Zamieszanie wokół projektu przekopania Mierzei Wiślanej. Tusk, by odróżnić się od PiS, dystansuje się od projektu, który... jest realizowany przez jego rząd

Mamy obecnie w Polsce do wykonania gigantyczną liczbę inwestycji pierwszorzędnej potrzeby. Bardzo kosztowny projekt przekopania Mierzei Wiślanej, o wątpliwym sensie ekonomicznym, jest dziś wyłącznie politycznym trikiem

- mówił podczas kampanii wyborczej w Elblągu Donald Tusk.

Jak się jednak okazuje, politycznym trikiem są raczej słowa premiera. Rząd Tuska - jak czytamy na stronach porteuropa.eu - sam realizuje projekt przekopania mierzei, a pomysł mocno wspierają samorządowcy. Inwestycja jest przewidziana do realizacji w 2019 roku, a każdego roku przeznacza się 5 milionów złotych na badania środowiskowe.

Portal przypomina, że największymi zwolennikami i orędownikami pomysłu przekopania Mierzei są właśnie politycy Platformy - zwłaszcza ci ze szczebla samorządowego. Informacje o tym, że do swojego pomysłu powróciło Prawo i Sprawiedliwość, zmieniły jednak nastawienie PO - przynajmniej tej na szczeblu centralnym. Tusk dystansując się w tak ostry sposób od tego pomysłu, grzebie szanse na wsparcie projektu przez większą część sił politycznych.

Porteuropa.eu pisze, że samorządowcy z jednej strony musieli być wierni linii partii nakreślonej przez Tuska, z drugiej zaś chcieli realizować inwestycję, która po prostu może okazać się przydatną dla mieszkańców Elbląga.

Kampania wyborcza przed drugą turą wyborów w tym mieście z pewnością zaostrzy spór i stanowisko szefa rządu.

Strach pomyśleć, co będą chcieli przekopać, bieg jakiej rzeki będą chcieli zmienić, jakie morze osuszyć po to, by wygrać wybory nasi oponenci. Ja zaproponowałbym kąpiel w Zalewie Wiślanym, woda jeszcze jest chłodna i może trochę to ostudzi te pomysły

- mówił premier.

Ostudzenia potrzebuje jednak chyba kto inny.

lw, porteuropa.eu