Od czwartku do niedzieli trwa w Rzeszowie Festiwal Wiary – oddolna inicjatywa młodych ludzi ze stowarzyszeń i ruchów katolickich oraz młodych księży, którzy – z błogosławieństwem biskupa – chcą dotrzeć z przesłaniem Ewangelii do miejsc, które w żaden sposób nie kojarzą się z Kościołem.
Festiwal rozpoczął się w Boże Ciało koncertem Jednego Serca Jednego Ducha – wielkim spotkaniem uwielbieniowym, którego pomysłodawcą był Jan Budziaszek, perkusista Skaldów i świecki rekolekcjonista, a które od 2003 r. ściąga co roku od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy uczestników nie tylko z Podkarpacia, ale ze wszystkich stron Polski i z zagranicy. Przedłużeniem tego spotkania był piątkowy koncert grupy New Life M na rzeszowskim Rynku. Wcześniej, w kościołach stacyjnych zaproszeni goście dzielili się z zebranymi swoim doświadczeniem wiary (ja uczestniczyłem w spotkaniu z Tomaszem Terlikowskim w kościele księży saletynów). Jutro w hali na Podpromiu, najbardziej znanej z występów siatkarzy Asseco Resovii, odbędzie się spotkanie „Ja jestem i chce cię uzdrowić”, podczas którego Lech Dokowicz, producent filmowy, zaprezentuje swój film „Ja jestem”. Podczas tego spotkania odbędzie się także adoracja Najświętszego Sakramentu połączona z modlitwą o uzdrowienie. Zakończenie festiwalu w niedzielę w katedrze rzeszowskiej.
Hasło Festiwalu Wiary brzmi: „Wuz albo przewóz”. „Wuz” to nie błąd ortograficzny, tylko hasło, które oznacza „wierzyć – uwierzyć – zaufać” i wskazuje na potrzebę rozbudzenia wiary jako osobistej relacji z Bogiem. Całe hasło – „Wuz albo przewóz” - pokazuje alternatywę: życie z Bogiem albo życie na manowcach.
Organizatorzy Festiwalu Wiary prowadzili niebanalną akcję reklamową tego przedsięwzięcia. Najpierw na słynnym Pomniku Walk Rewolucyjnych, który od 2006 r. należy do ojców bernardynów (jest położony na ich terenie), pojawił się baner z enigmatycznym hasłem „Nie prezydent, nie bernardyni, ty decydujesz”. Wtedy nie przeszkadzał on nikomu, także rzeszowskiemu dodatkowi „GW”, która z życzliwym zainteresowaniem pisała wtedy o bliżej niezidentyfikowanym środowisku, które swoje cele chce wyjawić dopiero za kilka dni. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że po cichu liczono, iż jest to akcja mająca na celu doprowadzenie do referendum zmierzającego do odebrania pomnika bernardynom. Natomiast gdy kilka dni później okazało się, że to akcja Kościoła, gdy na kolejnym banerze pojawiła się twarz Chrystusa i nazwa Festiwal Wiary, „Wyborcza” podniosła rwetes wokół… nawiertów w pomniku, które posłużyły do wbicia śrub służących do zawieszenia baneru. Pomnik miał jakoby zostać przez ten fakt zniszczony i zbezczeszczony, choć nawierty wielkiej krzywdy mu nie zrobiły, organizatorzy mieli pozwolenie właściciela, czyli bernardynów, i zobowiązali się do zalepienia dziur po akcji.
W tym momencie „Wyborcza” wzięła się już za pilnowanie akcji „Wuz albo przewóz” ze szczękościskiem pitbulla. M.in. obszernie, w życzliwym tonie zrelacjonowała doniesienie do prokuratury o rzekomym zdewastowaniu pomnika, które złożył Wojciech Jama, pomysłodawca Muzeum Dobranocek w Rzeszowie. Przytoczyła też dość kuriozalną wypowiedź prawnika, który stwierdził, że „można by się zastanawiać, czy nie doszło do wystąpienia przeciw porządkowi publicznemu” oraz że „samorząd lokalny powinien troszczyć się o to, żeby nie naśmiewano się z tego miasta, bo to psuje jego wizerunek, a z wizerunkiem mamy ostatnio problemy”. Twarz Chrystusa na pomniku jako powód „naśmiewania się z miasta”, no, no, czego to prawnicy nie wymyślą…
Tylko jak wytłumaczyć fakt, że baner i dziury w pomniku zaczęły „Wyborczej” przeszkadzać dopiero wtedy, gdy okazało się, że chodzi o Festiwal Wiary? Skądinąd powinniśmy być przygotowani, że jesteśmy „znakiem, któremu sprzeciwiać się będą”. A pretekst do sprzeciwu zawsze się znajdzie…
Uważam, że „Wyborcza”, zamiast poświęcać tyle miejsca marginaliom, mogłaby zamieścić obszerną, rzetelną relację z Festiwalu Wiary. Zobaczyć, o co chodzi ludziom, którzy stoją za tą inicjatywą. No dobra, wkraczam na teren political fiction.
Chciałbym też, aby historia z banerem Festiwalu Wiary otworzyła wreszcie poważną debatę, czy pomnik, będący wymysłem towarzysza Władysława Kruczka, rzeczywiście jest wspólnym dobrem i chlubą rzeszowian. Ale może za dużo wymagam.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/158766-festiwal-wiary-czyli-komu-przeszkadza-chrystus-na-pomniku-walk-rewolucyjnych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.