"Ta propaganda ma na celu usprawiedliwienie wyroku na polskich pilotów". NASZ WYWIAD z Antonim Macierewiczem o filmie niemieckiej telewizji

wPolityce.pl: Niemiecka stacja telewizyjna N24 wyemitowała film dotyczący m.in. tragedii smoleńskiej, w którym aż roi się od kłamstw szerzonych zaraz po katastrofie. Film powstał w 2010 roku, a dziś oszustwo jego przekazu jest oczywiste. Widzowie jednak kolejny raz mogli usłyszeć o czterech próbach lądowania, o naciskach na pilotów, sugestie o błędach w szkoleniu i skłonności pilotów do ryzyka. W filmie występuje znów Tomasz Hypki, który w sprawie smoleńskiej prowadzi bardzo dziwną działalność. Jak oceniać fakt, że niemiecka stacja emituje taki film po trzech latach od katastrofy?

Antoni Macierewicz: Tego typu narracja to jest powtarzanie tez, które oficjalna rosyjska propaganda sformułowała w pierwszych godzinach po katastrofie smoleńskiej. Starano się obarczyć winą za tragedię smoleńską polskich pilotów, polską stronę. Strona rosyjska chciała się ratować przed oskarżeniami, które same się w sposób oczywisty nasuwały. Było oczywiste, że do tragedii doszło m.in. na skutek nieprawidłowości w działaniu strony rosyjskiej, na skutek wprowadzania w błąd załogi tupolewa przez kontrolerów. To było dla wszystkich oczywiste.

O co w tej sprawie może chodzić? To układa się w szerszy plan?

Obecne okoliczności wskazują, że możemy mieć do czynienia z czymś poważnym, o czym świadczy zaangażowanie w sprawę Tomasza Hypkiego lub ton, jaki przyjął ostatnio Maciej Lasek na konferencji prasowej sprzed kilkunastu dni. To układa się w ofensywę, mającą potwierdzić za wszelką cenę rosyjską wersję wydarzeń, utwierdzić jej punkt widzenia. To oznacza również obarczenie polskich pilotów odpowiedzialnością za tragedię. To próba wzmocnienia stanowiska firmowanego przez Władimira Putina. Kontekstem takich działań propagandowych jest zapowiedziany przez stronę rosyjską proces polskich pilotów, którzy zginęli w Smoleńsku. Pamiętajmy, że miesiąc temu przedstawiciel Komitetu Śledczego Rosji zapowiedział proces polskiej załogi. W tej sytuacji Rosja musi stworzyć pewną propagandową wizję, która ten proces umożliwi i umotywuje. To jest moim zdaniem geneza stanowiska Macieja Laska, a także decyzji o wzmocnieniu propagandy, jakiej przykład wyemitowano w niemieckiej telewizji. To ma na celu usprawiedliwienie wyroku na polskich pilotów.

Od samej tragedii smoleńskiej widać w sprawie 10/04 grę strony rosyjskiej, mataczenie i dezinformacje. Czy Niemcy również chcą coś w tej sprawie ugrać?

Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Ja nie widzę, żadnej samodzielnej gry strony niemieckiej. W mojej ocenie mamy do czynienia z wpływami rosyjskimi, z wpływami Władimira Putina. Nie widzę samodzielnego działania ani Donalda Tuska, ani środowisk niemieckich. Przypisuje to działalności aparatu rosyjskiego.

Czego w sprawie emisji filmu w niemieckiej telewizji należy obecnie oczekiwać od polskich władz?

Od przedstawicieli rządu polskiego, którzy chcieliby naprawdę ujawnić i dojść do prawdy, należałoby przede wszystkim domagać się uczciwego śledztwa i podjęcia rzeczywistych działań mających na celu wyjaśnienie okoliczności tragedii. Jednak obecny rząd żywi się raczej kłamstwami i manipulacjami strony rosyjskiej. Rząd podtrzymuje zupełnie nieprawdopodobny obraz przebiegu tragedii smoleńskiej. Można więc jedynie domagać się od jego przedstawicieli, by przestali kłamać. To jest jedyny apel do obecnych władz. Warto wspomnieć, że prokuratura dysponuje dowodami, które pokazują, jaki jest rzeczywisty przebieg wydarzeń.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

 

 

----------------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------

Kup książkę:"wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r."

autorzy:Artur Bazak, Jacek Karnowski, Michał Karnowski, Paweł Nowacki, Izabella Wierzbicka

W książce znalazły się analizy publicystów oraz wzruszające wspomnienia Czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.