Mija 70 lat, od wydania przez Himmlera rozkazu o utworzeniu KL Warschau

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot: CCWikimedia/ "Pamiętniki żołnierzy baonu "Zośka". Powstanie Warszawskie", Warszawa: Nasza Księgarnia
fot: CCWikimedia/ "Pamiętniki żołnierzy baonu "Zośka". Powstanie Warszawskie", Warszawa: Nasza Księgarnia

11 czerwca 1943 r. Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler wydał rozkaz o utworzeniu na terenie getta warszawskiego obozu koncentracyjnego Konzentrationslager Warschau, zwanego "Gęsiówką". Projekt przedstawił w raporcie o likwidacji powstania w warszawskim getcie gen. Juergen Stroop.

11 czerwca 1943 r. Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler wydał rozkaz o rozpoczęciu prac. Obóz powstał na terenie dzisiejszego osiedla Muranów, wzdłuż ul. Gęsiej od Zamenhofa do Okopowej. Nazywany był potocznie przez warszawiaków "Gęsiówką".

19 lipca 1943 r. wprowadzono do niego pierwszych 300 więźniów. Dr Bogusław Kopka, autor książki "Konzentrationslager Warschau. Historia i następstwa" tak ich charakteryzuje:

Więźniowie ci zostali przywiezieni z Buchenwaldu. W grupie tej było wielu kryminalistów, a także więźniowie polityczni (komuniści) oraz tzw. aspołeczni. Mieli oni nadzorować więźniów, pełniąc funkcje kapo. Żydowscy więźniowie traktowali ich nie jak współtowarzyszy niedoli, lecz raczej jako część personelu SS.

Do "Gęsiówki" przywożeni byli Żydzi z innych obozów oraz z krajów okupowanej Europy. Od 31 sierpnia do 27 listopada 1943 r. w ruiny getta przybyły cztery transporty Żydów z Auschwitz, łącznie blisko 3,7 tys. więźniów.

W celu utrudnienia ich ewentualnych kontaktów z mieszkańcami Warszawy do obozu kierowano przede wszystkim Żydów - obcokrajowców, pochodzących z Grecji, Francji, Niemiec, Austrii, Belgii i Holandii. Tylko raz, podczas formowania transportu w końcu listopada 1943 r., włączono do niego 50 polskich Żydów, ponieważ tylu zabrakło do wyznaczonego kontyngentu.

W 1944 r. do obozu przybyło kilka transportów z węgierskimi Żydami z Auschwitz. Łącznie było ich ok. 3 tys. i stanowili wtedy najliczniejszą grupę narodowościową w obozie.

Do kwietnia 1944 r. "Gęsiówka" była samodzielnym obozem, następnie stała się podobozem Majdanka i odtąd jej oficjalna nazwa brzmiała: "Konzentrationslager Lublin. Arbeitslager Warschau".

Więźniowie obozu zajmowali się głównie wyburzaniem getta, sortowaniem gruzu, wydobywaniem wszelkiego rodzaju surowców wtórnych, ale również poszukiwaniem kosztowności i innych cennych przedmiotów. Wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość, wywożono do III Rzeszy. Niejednokrotnie w gruzach odnajdywano też Żydów, którzy ukrywali się tam od czasów powstania. Byli oni rozstrzeliwani na miejscu.

W obozie funkcjonowało również komando, do zadań którego należało palenie zwłok Polaków rozstrzeliwanych w ruinach getta oraz zmarłych więźniów "Gęsiówki".

Barbara Engelking i Jacek Leociak w książce "Getto warszawskie. Przewodnik po nieistniejącym mieście" podają, że:

Egzekucje miały miejsce na dziedzińcu gmachu stanisławowskich koszar artylerii koronnej przy ul. Zamenhofa 19 oraz w podwórzach domów przy ul. Nowolipki 29 i Dzielnej 27. Trupy transportowano na ul. Gęsią 45 i palono na stosach ułożonych z resztek drzwi, okien i mebli. Wiosną 1944 r. przystąpiono do budowy krematorium.

Dr Kopka we wspomnianej publikacji stwierdza, że "ofiary śmiertelne KL Warschau to łącznie ok. 20 tys. osób. Są to ofiary ścisłego obozu (zmarłe w wyniku epidemii i pracy ponad siły) oraz osoby rozstrzelane na jego terenie lub w pobliżu zamkniętej strefy obozowej, w większości anonimowe".

Pod koniec lipca 1944 r. wobec zbliżających się od wschodu wojsk sowieckich naziści przystąpili do ewakuacji obozu. Ok. 400 osób niezdolnych do marszu i chorych rozstrzelali. Pozostali więźniowie w upale przeszli trasę z Warszawy do Kutna, gdzie 2 sierpnia załadowano ich po 100 osób do wagonów towarowych i wywieziono do obozu w Dachau. Szacuje się, że w tym marszu śmierci mogło zginąć nawet 2 tys. osób, czyli połowa więźniów obozu.

W chwili wybuchu powstania warszawskiego na terenie "Gęsiówki" pozostało ok. 400 więźniów, którzy mieli być wykorzystani do całkowitej likwidacji obozu. Jego załoga składała się w tym czasie z grupy ok. 90 esesmanów.

5 sierpnia 1944 r. żołnierze batalionu AK "Zośka" po brawurowej akcji zdobyli obóz. Dowódca powstańców Ryszard Białous "Jerzy" tak wspominał ten moment: "z budynków i wież pryskają Niemcy bezładnymi grupkami, uciekając w ruiny Starówki, drzwi [baraków] rozwierają się pod naporem, a całe przedpole zapełnia się masą pasiastych postaci biegnących w naszą stronę z niebywałym krzykiem i wymachiwaniem rąk. Przez moment poczułem, jak gardło moje ściska skurcz radości - zdążyliśmy na czas".

Według danych dowództwa AK wyzwolono prawie 350 więźniów, w tym 24 kobiety. Wcześniej, pierwszego dnia powstania, wolność odzyskało 50 więźniów "Gęsiówki", którzy pracowali w niemieckich magazynach mundurowych i żywnościowych przy ul. Stawki, w rejonie byłego Umschlagplatzu.

Większość uwolnionych Żydów przyłączyła się do powstania warszawskiego.

Od stycznia do maja 1945 r. "Gęsiówka" ponownie stała się więzieniem i obozem pracy, tym razem nadzorowanym przez NKWD. Na jej terenie w bardzo ciężkich warunkach przetrzymywano m.in. żołnierzy AK i członków podziemia niepodległościowego. W następnym okresie obozem zarządzało UB, osadzając w nim początkowo niemieckich jeńców wojennych.

Zdaniem dr Kopki "W latach 1945-1949 miejsce to było jednym z największych jenieckich obozów w Europie. W roku 1949, kiedy większość jeńców zwolniono, utworzono tam Centralne Więzienie – Ośrodek Pracy w Warszawie, inaczej Centralne Więzienie Warszawa II Gęsiówka. Odbywali w nim karę zarówno „wrogowie klasowi” skazani wyrokami Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym, jak i kryminaliści.

W 1956 r. komunistyczny obóz zlikwidowano. W obozie tym poniosło śmierć ok. 1,8 tys. osób. Nie wiemy dokładnie, gdzie zostały pochowane, być może na jednym z podwórzy Gęsiówki".

W latach 60. ubiegłego stulecia ostatecznie rozebrano wypalony budynek "Gęsiówki". Dziś w tym miejscu znajduje się park - miejsce wypoczynku dla mieszkańców pobliskich osiedli Muranowa.

PAP, lz

 

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych