wPolityce.pl: Powiedział Pan, że słowo „samodzielność” ma w sobie pierwiastek dzielności. Dzisiaj chyba nam trochę tego brakuje, prawda? W ostatnim czasie mnożą się przypadki szkalowania pamięci naszych bohaterów narodowych. Czy nasz sprzeciw jest dostatecznie silny?
Redbad Klijnstra: Pewien mądry człowiek powiedział, że bez korzeni nie ma skrzydeł. Jeśli nie wiemy, skąd idziemy, trudno nam podążać naprzód, trudno nam uświadomić sobie cel naszego bycia na tym kawałku ziemi, na którym przyszło nam żyć. Powinniśmy być oburzeni tym, jak się traktuje ludzi, którzy walczyli o wolność kraju, w którym teraz mieszkamy. Byłoby dobrze, gdybyśmy użyli przynajmniej naszej wyobraźni, aby spróbować pojąć, co to znaczy oddać swoje życie czy swoje zdrowie dla niezależności, dla wolności, w obronie samodzielnego myślenia. Niezależne myślenie nie jest możliwe bez wysiłku i ponoszenia kosztów. Za zachowanie samodzielności zawsze płaci się cenę.
A co możemy wygrać podejmując tę walkę?
Naszym zyskiem może stać się to, że otaczający nas świat, którego jesteśmy częścią i za który jesteśmy odpowiedzialni, staje się sferą dobrą dla nas do życia. Nie rozumiem, dlaczego wiele osób w Polsce zgadza się żyć w przestrzeni, która nie do końca do nich należy. Tę przestrzeń ich przodkowie wywalczyli za wielką cenę, a my tymczasem z niej nie korzystamy.
Brakuje nam poczucia odpowiedzialności za kraj?
- Poczucia odpowiedzialności i identyfikacji z przestrzenią, w której żyjemy. Demokracja, pojęcie wymyślone przez Greków, oznaczało, że to demos - czyli lud - rządzi. Jest to nawet zapisane w naszej konstytucji. To my, każdy z nas, jest właścicielem tego kawałka ziemi, na którym przyszło nam żyć. Potrafimy wiele wysiłku włożyć w obronę naszego mieszkania, dbamy o nie, potrafimy – szczególnie w Polsce – powiedzieć: „wolnoć Tomku w swoim domku”. A tymczasem w tej szerszej przestrzeni, która wychodzi poza nasz dom, zachowujemy się tak, jakbyśmy byli tylko gośćmi albo ludźmi, którzy wpadli tu tylko na chwilę.
Dlaczego tak jest?
Mówimy często, że to „system jest winny”. Ale to przecież my płacimy za media publiczne i pensje dla rządzących. To są nasze pieniądze i nie powinniśmy się z nimi rozstawać. Nie powinniśmy traktować ich jak haraczu, który musimy komuś zapłacić. Jeśli są one naszym zdaniem źle wykorzystywane, musimy na to zareagować. Nikt tej sytuacji za nas nie zmieni. Przypomina mi się hasło, które widziałem kiedyś na transparencie: „Jeżeli nie jesteś oburzony, to znaczy, że coś przeoczyłeś”. Od pewnego czasu towarzyszy mi głębokie przeświadczenie, iż jeżeli jesteśmy z naszej sytuacji niezadowoleni, powinniśmy przyjrzeć się przede wszystkim sobie. Każdy z nas powinien zastanowić się, co robi, aby zmienić swoją sytuację. Powiedzenie „nie” jest pierwszym krokiem do zmiany. Kolejny krok to odpowiedź na pytanie, czego tak naprawdę chcemy. Jeśli tego nie wiemy, wtedy łatwo można nami manipulować. Jeśli nie zastanawiam się nad kształtem otoczenia, w którym żyję, wtedy przyjmę każdą propozycję. Uważam, że samodzielne myślenie polega nie tylko na krytycyzmie, ale i na zagłębieniu się w siebie i odpowiedzeniu sobie na pytanie: „w jakiej Polsce chciałbym żyć?”. Z wniosków, które płyną z takiego myślenia, można ułożyć jakiś plan. Jeśli na przykład nie podoba mi się to, co dzieje się dzisiaj w Warszawie, jedną z rzeczy, którą mogę zrobić i którą wielu z nas zrobiło, jest podpisanie referendum o odwołanie prezydent stolicy. Demokracja jest właśnie po to, żebyśmy my mogli sami, poprzez różne akty, zarządzać.
Co możemy zrobić jeśli mechanizmy demokratyczne nie funkcjonują?
Wtedy trzeba się zastanowić, czy nie należy wyciągnąć tych słynnych „taczek” i kogoś na nich wywieźć. Po dwudziestu latach, które minęły od 1989 roku, jestem zawiedziony kształtem naszej wolności. Żyjemy jak gdyby w klatce z otwartymi drzwiami. Wolność została wywalczona kosztem wielkiego poświęcenia, a my nadal siedzimy w klatce i tylko czasem trochę wyglądamy z niej na zewnątrz. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czego chcemy i wykonać to. Ten wysiłek musi podjąć każdy z nas. Dopiero wtedy będziemy mogli zmienić system, który nam nie pasuje. Czasami nie jesteśmy wystarczająco oburzeni niszczeniem naszego państwa czy miasta, ponieważ nie postrzegamy go jako naszej własności. Potrafi nas bardzo zbulwersować małe zgniecenie w blasze naszego samochodu, a nad poważnymi szkodami zadanymi państwu, przechodzimy do porządku dziennego. Tymczasem przestrzeń publiczna należy do nas. Jeśli nasze pieniądze nie są wykorzystywane na „meblowanie” ulic naszych miast, jeśli nie są inwestowane, powinniśmy być tym oburzeni.
Brakuje nam poczucia podmiotowości?
Nie jesteśmy krajem trzeciego świata, który nie ma własnych kadr i wszystkich elementów potrzebnych do tego, żeby realizować demokrację, prowadzić własną politykę historyczną i kulturalną. Mamy do tego ludzi, mamy olbrzymi kapitał, który nie jest wykorzystywany. Artyści, naukowcy, przedstawiciele różnych grup zawodowych są zduszeni przez jakąś niemoc na wyżynach władzy. Jeżeli nam to nie pasuje, tylko my możemy to zmienić. Nie załatwimy sprawy pójściem do urny wyborczej raz na cztery lata. Głosujemy codziennie, czy tego chcemy, czy nie – naszymi pieniędzmi, naszymi postawami i naszymi decyzjami.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Agnieszka Żurek
--------------------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------
D nabycia wSklepiku.pl:Miesięcznik "Sieci Historii" nr 2/2013 z filmem "Kwatera Ł"
"W najnowszym wydaniu miesięcznika „Sieci Historii” 2/2013, w temacie miesiąca Antoni Kamieniecki przedstawia sylwetkę Henryka Sienkiewicza, podkreślając zarówno jego warsztat, jak i profesjonalizm. Grzegorz Majchrzak pisze o drugiej pielgrzymce Jana Pawła II do ojczyzny w czerwcu 1983 roku, o strachu, jaki budziła ona we władzach komunistycznych. Ponadto Piotr Mazurek w materiale „Pilecki na cokoły zamiast Berlinga i Moczara!” postuluje zbudowanie w Warszawie pomnika Rotmistrza Pileckiego, by każdy mógł poznać historię tej niezwykłej postaci. Autor wzywa również do zerwania z propagowaniem „bohaterów” dawnego ustroju. Wśród autorów nowego numeru miesięcznika znajdują się również m.in. Grzegorz Górny, Piotr Zaremba, Stanisław Żaryn, Milena Kindziuk, Andrzej Wroński, Agnieszka Żurek.
Do miesięcznika dołączono film dokumentalny „Kwatera Ł” w reżyserii Arkadiusza Gołębiewskiego."
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/160654-wolnosc-zostala-wywalczona-wielkim-kosztem-a-my-nadal-siedzimy-w-klatce-i-tylko-czasem-troche-wygladamy-z-niej-na-zewnatrz-nasz-wywiad-z-redbadem-klijnstra
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.