Na szczawiowej wyspie, w najlepszej Polsce w dziejach Radka Sikorskiego obrodziło w tym tygodniu absurdami. Absurdy są duże i małe, poważne, jak akcja „dzieci – śmieci”, dzięki której paru lemingom otworzyły się oczy na jakość rządów PO, i niepoważne. Chcę Państwa prosić o przysyłanie lub wpisywanie pod tym tekstem jednych i drugich. Niech powstanie z tego coś na kształt Wielkiej (Średniej? Małej?) Księgi Absurdów Polskich za Drugiej Kadencji Rządu Donalda Tuska.
Panu premierowi zaś z okazji kontuzji nogi życzę dużo zdrowia, bo przecież wiadomo, że Piłeczka Jest Najważniejsza. To swoją drogą ciekawe - byle wiceprezes firmy Krzak ma zastrzeżone w kontrakcie, że nie może narażać swojego zdrowia, bo będzie to oznaczało przestoje w firmie, a taki np. prezes Rady Ministrów hasa po łąkach i murawach, a jak się przewróci, to nic się w sprawowaniu przez niego obowiązków nie zmieni. Tak słabo pracował już wcześniej?
A oto porcja pozostałych absurdów z kilku ostatnich dni. Kolejność przypadkowa.
Absurd nr 1: Minister transportu RP, który jeszcze niedawno zegarek od kochającej żony zamieniał na czasomierze zaprzyjaźnionych biznesmenów, a potem chciał zadośćuczynienia w postaci 30 mln złotych na spoty z przeprosinami (to dziesięć razy tyle, ile w przypadku Kornatowski vs. Rokita!), rzuca się ostatnio raz za razem na odcinek europejski. Ostatnio rzucił się z hasłem, że, uwaga – proszę odłożyć napoje – „Donald Tusk był pewniakiem na stanowisko szefa Komisji Europejskiej”. Już nie jednym z kandydatów (jak chce Tusk) czy nawet faworytem (jak chcą lemingi), ale po prostu – pewniakiem. Panie ministrze, pan się nie boi, że ludzie ze śmiechu zaczną sikać po nogawkach na Pana widok?
Absurd nr 2: Tomasz Lis, pluszak premiera, dziennikarz, który podczas przedwyborczej debaty z prezesem PiS najpierw kłamał, a później udawał, że to tylko pomyłki, próbując wmówić Kaczyńskiemu, a przede wszystkim swoim co głupszym widzom, że szef PiS nie wie, kto się znalazł na listach wyborczych jego partii, dziś przebiera się za wyrocznię. Lis chce dziś uczyć moralności i apolityczności innych dziennikarzy. „Moralność pana Lisa” – to mogłoby być jeszcze śmieszniejsze niż „Moralność pani Dulskiej”. Chyba się skuszę. Zapolską za Polskę.
Absurd nr 3: Orzeł z czekolady, zwany Morłem, Pterodaktylem albo Megaptakiem Słodziakiem wyrażał podobno szacunek władzy do naszych symboli narodowych. Ale zdaniem prokuratury w III RP - inny orzeł, do którego dołączono biało-czerwone symbole polskiego lotnictwa, polskie godło... obraża. Kupa brązowej mazi pod Morłem zamiast korony na jego głowie – w porządku. Smród na korytarzach Trójki z Morła uchodzący – okey. Różowe balony zamiast biało-czerwonych flag – bardzo fajnie. Ale biało-czerwone symbole przy orle w koronie – ho ho ho, tym musi zająć się prokuratura. I się zajmuje, chcecie, to nie wierzcie. Pisaliśmy o tym na portalu.
Absurd nr 4: Serwisy ekonomiczne TVN24, a konkretnie ich włodarze wymyślili kapitalną formułę informowania w czasie kryzysu. Złoty idzie w górę? „To jest dobra wiadomość dla wszystkich, którzy spłacają kredyty w euro lub frankach szwajcarskich!”. Złoty idzie w dół? „To jest dobra wiadomość dla wszystkich, którzy spłacają kredyty w złotówkach!”. Innych wiadomości nie ma. Jak mówił w PRL-u Zenon Laskowik – nic to, że jedno koło pękło, ważne, że aż trzy są dobre!
Absurd nr 4: Marszałek Ewa Kopacz prosi o czas do namysłu w sprawie jej osobistej opinii dotyczącej ustawy zsyłającej sześciolatki do szkół. Prosi o ten czas dzisiaj, gdy rodzice zebrali już blisko milion podpisów pod wnioskiem o referendum. Tak, to najwyższy czas, by jedna z czołowych postaci Platformy Obywatelskiej, przemyślała sobie, jakie ma zdanie w sprawie. Donald Tusk swoje zdanie ma od dawna. Jego zdaniem rodzice nie do końca wiedzieli, co podpisują, bo przecież, jak mówił premier, „ta akcja ma niefortunny tytuł, bo jak słyszę hasło „Ratujmy maluchy”, to wyłączam rozum, włączam serce, i się podpisuję”. Niezłe zdanie o Polakach ma ich premier, nie ma co. Ciemnogród wyłączył rozum i zaczął fikać Jaśnie Państwu. Brzydki ciemnogród, pisowski pewnie do tego.
Absurd nr 5: Ruch Narodowy zaczął działalność od ataku na jedyną partię, z którą mógłby w przyszłości zawrzeć ewentualny sojusz w kilku sprawach, choćby w kwestii strategicznych spółek państwowych, polityki historycznej, edukacji czy kultury. Co się okazuje, głównym wrogiem Ruchu Narodowego są ci Polacy, dzięki którym Ruch miał w ogóle szansę zaistnieć na scenie politycznej. A mnie się wydaje, że lewą ręką za prawe ucho lepiej nie szarpać zbyt mocno, bo można dostać kręćka.
Absurd nr 6: Wzmożenie prorządowe w telewizjach informacyjnych po ostatnich sondażach sięga zenitu. Pani w TVN24 (niedawno nazwałem ją jedną z ostatnich apolitycznych prezenterek tej stacji) pyta pana politologa, który odejście Wiplera nazywa „odchodzeniem młodych od PiS”: „A w jaki sposób PiS wykorzystuje tę swoją CHWILOWĄ przewagę w sondażach”? Szanowna pani, chwilowe to mogą być zaćmienia umysłu lub wytyczne osób podpowiadających Pani w słuchaweczce, jakie pytanie zadać. Z sympatii dla Pani, naprawdę szczerej, zachęcam z całego serca, by się Pani w swoim dziennikarstwie nie kierowała tym, co chwilowe. Wartości stałe, jak sama nazwa wskazuje, przetrwają dłużej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/159737-krzysztof-feusette-dla-wpolitycepl-premier-potyka-sie-o-wlasne-nogi-wybrane-absurdy-tygodnia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.