Przyszliśmy dzisiaj na Powązki z potrzeby serca. Na pewno dla każdego z nas ten dzień będzie jednym z tych dni, które zapamiętamy na zawsze
- powiedział dr Łukasz Kamiński, prezes IPN. I trudno się z tymi słowami nie zgodzić. W pięknym czerwcowym słońcu kilkaset osób pożegnało w historycznej Kwaterze „Ł” warszawskiego cmentarza szczątki ofiar wydobytych stamtąd w zakończonym właśnie drugim etapie prac ekshumacyjnych.
Pełne szczątki 82 ofiar i znalezione na Łączce kości złożono w małych trumienkach.
Wcześniej specjaliści pracujący na Powązkach pod kierownictwem Prof. Krzysztofa Szwagrzyka pobrali z nich materiał genetyczny, który posłuży do identyfikacji bezimiennych dotąd ofiar.
Stoimy przed miejscem, które miało być miejscem hańby, a stało się już jednym z najważniejszych miejsc w naszej pamięci. Stoimy nad szczątkami, które na zawsze miały pozostać anonimowe, dziś udaje się przywracać im tożsamość, imię i nazwisko. Stoimy nad szczątkami ludzi, którzy mieli być zapomniani, a jeżeli pamiętani, to jako zbrodniarze i zdrajcy. Dziś są oni w naszym panteonie narodowych bohaterów
- dodał prezes IPN.
Bardzo wzruszeni byli żołnierze Armii Krajowej, którzy nie zważając na upalne słońce postanowili przybyć na uroczystość.
W imieniu rodzin ofiar głos zabrała Zofia Pilecka - Optułowicz, córka rotmistrza Witolda Pileckiego, którego najprawdopodobniej także pochowano na Łączce. Czy rzeczywiście tak było, okaże się po szczegółowych badaniach genetycznych. Być może ciało rotmistrza znajduje się wśród wydobytych już w dwóch etapach 199-ciu ciał polskich bohaterów.
To są rzeczy dla mnie bardzo trudne, żeby to wszystko przetrzymać od początku do końca. Czekam teraz na wyniki dotyczące identyfikacji mojego ojca, mam już dla niego miejsce. Moja mama, która jest pochowana w panteonie Armii Krajowej, nareszcie będzie ze swoim mężem
- powiedziała córka rotmistrza.
Zofia Pilecka serdecznie podziękowała profesorowi Szwagrzykowi i jego młodym współpracownikom.
Całej ekipie, która często o głodzie i w błocie z wielką estymą wykopywała szczątki naszych najbliższych. Bardzo też serdecznie dziękuję wolontariuszom i harcerzom, których było bardzo wielu… Serdecznie dziękuję młodzieży, że zechciała skorzystać z tej bolesnej lekcji naszej historii. Dla nas, którzy czekamy na wyniki, te prace są bardzo ważne, ale dla młodzieży naszej są drogowskazem na całe życie
- dodała widocznie wzruszona Zofia Pilecka.
Pani Zofia Pilecka była łaskawa podziękować ekipie, która pracowała tutaj przez cztery tygodnie, ja także mogę powiedzieć, że to zaszczyt pracować z takimi ludźmi, którzy potrafią łączyć kompetencje i taką wrażliwość ludzką, osobistą
- stwierdził prof. Szwagrzyk. Historyk odniósł się także do słów Pileckiej mówiących o poświęceniu, z jakim na Łączce pracowała cała ekipa.
Pani Zofia Pilecka, państwo Mieszkowscy, pani Smolińska, pani Leśnikowska, przychodzili do nas niemal codziennie. Wbrew temu, co powiedziała pani Pilecka, tacy głodni nie mogliśmy być, bo te rodziny przychodziły do nas nie tylko z dobrym słowem, ale także z jedzeniem, z poczęstunkiem
- podziękował Szwagrzyk. Obiecał jednocześnie, że kierowany przez niego zespół nie kończy pracy.
Kończymy dziś drugi etap prac poszukiwawczych, ale z pewnością tutaj powrócimy
- obiecał historyk.
W uroczystości wzięło udział kilkaset osób, które przyszły na cmentarz z biało - czerwonymi flagami i różami.
W skupieniu i modlitwą pożegnano bohaterów.
Bohaterowie! Żołnierze Niezłomni! Kilka dni temu patrzyłem na potrzaskane, przestrzelone wasze głowy. Wzruszenie i żal, że człowiek człowiekowi zgotował taki los. Za Was się modlimy i dziękujemy Bogu za to, że byliście niezłomni, bo z Waszej postawy wyrosła nowa Polska
- powiedział bp Józef Guzdek, biskup polowy Wojska Polskiego.
Szpaler utworzyli żołnierze, członkowie grup rekonstrukcyjnych i harcerze, którzy w dłoniach trzymali czerwone róże z patriotycznymi emblematami.
Potem archeolodzy, historycy, wolontariusze i zaproszeni goście przenieśli na własnych rękach trumienki ze szczątkami ofiar do karawanów. Pierwszą trumnę ponieśli prof. Krzysztof Szwagrzyk i Zofia Pilecka - Optułowicz. Kondukt z Cmentarza Powązkowskiego wyprowadzili uczestnicy Rajdu Katyńskiego na motorach. Czerwone flary na cześć pomordowanych bohaterów odpalili kibice Legii Warszawa.
Chwała Bohaterom!
Relacja: Marcin Wikło
Zdjęcia: M. Czutko
ZOBACZ GALERIĘ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/159229-nasza-relacja-wzruszajaca-uroczystosc-na-laczce-pozegnalismy-szczatki-bohaterow-ofiar-stalinowskiego-terroru-zobacz-galerie