"Codziennie doświadczamy absurdów, idiotyzmów, arogancji władz, niepełnosprawności państwa, podziału na >>równych i równiejszych<<"...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Jestem lekarzem. Oto prawdziwe obrazki z codzienności.

Niedawno odbyła się zmiana druków recept-nowe druki są identyczne, jak stare, różnią się tylko jedną cyfrą w kodzie recepty. Ta zmiana kosztowała budżet państwa miliony złotych, nie dając żadnego pożytku, żadnej wartości dodanej. Jedna decyzja ministra, miliony złotych w błoto (zapewne stosowna premia dla twórcy tej "reformy").

Aktualnie jest na moim oddziale stażysta, który po skończeniu stażu wraz ze swoją narzeczoną (po medycynie) emigrują do Niemiec - w Polsce nie mają szansy na upragnioną specjalizację, na godne finansowo życie. To nie wyjątek - stażysta relacjonuje, że połowa jego grupy studenckiej emigruje z Polski z tych samych powodów.

Pacjent, którego skierowałem na specjalistyczną operację, wrócił z wiadomością, że jest w kolejce - termin operacji za 1,5 roku (nie wiem, czy on dożyje).

Młode małżeństwo z dzieckiem po przeszczepie wątroby, którzy po wyjściu z Centrum Zdrowia Dziecka dowiedzieli się, że władze Warszawy za pomocą Straży Miejskiej odholowały im samochód - po całym dniu wypełniania procedur z dzieckiem na ręku zapłacili władzom Warszawy haracz wysokości kilkuset złotych. Wracając własnym samochodem do domu mijali po drodze jeszcze kilkanaście fotoradarów.

Operuję pacjenta z powodu zapalenia wyrostka robaczkowego - szpital ponosi koszty tego leczenia, a za to dostaje z NFZ 70% tych kosztów - potem mówi się o "niegospodarności" szpitala, zadłużeniu i zagrożeniu zamknięciem.

Kolega - właściciel osiedlowego sklepu "zwija" interes - obok powstały dwa hipermarkety należące do zagranicznych właścicieli. Kolega nie wie, z czego będzie żył.

Córka chcąca popracować w wakacje przychodzi z informacją: "wszyscy wiedzą, że pracę można dostać "po znajomości", a normalny rynek pracy to fikcja.

Kolega - awaria samochodu w drodze - przyjeżdża policja i laweta - właściciel lawety mówi,że "odpala" 1tys. zł policjantowi w zamian za informację i... biznes się kręci. Jedyny okres, kiedy policjanci bali się takich akcji, to okres rządów PIS, potem to wróciło do "normy".

Starsza kobieta przychodzi z niewykupioną receptą - pyta, które leki są najważniejsze, bo jeśli wykupi wszystkie, nie zostanie pieniędzy na opłaty.

Znajome małżeństwo - chcą mieć dzieci, ale "nie mogą sobie na to pozwolić" - i bez tego ledwo "wiążą koniec z końcem".

Kolega-chce wynająć komuś mieszkanie - w dobrej wierze zgłasza to do Urzędu Skarbowego. Okazuje się, że musi wziąć dwa dni urlopu, pobiegać po różnych instytucjach, żeby przedstawić stosowne dokumenty (pomijam arogancję kolejnych urzędników).

Takie informacje - obrazki z codzienności - otaczają nas każdego dnia. Codziennie doświadczamy absurdów, idiotyzmów, arogancji władz, niepełnosprawności państwa, podziału na "równych i równiejszych"...

Tymczasem w mediach nic o tym nie ma, wręcz próbuje nam się wmówić,żeby być "fajnopolakiem", kto narzeka, ten nienowoczesny i obciachowy. W głównych mediach oglądamy akcentowanie "nibynormalności", całkowite pomijanie realności.

Myślę, że ta strategia zaczyna się powoli obracać przeciwko jej twórcom, to jest maksimum tego, co mogły uzyskać socjotechniki obecnej władzy. Oderwanie od rzeczywistości mainstreamowego przekazu stwarza im problem - może teraz Donald Tusk stanie na czele protestu przeciw temu, co się dzieje... a może to będzie Roman Giertych lub Zbigniew Ziobro czy Paweł Kukiz?

Przyglądajmy się uważnie...

Czarek

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych