„Przyszedł rektorka do pana doktorki”. Na uczelni w Lipsku nazwy zawodów mogą mieć wyłącznie formę żeńską. Niemcy zwariowali?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. zv.uni-leipzig.de
fot. zv.uni-leipzig.de

Czy to jeszcze zamroczenie czy już poważna choroba? Tzw. poprawność polityczna nakazująca feminizować wszystko co niesfeminizowane właśnie zdobywa Mount Everest absurdu. Na szczyt jako pierwsi wdrapują się Niemcy (wkrótce wyłącznie Niemki?).

Oto Uniwersytet Lipski postanowił „skończyć z wielowiekową dominacją mężczyzn w świecie akademickim” i zapisał w swym statucie, że wszystkie zawody na tej szacownej uczelni, założonej w 1409 roku, będą od tej pory miały formę wyłącznie żeńską.

Będzie więc tylko "rektorka", "profesorka", "docentka" itp., z adnotacją, że zawody te wykonują także panowie. Senat uczelni zaakceptował tę zmianę jeszcze w połowie kwietnia, na początku maja zgodził się na nią rektorat, a teraz cztery miesiące ma na wyrażenie opinii saksońskie Ministerstwo Nauki. Rzecznik tego resortu zapowiedział już jednak, że sprzeciwu nie będzie, jako że kwestia nazewnictwa zawodów leży w gestii autonomicznej uczelni.

Tygodnik "Der Spiegel", który poinformował o tym w wydaniu online, zwraca uwagę, że Uniwersytet Lipski jest pierwszą niemiecką uczelnią, która zdecydowała się na takie rozwiązanie, odchodząc od praktykowanego wcześniej zapisu typu "profesor/profesorka".

Notabene z propozycją używania wyłącznie formy żeńskiej wystąpił mężczyzna, "profesorka doktorka fizyki" Josef Kaes. Ministra Mucha przy nim wysiada.

JKUB/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych