Stary dylemat: czy wie, co pisze, czy pisze co wie, to sztuczka słowna mająca pognębić antagonistę. Jest jednak wyjątek: to Wojciech Maziarski, do którego ten dylemat pasuje jak ulał. I który nie zawiedzie nas nigdy.
Piszę „nas”, bo na drugiej stronie „Gazety Wyborczej” jest on niestrudzonym pogromcą, więc i propagatorem, portalu wPolityce.pl. Najwyraźniej to jego ulubiona lektura, ba, rodzaj obsesji. Nie, nie umówiliśmy się z Wojtkiem, że będzie nas reklamował swoim zabawnym wygrażaniem. On tak sam z siebie.
Tym razem zabrał się za Jacka Karnowskiego, który podrwiwając sobie z Michnikowej obsesji alarmowania przed faszystowskim zagrożeniem, przypomniał, że zagrożeniem o wiele poważniejszym byli w Polsce zawsze komuniści. Maziarski w odpowiedzi stawia tezę: w Polsce prawdziwych marksistów prawie nie było, byli co najwyżej zwolennicy PZPR-owskiej dyktatury. A skoro to pojęcie tak elastyczne, to równie łatwo rozciągać pojęcie „faszystów”. To zwolennicy IV RP, ci którzy sprzeciwiają się prawom gejów, wreszcie nawet rzecznicy mundurków w szkołach.
Jestem zawsze za merytorycznym, spokojnym i eleganckim stylem debaty. Nie warto pisać: jesteś niemądry. Trzeba pisać: co ty tam najlepszego napisałeś?
Dlatego na moment całkiem serio potraktuję bez mała historiozoficzne rozważania Maziarskiego. Który urasta nam do roli reformatora nie polskiej już, a światowej politologii. Wprowadzając nowe kategorie, podziały i periodyzacje najnowszej historii.
Może i ci, których nazywamy dziś komunistami nie byli jednakowo gorliwymi wyznawcami utopii Marksa. Ale aż po 1989 rok pozostawali wszyscy zwolennikami dyktatorskiego systemu rządów. Tak samo faszyści, a nawet naziści, daleko nie wszyscy wierzyli w każdą wizję Hitlera czy choćby Mussoliniego. Popierali SYSTEM, którego zasady były dość jasne.
Natomiast to, co Maziarski robi z pojęciem „faszysta” to czysty kabaret. Jeżeli zwolennicy mundurków w szkołach to faszyści, Anglia była i jest faszystowska do dziś, nawet jeżeli teraz już raczej siłą bezwładu.
Jeśli faszystami są ci, co nie dopuszczają do marszów gejów, to do niedawna faszystowska była cała bez mała Europa, bo takie marsze się nie odbywały, i to z pewnością także z powodu oporu jak najbardziej demokratycznych społeczeństw. NSDAP nie musiała w ogóle dochodzić do władzy, faszyzm panował bowiem również w Republice Weimarskiej (może poza paroma berlińskimi kabaretami).
W demokratycznej burżuazyjno-liberalnej Anglii jeszcze w latach 70. za akt homoseksualny grożono więzieniem (nota bene w sanacyjnej, a więc opanowanej przez rodzimych „faszystów”, Polsce – nie). To są oczywistości.
Czy Maziarski majaczy więc w malignie odśpiewując swoją pieśń o „Kara Mustafie wielkim mistrzu krzyżaków” ? Czy przeciwnie, tak mocno pogardza polskim społeczeństwem, że traktuje Polaków jako bezkształtną masę, potencjalnych odbiorców najbardziej absurdalnych definicji i interpretacji? To pozostanie jego słodką tajemnicą. Boję się, że jednak przynajmniej odrobinę wierzy w to, co pisze.
Polemizowanie z kimś tak zabawnym jest – no właśnie czym? Tak wielką łatwizną, że aż urągającą naszej ambicji? Mamy wszakże świadomość, że to on najczęściej o nas pamięta. Błagamy, drodzy Czerscy, skierujcie na ten odcinek kogoś odrobinę POWAŻNIEJSZEGO.
A może przeceniam rzeczywistość. Może samemu Michnikowi też się już wszystko dokumentnie pokiełbasiło? Jednak zatęsknił do czasów wczesnej młodości (i do wyznania wiary rodziców), kiedy to absolutnie nie komuniści (bo takich jak wiadomo nie było) tych wszystkich, co się z nimi nie zgadzali, obdarzali pieszczotliwym epitetem „faszysta”.
W takim razie nie kierujcie na nasz odcinek nikogo. Maziarski wystarczy!
Piotr Zaremba
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/158742-odwieczne-pytanie-on-tak-serio-mowa-o-wojciechu-maziarskim-autorze-licznych-odkryc-w-dziedzinie-swiatowej-politologii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.