Film Arkadiusza Gołębiewskiego „Kwatera Ł” trwa około 45 minut, ale jest w nim jedna wypowiedź, która podsumowuje go w bardzo właściwy sposób
- pisze Marcin Wikło w najnowszym numerze miesięcznika "SIECI HISTORII".
Nie oszukujmy się, „Łączka” to jest chyba najważniejszy wykop w tym kraju
– mówi Bartosz Myślecki, archeolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Do każdego będzie się podchodziło profesjonalnie, ale to tutaj mamy całą śmietankę państwa podziemnego, ludzi, o których czytałem będąc dzieckiem
– mówi z dumą i poczuciem wagi wykonywanej przez siebie i kolegów pracy młody archeolog.
Kwatera „Ł” w latach 50-tych ubiegłego stulecia to było miejsce przeklęte. Pod osłoną nocy przywożono tutaj ciała „najgorszych bandytów” rozstrzelanych w mokotowskim więzieniu.
Ci ludzie, którzy leżą tutaj na Łączce, gdybyśmy mieli inny system, gdyby to nie był system zbrodniczy, komunistyczny, gdyby żyli w normalnym kraju, byliby ministrami, generałami, dowódcami, profesorami
– mówi z żalem dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, który kieruje „wykopem”.
Ale w tym kraju spotkały ich śmierć, hańba, a potem jeszcze ta sytuacja, że ich zwłok przez kilkadziesiąt lat nie można odnaleźć...
W kwaterze „Ł” na symbolicznym murze – pomniku jest 120 nazwisk, wśród nich te najbardziej znane. Gen. Emil Fieldorf - „Nil”, rotmistrz Witold Pilecki, major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, płk Hieronim Dekutowski „Zapora”, ppłk Olechnowicz ps. "Meteor".
„Łączka” to symbol tej Polski, która mogła nastać po wojnie, a która nie nastała, a na jej miejsce mieliśmy dyktaturę komunistyczną, która właśnie w taki sposób z bohaterami się rozprawiała
– mówi prezes IPN, dr Łukasz Kamiński.
To miejsce - tak, jak oni - było skazane na zapomnienie
– dodaje dr Krzysztof Szwagrzyk. Ostatnie ofiary chowano tu jeszcze w 1956 roku. Potem „Łączka” została wyrównana, najpierw był tam kompostownik, ostatecznie śmietnik.
Bo chodziło nie tylko o to, żeby ich skazać, zabić i zakopać. Stalinowskim oprawcom nie brakowało fantazji na to, w jaki sposób zbezcześcić zwłoki tych, którzy przez swoje poczucie narodowej dumy i miłość do niepodległej Rzeczpospolitej stali się największymi wrogami ludu. Pracownicy IPN odkrywając kolejne ciała we wspólnym grobie czuli dreszcz przebiegający po plecach. Oto polscy żołnierze, przedwojenni oficerowie byli przez stalinowskich zbrodniarzy przebierani w mundury Wehrmachtu i dopiero w uniformach znienawidzonej armii rozstrzeliwano ich i wrzucano do dołu.
Ta cała zbrodniczość i perfidia systemu komunistycznego jest szczególnie widoczna na tym jednym choćby przypadku, pokazuje, jacy ludzie tworzyli ten system i kto tę antyludzką ideę realizował
– mówi Krzysztof Szwagrzyk. Podczas jednej z konferencji, na której ujawniono nazwiska zidentyfikowanych historyk pokazując zrobione tuż przed egzekucją zdjęcie Tadeusza Pelaka. Zawadiackie spojrzenie polskiego żołnierza i... niemiecki mundur.
O tym, że brata pochowano w niemieckim mundurze Marianna Gawlik dowiedziała się dopiero teraz. Wcale jej to nie dziwi, choć przykro jest. Zresztą tych przykrości cała rodzina Tadeusza Pelaka przeżyła przez ostatnie blisko 70 lat bardzo wiele.
Nie było dobrego słowa o nim… Bandzior, taki, owaki…
- mówi ciężko oddychając siostra żołnierza. UB gnębiło całą rodzinę, mimo że Tadeusza już aresztowano.
Ojca kiedyś aresztowali, zabrali na posterunek, mówili, że po to, żeby żeby się dowiedzieć gdzie jest brat. A przecież już go mieli. I ojca bili, a on nic nie wiedział i nic nie mógł powiedzieć. Na posterunku tak go zbili, że był siny cały. Nie poznaliśmy człowieka. Siny od stóp do głowy. Bili i pytali: gdzie syn, gdzie syn? Tatuś opowiadał, że przesłuchiwało go dwóch UB-eków. Jeden, starszy bił obok, w deski, tylko udawał, że bił. A ten drugi, taki młody, bardzo się znęcał. Tatuś mówił: synu, dlaczego ty się tak znęcasz? A on do niego: ja bym sobie nie życzył być twoim synem, bandziorze! Bandziora wychowałeś!
IPN wciąż apeluje do członków rodzin żołnierzy - ofiar stalinowskiego terroru, którzy mogli być zamordowani w Warszawie, aby oddawali materiał genetyczny do porównań. W tej chwili Instytut ma ponad 200 takich próbek, to ponad 200 osób, które czekają na informację, gdzie zostali pochowani ich bliscy. Te próbki muszą się zgadzać z materiałem wydobytym z grobów.
Pełny tekst Marcina Wikło wraz z poruszającym filmem Arkadiusza Gołębiewskiego już w kioskach - razem z drugim numerem miesięcznika "SIECI HISTORII". POLECAMY!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/160362-laczka-najwazniejszy-wykop-w-kraju-poruszajacy-film-kwatera-l-w-najnowszym-numerze-miesiecznika-sieci-historii