Pochodzący z Przemyśla inżynier Witold Mielniczek zaprojektował i skonstruował model pojazdu o tajemniczej nazwie B. Jest to zdalnie sterowany… latający samochód.
Całkiem nieźle radzi sobie w trudnym terenie, a w razie potrzeby może wystartować pionowo i lecieć jak kwadrokopter. Litowo-polimerowa bateria wystarcza na 15 minut lotu. Jest szansa, że niedługo powstanie prototyp pojazdu w skali 1:1!
Wykonany jest z bardzo wytrzymałego poliwęglanu, co czyni go odpornym na upadki nawet ze znacznej wysokości. Za możliwość lotu odpowiada moduł PDU (Propelling Driving Unit), który łączy koło o średnicy 22 centymetrów i obracające się w płaszczyźnie poziomej śmigło. Śmigło podczas jazdy po ziemi nie wystaje poza obrys pojazdu. B jest wyposażony w kamerę.
Konstruktor B Witold Mielniczek jest przemyślaninem, który obecnie mieszka w Wielkiej Brytanii. Na Wyspy trafił w poszukiwaniu pracy. Nie od razu został jednak konstruktorem.
– Początki nie były łatwe, praca w rzeźni, na budowie, taksówce, później w laboratorium mikrobiologicznym. Aż w końcu zdecydowałem się zrobić coś z rysowaniem, a że nigdy nie bałem się technicznych przedmiotów poszedłem w Londynie na Product Design and Robotics
– mówi w rozmowie z „Gazetą Przemyską”. Tam mógł projektować, budować i programować pierwsze roboty. Już w czasie studiów wygrał zawody organizowane dla DARPA (The Defense Advanced Research Projects Agency). Sukces jego drużyny Halo pozwolił mu na podjęcie nauki w jednej z najlepszych szkół w Wielkiej Brytanii – University of Southampton. Tam Witold obecnie pracuje nad doktoratem.
Marzenia o lataniu zrodziły się jeszcze w Przemyślu.
– Od zawsze marzyłem o lataniu. Gdy miałem szesnaście lat trafiłem do MDK, do sekcji lotniczej pod kierunkiem Marka Włocha. Tam od razu zaraziłem się lataniem
– opowiada nam Witek. Drugą pasją było rysowanie. Ona też narodziła się w Przemyślu.
– Trafiłem pod skrzydła pana Andrzeja Cieszyńskiego, który udzielił mi szeregu bezcennych lekcji rysowania
– wspomina konstruktor pojazdu B. Przystępując do pracy nad pojazdem wynalazca myślał o prawdziwym samochodzie.
– Wszystko zawsze zaczyna się od modelu. Jeśli chodzi o pojazd w skali 1:1, to z 45 narysowanych wybrałem właśnie ten, ponieważ jest najłatwiejszy do zbudowania. Także fundusze potrzebne na pierwszy prototyp są bardzo niewielkie w porównaniu z innymi projektami tego typu
– mówi.
Ogromne zainteresowanie
– B byłby pojazdem o wiele bardziej zwinnym niż śmigłowiec w powietrzu, na ziemi również dobrze by sobie radził. Wiadomo, że jest po drodze wiele pracy i projektowania, ale nie ma problemów, których nie dałoby się przezwyciężyć
– zaznacza Witold Mielniczek. Na razie jedynym kłopotem stojącym na drodze zmierzającej do skonstruowania pojazdu są pieniądze. Ale i tu pojawiają się pewne szanse, bo B cieszy się ogromnym zainteresowaniem. W serwisie Kickastarter, w ciągu zaledwie kilku dni, pojazd oglądało już ponad 300 tys. ludzi!
– Wielu się kontaktowało. Z Francji, Arabii Saudyjskiej, Stanów Zjednoczonych. Jestem właśnie w trakcie rozmowy z potencjalnymi sponsorami pojazdu w skali 1:1. Wszystko wydaje się iść według planu i zmierza do zbudowania pierwszego w pełni funkcjonalnego, latającego samochodu. Polskiego!
– podkreśla przemyślanin.
źródło: "Gazeta Przemyska"
-------------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------
Polecamy wSklepiku.pl:"Samochody osobowe. Dzieje rozwoju"
autor:Andrzej Zieliński
Książka o charakterze albumowym poświęcona rozwojowi konstrukcji samochodów osobowych na świecie na przestrzeni XX wieku, z uwzględnieniem czasów wcześniejszych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/159049-niezwykly-wynalazek-przemyslanin-skonstruowal-latajacy-samochod-czy-jego-pasja-zaowocuje-motoryzacyjna-rewolucja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.