Jan Tomaszewski: „Nie wyrzuciłem telewizora przez okno, ten mecz był o nic”. Legendarny bramkarz nie tylko o klęsce w Mołdawii. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Donald Tusk od roku nie panuje nie tylko nad rządem, ale i nad swoją partią, w której toczą się wewnętrzne rozgrywki. To nie mój cyrk i nie moje małpy. O ile to nie wpływa na tolerowanie przestępstwa finansowego, jakim niewątpliwie było przekazanie pieniędzy na koncert Madonny

– mówi w wywiadzie dla wPolityce.pl Jan Tomaszewski, poseł PiS, słynny bramkarz, który zatrzymał Anglię na Wembley.

CZYTAJ WIĘCEJ: Żenada. Piłkarze zremisowali z Mołdawią. Praktycznie koniec marzeń o mundialu

 

wPolityce.pl: Jak pan przeżył mecz polskiej kadry piłkarskiej z Mołdawią?

Jan Tomaszewski: Podobało mi się ostatnie dziesięć minut …

 

Ciekawe, bo większość chwali Polaków za pierwszą połowę, choć zmarnowali wtedy mnóstwo doskonałych okazji...

Chodzi mi o to, że pod koniec meczu widzieliśmy wreszcie kształt zespołu, który będzie nas reprezentował  w eliminacjach do EURO 2016. Skład z pierwszej połowy był nieporozumieniem. Nie rozumiem jak można było wyjść na spotkanie przeciwko jednej z najsłabszych drużyn świata z dwoma defensywnymi pomocnikami, Rybusem, który się nie sprawdza oraz Mierzejewskim, który nie jest wielkiej klasy piłkarzem. Mam nadzieję, że Waldek [Fornalik] wreszcie zrozumie, że mając czterech zawodników światowego formatu – któregoś z bramkarzy, obrońcę Piszczka,  pomocnika Błaszczykowskiego i napastnika Lewandowskiego – trzeba otoczyć tę czwórkę młodymi piłkarzami typu Salamon, Zieliński, Wszołek, Wolski. Tej rozwojowej grupie należy pozwolić się zgrać – dać tym młodym chłopcom, żeby zagrali kilkanaście spotkań przed  czekającymi nas jesienią przyszłego roku eliminacjami do Euro. Jeżeli tak się stanie, to będziemy  z nich dumni we Francji.

 

Na chłodno pan analizuje blamaż w Mołdawii, a myślałem, że ze złości wyrzucił pan telewizor przez okno...

Co mam wyrzucać... Przecież ten mecz był praktycznie o nic, bo eliminacje do mundialu przegraliśmy  z Ukrainą na Stadionie Narodowym. Nie czarujmy się. Mamy dwa ostatnie mecze na Wembley i w Kijowie. Tylko jakiś idiota mógłby myśleć, że wygramy oba te spotkania.

 

Mówi pan o budowaniu nowej drużyny w oparciu o Lewandowskiego, Błaszczykowskiego czy Piszczka. Czy nie sądzi pan, że w kadrze piłkarze ci nie potrafią pokazać tego co w klubach?

Co znaczy „nie potrafią”? Jeśli w Borussii Dortmund ustawieni są profesjonalnie, to tam każdy wie, co do niego należy. W meczu z Mołdawią Błaszczykowski i Lewandowski wykonali swoją robotę. W drugiej połowie spotkania stracili siły, ale trudno wymagać od nich, żeby po ciężkim sezonie brylowali przez 90 minut. W kadrze powinien być zastosowany wariant Korei Południowej, która zatrudniła Holendra Guusa Hiddinka. Poukładał kadrę tego kraju i osiągnął sukces, który teraz jest kontynuowany przez Koreańczyków.

 

Uważa pan, że Waldemara Fornalika powinien zastąpić zagraniczny trener?

Na pewno tak. Od dawna proponuję, żeby polski zespół narodowy prowadził ktoś z trójki Berti Vogts, Sven-Göran Eriksson czy Avraham Grant, mając do pomocy Fornalika, Skorżę lub Probierza. Problem bowiem w tym, że nasi reprezentanci, dobrze grający w zawodowych drużynach, nie są w kadrze odpowiednio ustawieni.

 

Czy mecz z Mołdawią powinien być ostatnim spotkaniem kadry prowadzonym przez Fornalika?

Trudno powiedzieć, bo nie wiem jaki został podpisany kontrakt pomiędzy nim, a  poprzednimi władzami PZPN. Może jest obwarowany jakimiś "ho, ho" warunkami. Polska jest jedynym krajem na świecie, gdzie tego typu umowy są tajne.

 

Jest pan politykiem, więc nie tylko pół żartem, pół serio spytam, czy pecha naszym piłkarzom nie przynosi aby minister Joanna Mucha, znana bardziej jako miłośniczka Madonny niż futbolu?

(Śmiech). Akurat tego bym jej nie przypisywał. Po tym jednak, co zostało ujawnione w związku z koncertem Madonny, powinna być natychmiast zdymisjonowana przez Donalda Tuska. Premier wypowiada tymczasem dziwne rzeczy, tak jakby spadł z księżyca i pierwszy raz został dopuszczony do mikrofonu. Jeśli szef rządu mówi, że Stadion Narodowy musi być promowany, że „musi żyć”, to mam pytanie: panie premierze, jaką nagrodę przeznaczył pan dla tych dwóch pływaków [podczas sławetnej ulewy, kiedy to nie zamknięto dachu stadionu], którzy na tym „Przekręcie Narodowym” zrobili stadionowi największą w świecie reklamę? Bo cały świat to pokazywał. Na słowa premiera, który broni Muchy powiem jeszcze jedną rzecz: nawet w dzikim kraju nastąpiłaby jej natychmiastowa dymisja. Bo pani Mucha kłamała. Gdy pytałem ją na komisji sejmowej, czy miała zezwolenie ministra finansów na transfer pieniędzy w celu dofinansowania koncertu Madonny, stwierdziła,  że posiada wszystkie zezwolenia. A kiedy to nagłośniłem ministerstwo ogłosiło, iż nic o zezwoleniu nie wie.

 

Dlaczego premier tak chroni minister Muchę?

To pytanie do niego. Donald Tusk od roku nie panuje nie tylko nad rządem, ale i nad swoją partią, w której toczą się wewnętrzne rozgrywki. To nie mój cyrk i nie moje małpy. O ile to nie wpływa na tolerowanie przestępstwa finansowego, jakim niewątpliwie było przekazanie pieniędzy na koncert Madonny. Dla mnie rząd Tuska przegrywa do przerwy (bo jest w połowie kadencji) swój mecz sześć do zera. Nie z opozycją. On przegrywa z narodem.

Rozmawiał Jerzy Kubrak

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych