Okrągłostołowa elita nie uszanowała demokratycznej woli narodu, który odrzucił Listę Krajową, choć do głosowania na nią namawiał sam Lech Wałęsa. Łamiąc ordynację, przepchnięto tę listę do II tury.
Paktów należy dotrzymywać
– głosił Bronisław Geremek.
W efekcie, zgodnie z ukrytym paktem, gen. Jaruzelski został pierwszym prezydentem III RP. Spróbujmy teraz wytłumaczyć Francuzowi lub Japończykowi, że Polacy obalili komunizm. I co? I naczelnikiem wolnego państwa zrobili generała, który symbolizował zniewolenie? Tego nikt nie zrozumie.
Czy to nie było antypolskie, może nieświadome działanie? Przykłady można by mnożyć. Wolna Polska nie rozliczyła się z Niemcami za II wojnę światową. Przed zgodą na ich zjednoczenie nie zażądała nawet reparacji wojennych. Wtedy prezydent Obama nie powiedziałby o „polskim obozie koncentracyjnym”.
Wiesław Rachwał w odmowie przyjęcia Krzyża Orderu Odrodzenia Polski przyznanego mu przez prezydenta RP napisał ostatnio: „na obecnych pokoleniach ciążyć będzie hańba wyprzedaży majątku narodowego, bezrobocia i bezdomności”.
Wtedy, 24 lata temu, my, Polacy zgubiliśmy solidarność i sprawiedliwość. Mimo, a może właśnie przez rozpostarcie parasola NSZZ „S” nad rządem Tadeusza Mazowieckiego, nad planem Leszka Balcerowicza, nad wyzyskiem biednych przez bogatych, czego ilustracją są OFE.
Polska, a za jej przykładem cała wychodząca z komunizmu Środkowa i Wschodnia Europa, straciła szansę na budowę lepszego niż na Zachodzie, solidarnego ustroju. Obecnie wszyscy stoimy w obliczu kryzysu, który może skończyć się katastrofą.
Tamte wybory uwolniły Polskę i świat od grozy atomowej konfrontacji dwóch supermocarstw: USA i ZSRR. Od konfrontacji, która mogła zniszczyć nas samych i naszą cywilizację.
Zainicjowaliśmy proces, który pół roku później doprowadził do upadku muru berlińskiego, symbolu powojennego podziału kontynentu. Po dwóch latach rozpadło się zbudowane na krwi i kłamstwie sowieckie imperium. Rozpadło się praktycznie bez wystrzału. Rosyjskie wojska opuściły Polskę po 45 latach pobytu. Niepodległość wróciła nie tylko do naszego kraju. Uzyskały ją narody, takie jak Ukraińcy, Białorusini czy Kazachowie, które od zamierzchłych czasów nie miały własnego państwa. Uzyskały ją za darmo.
Te wiekopomne procesy byłyby albo niemożliwe, albo z pewnością dużo bardziej bolesne i kosztowne bez polskiego oporu, bez przemian, które 24 lata temu zaszły nad Wisłą. Jak bez tych przemian mogłaby się jednoczyć Europa? Zakleszczona w światowym wyścigu zbrojeń? Jak my, Polacy, moglibyśmy stanąć do pokojowej konkurencji z Niemcami i Rosjanami? Jako wasalne państwo?
Powiew z Polski wymiótł autorytarne, niedemokratyczne rządy z całego bloku sowieckiego. Dotarł aż do Chin, które zmieniły sposoby zarządzania gospodarką. Poprawiło to byt setek milionów Chińczyków.
Oryginalny fenomen Solidarności z lat 1980-1981, polski upór i wieloletni sprzeciw wobec stanu wojennego nie poszły na marne. My, Polacy, możemy być dumni, że przydaliśmy się sobie i innym. Przyczyniliśmy się istotnie do budowy ciągle dalekiego do ideału, ale bez wątpienia bezpieczniejszego i zasobniejszego świata.
Nasze dzieci i wnuki mogą kształtować przyszłość własną i Polski w warunkach wolności, o jakich my mogliśmy tylko marzyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/158799-kornel-morawiecki-4-czerwca-1989-r-tamte-wybory-skrzywdzily-polske-wtedy-24-lata-temu-zgubilismy-solidarnosc-i-sprawiedliwosc