Zachodzące Słońce Peru nad Andami bezczelności. Donald Tusk, żądający przeproszenia za Smoleńsk, wspiął się na szczyty cynizmu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Donald Tusk domaga się przeproszenia za Smoleńsk, bo prokuratura wojskowa, mącąc i klucząc, w trzy lata i dwa miesiące po katastrofie orzekła, że trotylu nie było. To znaczy trochę było, ale nie było.

Kogo mamy przepraszać?

Kogo zwłaszcza rodziny smoleńskie mają przepraszać i za co?

Może Ewę Kopacz za jej cyniczną, w żywe oczy obłudę, o przekopywaniu ziemi metr w głąb i o tych rzekomych polskich lekarzach, niby to pracujących ramię w ramię z rosyjskimi?

A może prokuratorów trzeba przeprosić, za to, że wbrew prawu nie przeprowadzili sekcji zwłok?

Może ministra, dziś ambasadora Arabskiego przepraszajmy i generała Janickiego, za to ze BOR nie czuwał nad bezpieczeństwem Prezydenta na lotnisku?

Komisję Millera trzeba przeprosić, całą razem i każdego z osobna, za to, że wydała raport przepisujący rosyjskie kłamstwa, a sama nie zmierzyła nawet brzozy?

I może przeprosić tych wszystkich, którzy dopuścili do zamiany ciał w trumnach?

I może jeszcze Putina powinniśmy przeprosić, za zatrzymane czarne skrzynki, za zmielony wrak, którego Rosja nie chce oddać, i za kłamstwa w raporcie Anodiny?

Tym wezwaniem o przeprosiny zachodzące Słońce Peru  jeszcze raz czerwonym blaskiem zaświeciło nad Andami. Nad Andami bezczelności.

 

 

 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Warto kupić tę książkę:"wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r."

autorzy:Artur Bazak, Jacek Karnowski, Michał Karnowski, Paweł Nowacki, Izabella Wierzbicka.

W książce znalazły się analizy publicystów oraz wzruszające wspomnienia Czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.

 

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych