Muzeum Śląskie odzyskane: dyrektorem placówki nie będzie fan RAŚ. "Wyborcza" podnosi lament

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Wikimedia Commons/ Lestat (Jan Mehlich)/licencja C.C. 2.5
fot. Wikimedia Commons/ Lestat (Jan Mehlich)/licencja C.C. 2.5

Jak informują „Polska Dziennik Zachodni” i katowicka „Gazeta Wyborcza” komisja dokonała wyboru nowego dyrektora Muzeum Śląskiego i nie jest nim fan RAŚ dr Leszek Jodliński. Ostateczną decyzję podejmie Zarząd Województwa Śląskiego, ale tu kandydat RAŚ nie powinien mieć żadnych szans. Muzeum Śląskie w wersji Jodlińskiego ukazywałoby wdzięczność Indian wobec europejskich kolonistów z otrzymanej ognistej wody i paciorków.

29.09.2012 r. odbyła się debata naukowców i polityków na temat koncepcji prezentacji historii w nowym gmachu Muzeum Śląskiego. Od debaty zdystansował się dyrektor Jodliński twierdząc, że decyzje już zapadły. Późniejszy upadek marszałka Matusiewicza przy okazji katastrofy Koleji Śląskich i publiczna ogólnopolska debata (zwłaszcza teksty Piotra Semki w starym „Uważam Rze”) zablokowały próbę narzucenia ekspozycji historycznej w Muzeum Śląskim w wersji RAŚ. Odsunięcie Jodlińskiego z funcji dyrektora spowodowało wyjście RAŚ z koalicji w Sejmiku Śląskim.

Pomysł wykorzystania Muzeum Śląskiego dla celów nowej polityki historycznej regionalistów z RAŚ Jerzy Gorzelik ogłosił jeszcze przed wyborami 2010 r. w felietonie w „Dzienniku Zachodnim”. Po zawarciu koalicji z PO jako zarządzający kulturą zrealizował stosowną obsadę właściwych instytucji. Kierunek polityki RAŚ był widoczny np. we wnioskach o promowanie postaci niemieckich przemysłowców z XIX wieku a pomijania Polaków. Tym pomysłom przeciwstawiał się zwykle samotnie klub radnych PiS. Przewodniczący Klubu Radnych PiS Czesław Sobierajski przypominał, że oprócz rozwoju gospodarczego niemieccy magnaci przemysłowi popierali germanizację i byli za to nawet odznaczani przez władze pruskie. Plany ofensywy kulturalnej za pieniądze publiczne w wydaniu RAŚ obejmowały objęcie funkcji dyrektora Teatru Śląskiego, Regionalnego Ośrodka Kultury i Biblioteki Śląskiej. Samorząd Województwa Śląskiego już zajmuje jedno z pierwszych miejsc jeśli chodzi o wydatki na kulturę, zapewne dzięki pompowaniu funduszy w kwartalnik „Fabryka Silesia” czy sztuki jak „Miłość w Konigshutte”.

O Ślązakach jako Indianach pisał pierwszy niemiecki przewodniczący rady miejskiej  Katowic dr Richard Holtze, radny i poseł partii narodowych liberałów. Holtze wspierający antypolską i antykatolicką politykę kulturkampfu powtórzył za królem Prus w swojej książce „my na Wschodzie mamy tu swoich Irokezów”. Śląskich Irokezów należało wysłać do szkoły podstawowej aby nauczyć niemieckiego a później do kopalni czy huty do najprostszej pracy za grosze. W swoich przemówieniach poseł Wojciech Korfanty wypominał niższe zarobki śląskich robotników niż w innych prowincjach Niemiec. Krótko mówiąc – politycy RAŚ chcieli świętować to, że Niemcy wykorzystywali ich przodków jako tanią siłę roboczą. Zapewne ten aspekt sprawy miał na myśli Kazimierz Kutz pisząc o europejskości muzeum – powinno być bliższe ideałom Eriki Steinbach.

Autorytety katowickiej „Gazety Wyborczej” czyli Kazimierz Kutz, prof. Irma Kozima podnieśli lament, że rzekomy zwycięzca konkursu Leszek Nowara jest złym kandydatem i skazuje muzeum na prowincjonalizm. Dziwi, że nie wygrał prof. Zygmunt Woźniczka – główny polemista RAŚ w mediach regionalnych spośród historyków a w 2010 r. członek komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Niemniej ataki „Gazety Wyborczej” to dobra rekomendacja dla nowego dyrektora. Oficjalna decyzja Zarządu Województwa ma zapaść we wtorek.

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych