Niezależni działacze i dziennikarze zatrzymani w Mińsku

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot: sxc.hu
fot: sxc.hu

W Mińsku doszło do zatrzymania lidera niezależnego zrzeszenia przedsiębiorców "Perspektywa" Anatol Szumczanka oraz kilka innych osób, w tym niezależnych dziennikarzy - podało Radio Swaboda. Białoruscy drobni handlarze rozpoczęli w czwartek ogólnokrajowy strajk.

O zatrzymaniu Szumczanki, dziennikarza Radia Swaboda Ihara Karnieja, dziennikarza "Naszej Niwy" Alesia Siwego oraz kilku innych osób poinformował jeden z przedsiębiorców. Karniej powiadomił potem Radio Swaboda sms-em, że wraz z pozostałymi osobami został przewieziony na posterunek milicji w Mińsku.

W strajku przeciwko planowanemu wejściu w życie obowiązkowej certyfikacji towarów, wymaganej w Unii Celnej Białorusi, Rosji i Kazachstanu, biorą udział handlarze z największych miast Białorusi, w tym Grodna, Brześcia, Homla, Witebska, Połocka, Baranowicz, Nowopołocka i Mozyrza. W Mohylewie zamknięte jest nie tylko miejskie targowisko, ale też wszystkie centra handlowe. Strajkuje mińskie targowisko "Żdanowicze".

Strajk ma charakter ostrzegawczy i na razie potrwa jeden dzień.

- oświadczył Szumczanka przed zatrzymaniem.

Strajkujący domagają się prawa sprzedawania towarów bez certyfikatów, argumentując, że od rosyjskich sprzedawców - choć Rosja też jest w Unii Celnej - nikt ich nie wymaga. Grożą, że jeśli władze nie spełnią ich postulatu, rozpoczną zbieranie podpisów pod wnioskiem o wystąpienie Białorusi z Unii Celnej.

Nie jest nam potrzebna taka unia, gdzie z powodu nieprzemyślanych decyzji stwarza się zagrożenie dla interesów białoruskiego biznesu. W Rosji panuje nieład, większość przedsiębiorców pracuje bez dokumentów, a nasz biznes cierpi.

- napisało Forum Przedsiębiorców w swoim oświadczeniu.

Forum zażądało też od prezydenta Alaksandra Łukaszenki, by "bronił narodowych interesów Republiki Białoruś w Unii Celnej i nie podejmował decyzji, które stwarzają zagrożenie dla sytuacji obywateli naszego kraju".

Zgodnie z przepisami obowiązującymi w Unii Celnej Białorusi, Rosji i Kazachstanu przedsiębiorcy muszą mieć certyfikaty jakości sprzedawanych towarów i dotyczy to także towarów wwożonych na Białoruś z Rosji. Certyfikat można uzyskać albo potwierdzając rosyjską certyfikację, albo oddając do ekspertyzy w specjalnych ośrodkach co najmniej 5 egzemplarzy danego produktu.

Zdaniem przedsiębiorców koszty ekspertyzy są zbyt wysokie i doprowadzą do wyparcia z rynku tanich towarów oraz znacznego wzrostu cen pozostałych, co z kolei zmusi wielu drobnych przedsiębiorców do zaprzestania działalności.

Przepisy te miały początkowo obowiązywać od 1 stycznia, ale w związku z niezadowoleniem przedsiębiorców ich wejście w życie odroczono najpierw do 1 lipca tego roku, a potem do 1 lipca przyszłego roku.

Wcześniej w niektórych miastach Białorusi odbyło się kilka jednodniowych strajków ostrzegawczych.

 

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych