„Po 6 latach jej rządów widać, że Warszawa leci w dół lotem koszącym. W majestacie demokracji europejskiej wraca centralizm demokratyczny znany z PRL"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Janusz Ściskalski. Fot. "Tygodnik Solidarność"
Janusz Ściskalski. Fot. "Tygodnik Solidarność"

Niekompetencja ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz z roku na rok jest coraz bardziej widoczna. Aż szczypie w oczy – mówi Janusz Ściskalski, współtwórca Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, wiceprezes stowarzyszenia Mazowiecka Wspólnota Samorządowa w rozmowie z Wojciechem Dudkiewiczem w "Tygodniku Solidarność".

 

– Hanna Gronkiewicz-Waltz rządzi Warszawą drugą kadencję. Ludzie wiedzieli, na kogo głosują. Czy próbując odwołać ją przed upływem kadencji, nie oskarżacie warszawiaków, że są nieodpowiedzialni, skoro tak źle, pochopnie, wybrali?

– To błędna interpretacja. Co innego wybierać radnego w gminie, kilkoma tysiącami głosów, co innego prezydenta wielkiego miasta, który ma za sobą machinę propagandową rządzącej partii. Po 6 latach jej rządów widać, że Warszawa leci w dół lotem koszącym. Problemy, a szczególnie te narosłe w ostatnich latach, także długi miasta, są zamiatane pod dywan. Burmistrzowie dzielnic, od których warszawiacy wymagają efektów, nie mogą nic zrobić bez zgody ratusza. Mamy paraliż decyzyjny, także w drobnych sprawach, oraz blokadę inicjatyw rad niezależnych od PO. Statuty dzielnic nie dają żadnych uprawnień stanowiących radom dzielnic, mimo że statut Warszawy takie uprawnienia im daje, lecz nie wskazuje konkretów. Burmistrzowie mogą tylko opiniować, prosić, błagać. W rezultacie, rządząca partia rządzi także niepodzielnie w stolicy. I rozbudowuje uzależnioną od siebie administrację miejską.

 

– To jest wina pani Gronkiewicz-Waltz?

– Tak, bo perfidnie to wykorzystuje. Niektórzy jej poprzednicy kompetencje przekazywali w dół. Prezydent stolicy powinien zajmować się sprawami strategicznymi dla miasta i jego otoczenia, a nie setkami problemów rozwiązywalnych w dzielnicach. W majestacie demokracji europejskiej wraca centralizm demokratyczny znany z PRL. Brak podziału kompetencji na różnych poziomach samorządu prowadzi do przekazania realnej władzy średniemu szczeblowi urzędników, którzy zamulają samorządowców, niby rządzących Warszawą, setkami błahych problemów, po to tylko, żeby przemycać rozwiązania preferowane przez różne grupy interesów. To prowadzi do fatalnych decyzji radnych Warszawy i miewa charakter korupcjogenny. Czy jakakolwiek grupa decyzyjna jest w stanie rozpatrzeć i podjąć decyzję w kilkudziesięciu sprawach na jednym posiedzeniu?! A tak pracuje Rada Warszawy. Rekord: ponad 80 punktów w porządku obrad sesji jednodniowej. Tak przygotowują posiedzenia Rady Warszawy urzędnicy pani prezydent.

 

– Poza centralizmem decyzyjnym, jakie jeszcze widzi Pan uchybienia w pracy pani prezydent?

– Ekipa Gronkiewicz-Waltz nic nie zrobiła, żeby pomnażać dochody miasta. Oni tylko myślą jak wydawać pieniądze z naszych podatków i opłat. Spółki miejskie są źle zarządzane. Dużą część dochodów miasto może uzyskiwać z własnej działalności gospodarczej, bo ma monopol w wielu dziedzinach. Teraz przejęło gospodarkę śmieciami. I co się dzieje? Jedyne, co ta władza umie robić, to podwyżki! W dobrze zarządzanych metropoliach śmieci to żyła złota, o przejęcie tej gospodarki biją się firmy, mafie i gangi. A Warszawa nie może sobie z tym poradzić. Koszty tej nieudolności poniosą mieszkańcy. Można było sprawą zająć się wcześniej i nie byłoby problemu. Niestety, ekipa pani Gronkiewicz rządzi od 6 lat, a jej niekompetencja, z roku na rok jest coraz bardziej widoczna, aż szczypie w oczy! Wie pan, jakie są plany inwestycji w Warszawie na najbliższe pięć lat?

 

– Jakie?

– Żadne, bo dochody spadają na łeb, na szyję. W dzielnicach dokonano ogromnych ograniczeń w inwestycjach, które były już zatwierdzone. Pani prezydent jest współtwórcą systemu wiążącego ręce samorządom. Jako stowarzyszenie obywatelskie, od lat mówimy o tych sprawach. I trafia to w próżnię. Natomiast pani Gronkiewicz-Waltz jest wiceszefową PO, ma wpływ na wprowadzane regulacje, reformy itd. Jeśli ktoś taki zderza się ze złymi przepisami, zapisami, powinien walczyć o ich zmianę, tym bardziej że ma na to realny wpływ.

 

Cała rozmowa z Januszem Ściskalskim w "Tygodniku Solidarność"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych