MSW będzie walczyć z dyskryminacją w służbach mundurowych. Powołuje do tego specjalny urząd ds. równouprawnienia

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / R. Guz
fot. PAP / R. Guz

Kolejny etat w MSW, szef resortu Bartłomiej Sienkiewicz powołał pełnomocniczkę ds. równego traktowania kobiet i mężczyzn w służbach mundurowych podlegających ministerstwu.

To reakcja na seksaferę w opolskiej policji. Minister Sienkiewicz, postanowił uderzyć się w pierś i przyznał, że do tej pory MSW marginalizowało kwestie związane z równouprawnieniem wśród funkcjonariuszy, teraz czas nadrobić zaległości – oprócz powołania pełnomocniczki, resort chce też uruchomić specjalną „żółtą linię”, przeznaczoną do zgłaszania wszelkich nadużyć i opublikować raport dotyczący równouprawnienia w formacjach.

W tej sytuacji rodzi się dość oczywisty schemat, że mamy do czynienia z nierównym traktowaniem kobiet w służbie mundurowej, z ewidentną krzywdą jednej strony i to strony słabszej. Rodzi się poczucie pewnej niesprawiedliwości

- ocenił Sienkiewicz.

Minister podkreślił, że do tej pory wszelkie tego typu problemy, jeśli się pojawiały były rozstrzygane na drodze postępowania dyscyplinarnego, dlatego potrzebna jest nowa procedura, która pomoże w rozwiązywaniu tego typu spraw.

Rzeczniczką ds. równego traktowania w służbach mundurowych zostanie Monika Sapieżyńska, urzędniczka od dziewięciu lat związana z resortem, zajmująca się do tej pory kontrolą zarządczą, jej zadaniem będzie współpraca z Komendą Główną i Komendami Wojewódzkimi i wypracowanie standardów postępowania w sprawach, w których mogłoby dojść do nierównego traktowania kobiet i mężczyzn. Sapieżyńska ma też monitorować sytuację dotyczącą równouprawnienie i przygotować wspomniany wcześniej raport. Dokument ma być gotowy najpóźniej za pół roku.

Patrząc na zakres obowiązków pani pełnomocnik, można odnieść wrażenie, że ta przepracowywać się raczej nie będzie, co więcej nie wiadomo tak naprawdę czy w ogóle będzie miała co do roboty, bo jak przyznał sam minister Sienkiewicz, do ej pory MSW nie zajmowało się „z całą pasją” kwestiami równouprawnienia.

Problem być może jest. Jego skalę musimy oszacować

powiedział minister i dodał, że do MSW nie wpływają doniesienia o łamaniu równouprawnienia w służbach.

Na razie za jedyny głośny przypadek można uznać sprawę komendanta Leszka Marca, ale szef resortu sam przyznaje, że jedyny zarzut jaki można by postawić w tej sytuacji, dotyczyłby... słownictwa i stosunków z podwładną, bo według polskiego prawa romans w pracy nie jest karalny.

Tymczasem skompromitowany komendant sam złożył wniosek o odejście ze służby, gdyby wszczęto wobec niego postępowanie to najprawdopodobniej zostałby zwolniony z pracy, ale trzeba by mu wypłacić 45 tys. zł. pensji. Ale Leszek Marzec i tak bardzo stratny nie będzie, bo otrzyma emeryturę w wysokości ok. 10 tys. zł. miesięcznie, a do tego jeszcze odprawę i ekwiwalent za niewykorzystany urlop...

Ciekawe ile będzie zarabiać pani pełnomocnik...

mk/PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych