Dramatyczna manifestacja przed Urzędem Skarbowym. Syn rolnika, który popełnił samobójstwo z powodu urzędniczej bezduszności domaga się sprawiedliwości

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl/jelonka,com
fot. wPolityce.pl/jelonka,com

Dramatyczny protest syna. Patryk Gródek, którego ojciec popełnił samobójstwo po interwencji Urzędu Skarbowego, przyjechał pod gmach urzędu samochodem, oklejonym klepsydrami. Zapowiedział, że spór z fiskusem doprowadzi do końca.

O dzisiejszej manifestacji poinformował portal jelonka.com.

Przyjechałem z samochodem, w którym zginął mój ojciec pod Urząd Kontroli Skarbowej i Urząd Skarbowy w Jeleniej Górze, by dać urzędnikom tego, czego chcieli, czyli mienie i pieniądze mojego ojca. Mogą sobie teraz sprzedać ten samochód, bo już z nim nic nie zrobię. Chcę, by widzieli, co zrobili. Wyrządzili wielką krzywdę mi i mojej rodzinie. Dlatego mam do nich ogromny żal. Nikt z tych urzędów nawet nie wyszedł, by powiedzieć przepraszam, czy, że im przykro

– powiedział Patryk Gródek.

Jan Gródek popełnił samobójstwo 13 czerwca wjeżdżając samochodem do Zalewu Pilchowickiego. W liście pożegnalnym napisał, że targnął się na życie przez pracowników Urzędu Skarbowego w Jeleniej Górze.

Jak tłumaczył syn - parę minut przed śmiercią ojciec zadzwonił do niego i powiedział, żeby sprawę doprowadzić do końca.

Do samochodu przykleił klepsydry z informacją o pogrzebie ojca.

Zrobiłem to, ponieważ w liście pożegnalnym ojciec napisał, że popełni samobójstwo przez tych urzędników (...). Pracownicy jeleniogórskiego oddziału Urzędu Kontroli Skarbowej we Wrocławiu i Urzędu Skarbowego w Jeleniej Górze nie potrafili podejść do ojca, jak do człowieka, tylko z góry założyli, że jest złodziejem. A to był człowiek, który całe życie ciężko na wszystko pracował

– mówił syn.

Jak doszło do tragedii?

Według relacji syna, Jan Gródek poza prowadzeniem gospodarstwa - handlował gruntami rolnymi. Według prawa od gruntów rolnych nie płaci się podatku dochodowego. Jednak urzędnicy po kilku latach od sprzedaży tych gruntów naliczyli podatek. A to ze względu na to, że część nabywców przekształciła kupione grunty na inne działki: rekreacyjne, budowlane, czy przemysłowe. W dniu sprzedaży były on  jednak działkami rolnymi.

Urząd Skarbowy naliczył kary, które razem z odsetkami wyniosły ok. 1 mln 200 tys. zł.

Cztery dni przed Świętami Bożego Narodzenia zablokowali ojcu konta. Wtedy nasze gospodarstwo zostało bez płynności finansowej. Nie mieliśmy pieniędzy, żeby kupić paliwo do traktorów czy paszę dla bydła. Zabrali z kont ok. 64 tys. zł, zabezpieczyli siedem działek rolnych. Po kilku latach przyszedł dopiero podatek za rok 2006 od sprzedaży tych działek rolnych. Potem za kolejne lata. Nie wiem, dlaczego urzędnicy zaatakowali mojego ojca dopiero po pięciu latach. Moim zdaniem, ci urzędnicy takimi działaniami po prostu niszczą ludzi

– opowiada Patryk.

Rzecznik Urzędu Kontroli Skarbowej we Wrocławiu Michał Kaczmarek odmówił skomentowania manifestacji Partyka Gródka.

asna/jelonka.com

 

 

 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------------------------------------------

Tylko w naszym wSklepiku.pl szeroki wybór tytułów w atrakcyjnych cenach.Zapraszamy!

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych