„Gazeta Wyborcza” w swym „Magazynie Świątecznym” w ckliwym tonie przedstawia Zygmunta Baumana - guru redaktorów z Czerskiej, który nie tylko historykom znany jest jako komunistyczny aparatczyk z najczarniejszego okresu PRL.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kim naprawdę jest Zygmunt Bauman? Przeczytaj tajny dokument bezpieki i tłumaczenia socjologa dla brytyjskiej prasy
Nie wiem, kiedy pomyślałem o tym, że można by społeczeństwo zmienić na lepsze i trzeba w tym celu wymyślić jakiś plan. Nie potrafię tego odtworzyć. Prawda natomiast jest taka, że jak poszedłem do wojska, to zacząłem mieć poważne rozmowy na ten temat. I to nie z mojej inicjatywy
– mówi Bauman w rozmowie... sprzed trzech lat.
„Wyborcza” odkurza wywiad, zapewne z powodu niedawnego incydentu na Uniwersytecie Wrocławskim, gdzie grupa narodowców głośno wyraziła sprzeciw wobec zapraszaniu na uczelnię byłego agenta zbrodniczej Informacji Wojskowej i oficera politycznego Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego – specjalnej jednostki tropiącej bohaterów podziemia niepodległościowego.
Najsłynniejszy żyjący polski socjolog. Wnikliwy filozof. Najlepszy analityk świata ponowoczesnego: świata internetu, rozpadających się więzi międzyludzkich, niepewności. Świata, w którym wszystko płynie
– przedstawia „GW” swego rozmówcę.
A ten roztacza wizję, jakie to dramatyczne dylematy spowodowały, iż „dał się uwieść” komunizmowi.
Doszedłem do wniosku, jak bardzo wielu młodych ludzi w tamtym czasie, że jak się tak zestawi wszystkie programy dla Polski, to komuniści mają najlepszy
– stwierdza lekko Bauman, zupełnie jakby nie chodziło o ideologię, która jak faszyzm stała za zbrodniami na niespotykaną w historii skalę.
W wywodach profesora, jak zwykle zresztą, nie ma ani słowa skruchy za służbę stalinowcom. Wręcz przeciwnie, Bauman skwapliwie się rozgrzesza.
W tej chwili panuje opinia, że to było jakieś zwyrodnienie. Że potwory tam szły. I po co? Tylko po to, by ujarzmić Polskę i pozbawić ją niepodległości
– stwierdza.
I dodaje:
Były tysiące i setki tysięcy takich jak ja. Różnica między nimi polegała tylko na tym, jak szybko dojrzewali do tego, by zrozumieć, że się pomylili. Ja byłem powolny w tym dojrzewaniu.
Z tym „dojrzewaniem” kłopoty zdaje się mieć do dziś, bo jak sam przyznaje, pozostał wierny ideologii, której służył w młodości:
Co tu opowiadać? Niech pan nie żąda, bym po raz wtóry wymyślał socjalistyczną ideologię. Ona została wymyślona przede mną, ona mi się podobała i nadal mi się podoba.
JUB/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/160823-bauman-panuje-opinia-ze-to-bylo-jakies-zwyrodnienie-ze-potwory-tam-szly-czyli-sentymentalna-opowiesc-jak-to-guru-gw-dal-sie-uwiesc-komunistom