Dziennikarze z Czerskiej robią co mogą, by zastopować PiS w marszu po władzę. Tyle, że marnie im idzie. Ostatnio wzięli pod lupę finanse partii Jarosława Kaczyńskiego. Prześwietlili, posprawdzali – ale skandalu nie znaleźli...

Jako, że sprawdzanie wydatków partyjnych stało się "trendy" – hasło rzucił Tomasz Lis wyciągając pikantne szczegóły z rozliczeń PO – reporterzy Gazety Wyborczej – zabrali się do sprawdzania wydatków PiS-u. Ale musieli przeżyć gorzkie rozczarowanie: ani win, ani cygar, ani nocnych klubów. Tym niemniej ogłosili światu na co wydawała swoje środki największa partia opozycyjna.

Zdaniem GW "ciekawą" pozycją jest firma Guru Control Systems na konta której partia Kaczyńskiego przelała w 2011 roku  1, 4 mln zł, a rok później ok 800 tys. Wyjaśnienia ze strony partii, że to wynagrodzenia za sondaże i obsługę sieci komputerowej - śledczych z Czerskiej nie zadowalają. Bo jak ustalili w Centralnej Ewidencji i Informacji Gospodarczej nie ma wzmianki, że firma zajmuje się badaniami opinii społecznej (choć już komputerami – tak). Więc jest skandal. Tylko nie bardzo wiadomo na czym miałby polegać?

Jest to jedna z gałęzi naszej działalności, ale jej nie promujemy

– tłumaczy przedstawiciel firmy.

- Dlaczego nie piszecie o tym w Ewidencji Działalności Gospodarczej?

- dopytują dziennikarze.

To musiało być przeoczenie przy okazji zmianysiedziby firmy. Na pewno to poprawimy

- mówi Kacper Kamiński, współwłaściciel firmy. Ale to dalej nie przekonuje Wyborczej. Choć właściwie na czym miałby polegać sugerowany przekręt - nie wyjaśniają...

Bo już mają następny skandal: mało znana z badania opinii publicznej Guru Control Systems zarobiła od  PiS-u więcej niż renomowana SMG KRC. Więc w domyśle - szwindel. Tylko nadal nie wiadomo jaki. Bo nigdzie nie ma przepisu, że zamawianie prac w innych sondażowniach niż te najbardziej znane jest przestępstwem.

Oburzona Wyborcza donosi też, że na liście płac partii Kaczyńskiego jest pozarządowa organizacja Instytut Sobieskiego, której w 2011 r. z funduszu eksperckiego PiS zapłacił ponad 184 tys. zł., w tym w  zeszłym roku - ok. 468 tys. zł na organizację kongresu Polska Wielki Projekt oraz 216 tys. zł za ekspertyzy. W sumie - ponad 670 tys. Zł ( Tu autokorekta, bo w poprzednich publikacjach GW doliczyła się ponad miliona zł).

 

PiS nie wspiera Instytutu Sobieskiego, ale kupuje usługi, jakie Instytut oferuje w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. PiS nie jest fundatorem Instytutu i nie jest nawet darczyńcą –  wyjaśnia w rozmowie z GW Paweł Soloch.

Ale niezrażeni reporterzy GW szukają dalej i znajdują, że:

Na liście płac PiS jest też agencja reklamowa PANPLAN. W 2011 r. Partia przelała na jej konto ponad 3,5 mln zł. - To był zakup mediów, emisja w telewizji, radiu, prasie - mówi Marcin Brzuchalski, właściciel firmy

- czytamy w artykule.

I kolejna sensacja: PiS wsparł  Stowarzyszenie Twórców dla Rzeczypospolitej. "Chociaż,  większej aktywności stowarzyszenia nie widać" - oburzają się moraliści z Czerskiej. Co gorsza - Stowarzyszenie, którego profil na facebooku – o zgorozo! - lubi zaledwie 38 osób! No to jest dopiero afera!

Dalej jest już tylko gorzej: z publikacji w GW dowiadujemy się że zastraszająca suma 02 tys. zł poszła na konto spółki Słowo Niezależne wydającej portal niezalezna.pl, a nieco mniejsza kwota do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich z partyjnego konta poszło 19,6 tys. zł.

Jak donosi GW  liście wydatków PiS figuruje też Radio Wnet Krzysztofa Skowrońskiego i firma Picaresque, której właścicielem jest Maciej Pawlicki.

I tyle. Żadnych cygar, klubów, go-go, garniturów, ani wizażystów. Strasznie zawiedzione miny musieli mieć autorzy pisząc ten artykuł. No ale tekst – jest. I to najważniejsze. Bo przecież najwierniejsi czytelnicy Gazety już będą wiedzieli jak go czytać. Nie ma wszak wątpliwości, że jak prezes PIS płaci za sondaże - to skandal! A jak Donald Tusk za garnitury i wina - to realizuje cele statutowe!

ansa/wyborcza.pl