Donald Tusk chce zmiażdżyć rywali. I ma na to szansę, gdyż według sondaży jest wciąż niekwestionowanym liderem PO

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Donald Tusk jest niekwestionowanym liderem Platformy Obywatelskiej. Jego potencjalni konkurenci w wyborczym starcie - nie mają większych szans - wynika z sondażu "Homo homini" dla Rzeczpospolitej.

Z badania wynika, że premier cieszy się poparciem niemal 70 proc. wyborców swojej partii. Popularność jego jego dwóch potencjalnych konkurentów jest znacznie mniejsza. Zaledwie 12, 5 proc zwolenników ma obecnie Grzegorz Schetyna, a  niespełna 6 proc. Jarosław Gowin. To ważna informacja w kontekście przyspieszonych wyborów w partii.

Jak pisze gazeta w wewnętrznych wyborach, w których lidera wybiorą wszyscy członkowie Platformy, Tusk chce osiągnąć jeszcze bardziej miażdżącą przewagę niż w opublikowanym sondażu.
Dlatego podczas czwartkowego posiedzenia zarządu partii zaproponował takie rozwiązania, które utrudnią uzyskanie dobrego rezultatu Grzegorzowi Schetynie i Jarosławowi Gowinowi. Te rozwiązania to po pierwsze 
przyspieszenie wyborów o pół roku, co ma uprzedzić dalszy spadek notowań szefa rządu. 
Jak podkreśla gazeta żeby utrudnić swoim konkurentom kampanię, premier zmienił też zasady głosowania – zamiast tradycyjnego przeforsował głosowanie korespondencyjne i przez Internet.


Opozycja wobec Tuska odebrała to jako jednoznaczny sygnał, że w głosowaniu nie będzie anonimowości, a  informacja, kto na kogo głosował, może trafić do zwycięzcy. Jak przypomina "Rz" taka sytuacja miała już miejsce. Po prezydenckich prawyborach początku 2010 r. okazało się , że kierownictwo PO miało pełne informacje, kto głosował na Bronisława Komorowskiego, a kto na Radosława Sikorskiego.  Jak przyznaje Tomasz Tomczykiewicz, lider śląskiej Platformy korespondencyjne głosy dawały wiedzę na tego kto jak głosował.


Jak zauważa "Rzeczpospolita" istotna jest jeszcze jedna zmiana przeforsowana przez premiera, czyli  chronologia wyborów. Zgodnie z nią najpierw zostanie wybrany lider partii, a dopiero potem szefowie lokalnych struktur.

A zatem, gdy Schetyna przegra, jego ludzie także mogą w konsekwencji stracić stanowiska. Dlatego niektórzy bliscy Schetynie politycy – jak Tomczykiewicz – zaczynają się orientować na premiera. Według naszych informacji, gdy podczas czwartkowych obrad zarządu partii Schetyna starał się zablokować takie rozwiązanie, został na polu walki tylko ze swymi najwierniejszymi stronnikami – Andrzejem Halickim i Rafałem Grupińskim

– pisze dziennik. 
Takie zachowanie Tuska pokazuje, że spekulacje dotyczące powrotu Schetyny do rządu są nieaktualne - zauważa gazeta.


Zdaniem anonimowego rozmówcy, na którego się powołuje, premier uznał także, że Schetyna zawarł pakt z Gowinem, aby wymusić rekonstrukcję rządu.

Jeśli dojdzie do głosowania na nowych zasadach, to Tusk rozniesie i Schetynę, i Gowina, nawet jeśli będą współdziałać. Bez wątpienia premier gra dziś na absolutne zdominowanie partii.
Wedle informacji "Rz", zwolennicy Schetyny są w minorowych nastrojach. Szacują szanse swego lidera na nie więcej niż 10 proc.

Jedyne, o co mogą teraz grać, to maksymalne opóźnienie wyborów, tak aby nie prowadzić kampanii w wakacje. Zwracają uwagę, że zarząd partii zatwierdził tylko jedną datę: 29 czerwca odbędzie się Konwencja Krajowa PO. Data samych wyborów nie została jeszcze ustalona

– czytamy w Rzeczpospolitej.

ansa/Rzeczpospolita

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych