Trzy miesiące i tydzień nie widziałem Moniki Olejnik. A przecież nie sądziłem, że dam radę. Tyle samo czasu Justyna Pochanke nie darzy mnie z ekranu wymuszonym uśmiechem. Lecz Kamil Durczok mignął mi kilka dni temu, co prawda przy wychodzeniu z Muzeum Narodowego. To dobrze o nim świadczy. Bo skoro wychodził, to musiał tam wejść. Więc może oni jednak coś oglądają oprócz telewizji, czytają coś prócz gazet? Kto wie.
Nie sądziłem, że życie może być takie piękne, spokojniejsze, głębsze. Trzeba było dopiero wyjechać za granicę, oderwać się od narkotyku, oczyścić organizm, aby po powrocie poważyć się na radykalny detox umysłu. Podejmuję próbę bicia rekordu niezależności od używek TVN. Wiadomości TVP 1 nie oglądałem od czasu, gdy usunęli Jacka Karnowskiego z redaktora naczelnego i z Placu Powstańców, razem z częścią ekipy. Polsat? Wiadomo, no cóż.
Za to poszedłem do Narodowego na wystawę Marka Rothko, amerykańskiego abstrakcjonisty. Maluje aury, ale bez rzeczy świętych. Wystawa okazała się nudna, bo trzeba całej retrospektywy, aby wszędzie wiszące obrazy przeniosły cię w zaświaty, jak doświadczyłem w Museum of Modern Art w NYC.
Jednak galeria malarstwa polskiego daje do myślenia. Zadumałem się nad Stańczykiem Matejki. Siedzi w fotelu i widzi więcej, niż tłum w sali na drugim planie widoczny przez uchylone drzwi. A przecież Polska sięgała wtedy od morza do morza. Lub podnoszenie Dzwonu Zygmunta. Dźwięk dzwonu podawał najważniejsze wiadomości, bez których człowiek tamtej epoki nie mógł się obejść, a nie jakieś domysły, kłótnie, puste oskarżenia. Parę lat temu słyszeliśmy ten dzwon żałobny a jakby na trwogę. I wreszcie kazanie ks. Skargi, gdzie rzuca rękawicę pod nogi magnatom. „Z samych panów zguba Polski”, to są jego słowa, tymczasem wojsko polskie stało wtedy pod Moskwą. Tymczasem. Czy ktoś z nas myśli dzisiaj tak dalekowzrocznie, jak ks. Skarga?
Kilka dni później, po wyjściu ze studia z TV Republika wywiązała się rozmowa z młodym publicystą o braku refleksji strategicznej wśród polityków polskich. Poważam się na pogląd, że polityka zagraniczna Lecha Kaczyńskiego nie powinna być prowadzona na przekór własnemu rządowi. Dopóki prezydent miał poparcie rządu PiS, mógł ryzykować konflikty z Rosją, lecz po utworzeniu rządu PO, to było szaleństwo. „Samobójstwo”, dookreśla publicysta. „Smoleńsk, ale kto wtedy mógł się tego spodziewać”, dopowiada drugi. Im wolno było nie spodziewać się katastrofy, bo są młodzi. Lecz prezydent i jego brat były premier, obaj podobno bez złudzeń, którym obywatele powierzyli bezpieczeństwo państwa? Powinni mieć więcej wyobraźni.
Ktoś przy innej okazji stwierdził, że polityka Lecha Kaczyńskiego była gwarancją niepodległości Polski. Wątpię. Gwarancja daje pewność, że będzie dobrze. A jest dużo gorzej. Po Smoleńsku trudno pozyskać wystraszonych polityków Europy Środkowej do utworzenia bloku antyrosyjskiego.
Tyle mówimy o mediach niezależnych i drugim obiegu... Chciałbym, żeby jeszcze powstał obieg trzeci, gdzie nie będziemy sobie kadzić, a walić prosto w oczy. Byłby to także rekord niezależności. Jak w armii izraelskiej; tam szeregowiec może i powinien podważyć na ćwiczeniach rozkaz generała, jeśli uważa, że wie lepiej. Tam się wymaga od każdego nawet najniższego stopniem, aby samodzielnie myślał. Rezultat? W otoczeniu wrogów tamto państwo kwitnie. A tutaj?
FELIETON UKAZAŁ SIĘ NA STRONIE STOWARZYSZENIA DZIENNIKARZY POLSKICH.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/160115-tyle-mowimy-o-mediach-niezaleznych-i-drugim-obiegu-chcialbym-zeby-jeszcze-powstal-obieg-trzeci-gdzie-nie-bedziemy-sobie-kadzic-a-walic-prosto-w-oczy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.