Tyle wrzasku, tyle obrazy, a ile obłudy w całym tym tumulcie związanym z pobytem Zygmunta Baumana we Wrocławiu! Premier, prezydent Wrocławia, minister kultury, minister spraw wewnętrznych, chmary radiowo – telewizyjne – wszyscy oburzeni, używający wobec demonstrantów słów obelżywych. Z drugiej strony padają słowa wstrętny komuch, zbrodniarz, sprzedawczyk, kanalia. Jak jest - każdy widzi, ale mało kto wie jak było, bo historia u nas wciąż zakłamana.
Ale i tę rafę Bauman mógłby z łatwością ominąć. Jakiż z niego wielki człowiek? Gdyby tak było naprawdę, przyjechawszy do Polski, kiedyś albo i nawet teraz, powiedziałby otwarcie – tak, byłem za młodu złym człowiekiem, pracowałem wśród zbrodniarzy, którzy mieli na sumieniu wiele. Byłem wśród nich, współpracowałem z nimi i jest mi wstyd. Przepraszam. A potem wiązanka kwiatów złożona na grobie kogoś z prawdziwych bohaterów tamtego czasu. Czy byłoby aż tak znaczne poświęcenie ze strony, ponoć wielkiego humanisty? Żarty na bok.
Skoro tak się nie stało, wiemy z kim mamy wciąż do czynienia. I niby taki wielki myśliciel, a tłumaczy się jak jakiś prymitywek. Jednym tchem wymienia szykany, jakie go później w Polsce spotkały – wyrzucenie z KBW, wyrzucenie z Uniwersytetu i uniemożliwienie publikowania! Wyrzucenie z Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego traktuje Bauman jako równorzędną karę z usunięciem z uczelni!
Wielki filozof, wielki socjolog, w ogóle tak wielki, że wyobrazić sobie trudno, mówi do nas, jak do niedorozwiniętych umysłowo. Chyba, że naprawdę, do dziś, uważa odejście z KBW za wielką karę, prawie zbrodnię tamtego czasu. Jeśli Bauman do 90. roku życia nic ze swego życiorysu nie zrozumiał, jego sprawa. Nie zrozumie już nigdy. Ale przedstawiciele polskich władz, na czele z premierem, rozumieją tyle samo co on. Dopóki Bauman nie przeprosi, nie ukorzy się – nie, nie przed nami, ale przed ofiarami systemu, w którym tak czynnie uczestniczył, nie powinien się w Polsce pojawiać ani na chwilę. Niech bryluje i szwenda się tam, gdzie słowa Stalin i stalinizm oznaczają wciąż miłego faceta z fajką i wąsami, a nikt nie wspomina o milionach przez niego zamordowanych. Rękami, które Bauman dobrze zna i ściskał je setki razy. Dlatego powiedzenie mu do widzenia, byłoby czymś więcej niż nietaktem.
----------------------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------------------------
Do nabycia wSklepiku.pl:Miesięcznik "Sieci Historii" nr 2/2013 z filmem "Kwatera Ł"
W najnowszym wydaniu miesięcznika „Sieci Historii” 2/2013, w temacie miesiąca Antoni Kamieniecki przedstawia sylwetkę Henryka Sienkiewicza, podkreślając zarówno jego warsztat, jak i profesjonalizm. Grzegorz Majchrzak pisze o drugiej pielgrzymce Jana Pawła II do ojczyzny w czerwcu 1983 roku, o strachu, jaki budziła ona we władzach komunistycznych. Ponadto Piotr Mazurek w materiale „Pilecki na cokoły zamiast Berlinga i Moczara!” postuluje zbudowanie w Warszawie pomnika Rotmistrza Pileckiego, by każdy mógł poznać historię tej niezwykłej postaci. Autor wzywa również do zerwania z propagowaniem „bohaterów” dawnego ustroju. Wśród autorów nowego numeru miesięcznika znajdują się również m.in. Grzegorz Górny, Piotr Zaremba, Stanisław Żaryn, Milena Kindziuk, Andrzej Wroński, Agnieszka Żurek.
Do miesięcznika dołączono film dokumentalny „Kwatera Ł” w reżyserii Arkadiusza Gołębiewskiego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/160658-powiedzenie-baumanowi-do-widzenia-byloby-czyms-wiecej-niz-nietaktem-wciaz-uwaza-wyrzucenie-z-kbw-za-szykane
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.