Jarosław Gowin na kongresie PO podsumował sześć lat rządów Donalda Tuska: "formuła ciepłej wody w kranie wyczerpała się"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Andrzej Grygiel
PAP/Andrzej Grygiel

Nietęgą minę miał Donald Tusk podczas przemówienia Jarosława Gowina. Ten były minister sprawiedliwości i kontrkandydat Tuska w wyborach na szefa partii celnie ugodził obecnego premiera, który znany jest z tego, że nie daruje takich rzeczy.

Startuję w wyborach na przewodniczącego, bo chcę, żebyśmy wrócili do korzeni

– zaczął z „wysokiego C” Gowin i dał do zrozumienia, że pod rządami Tuska Platforma Obywatelska oddaliła się od „źródeł”. Przytoczył też tezy programowe z pierwszej konwencji krajowej PO, na której uchwalono deklarację partii.

Potępialiśmy w niej państwo, które odstręcza obywateli od instytucji publicznych, lekceważenia obywateli, nakładania obciążeń podatkowych oraz marnotrawienia pieniędzy pochodzących z kieszeni podatnika. Minęło 10 lat, sześć wypełniły nasze rządy. Wszyscy wiemy, jak trudny to był okres, prawie cały czas naszych rządów przypadł na głęboki kryzys. Czujemy, że Polacy oczekują od nas uczciwego rozliczenia się naszych dokonań i pozytywnego programu na przyszłość

- powiedział ex-minister sprawiedliwości i dodał, że

formuła ciepłej wody w kranie wyczerpała się.

Kilkakrotnie kamery telewizyjne chwytały oblicze Tuska, gdy ten przysłuchiwał się cierpkim słowom swojego partyjnego kolegi. Zaciśnięte szczęki i świdrujący wzrok mówiły same za siebie. A Gowin atakował dalej.

Nie powinniśmy robić zamachu na prywatną własność

– nawiązał Gowin do pomysłów rządu, zwłaszcza ministra finansów Jana Vincenta Rostowskiego i dodał:

Pieniądze zgromadzone w drugim filarze, na naszych kontach, na kontach 16 mln Polaków, to jest prywatna własność; to jest własność tych 16 mln i chciałbym, żeby państwo trzymało się od tych pieniędzy z daleka.

Kamera tym razem uchwyciła moment, gdy Rostowski rzucił kilka słów do siedzącej obok niego Hanny Gronkiewicz Waltz, wiceszefowej PO.

Jeżeli mamy kłopot z deficytem budżetowym, to trzeba to uczciwie powiedzieć Polakom i zawiesić te wpłaty na drugi filar na rok czy na dwa lata, a nie dewastować całego systemu emerytalnego

– kontynuował Gowin czym niemal na pewno pozbawił się głosu Rostowskiego na swoją kandydaturę.

Slaw/ PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych