W majowym numerze „Sieci Historii” polecamy artykuł Grzegorza Majchrzaka poświęcony działalności „Radia Solidarność” zatytułowany „Więzienne audycje”. Oto fragment opracowania:
Do pierwszej, jeszcze nieudanej próby, nadania tego rodzaju audycji doszło 7 grudnia 1982 r. Próbowano ją wyemitować z terenu SGPiS. Na dachu bloku „A” umieszczono popularny wówczas magnetofon marki „Kapral”, wzmacniacz „Akord 40” oraz cztery głośniki „Unitra – Tonsil” (umieszczone na drewnianych stelażach i sprzężone w pary). Aparatura ta (tzw. gadała) miała być zasilana z puszki lampy oświetleniowej. W tym celu urządzenia zamontowane na dachu połączono z nią kablem, owiniętym wokół piorunochronu. W zamyśle organizatorów emisji włączenie lampy o zmroku miało spowodować uruchomienie aparatury umieszczonej na dachu. Nie przewidzieli oni jednak jednej rzeczy – ludzkiej nadgorliwości… Nadanie audycji uniemożliwili pracownicy szkoły – o przewodzie „łapiącym prąd” przełożonych poinformowała Alicja Turzyńska, a Andrzej Jabłoński i Anna Mikołajewska zdemontowali kable wystające z puszki. Ich szefowie z kolei powiadomili milicję.
Znamy planowaną zawartość tej audycji – miały się na nią składać informacje i komunikaty dotyczące działalności opozycji (np. na temat procesu przywódcy dolnośląskiej „Solidarności” Władysława Frasyniuka), przeplatane deklamacjami wierszy patriotycznych oraz kolejnymi zwrotkami piosenki Jana Pietrzaka „Żeby Polska była Polską”.
Nieco ponad trzy tygodnie później 31 grudnia 1982 r. próbę ponowiono. Tym razem jednak już z powodzeniem – o godzinie 22.45 usłyszeli ją uwięzieni opozycjoniści (w tym organizatorzy i działacze działaczy warszawskiego Radia „Solidarność”).
(...)
Emitowano pod szyldem warszawskiego Radia „Solidarność”, wykorzystując jego sygnał wywoławczy (fragment wojennej piosenki „Siekiera, motyka”) i stosowany przez nie komunikat „Tu mówi Radio Solidarność”. Audycję nadano z inicjatywy osób związanych z Komisją Interwencji i Praworządności Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność”, organizowanej przed stanem wojennym przez twórców warszawskiego radia – Zofię i Zbigniewa Romaszewskich.
Nie udało się niestety nadać całej, gdyż została ona przerwana przez funkcjonariuszy Komendy Dzielnicowej Milicji Obywatelskiej Warszawa – Mokotów, którzy odnaleźli użyty do jej wyemitowania sprzęt. Mimo to jednak – jak potem wspominała Romaszewska – paradoksalnie był to dla niej „najpiękniejszy Sylwester jaki przeżyła”.
(…)
Z pewnością sukcesem była kolejna emisja w dniu 1 maja 1983 r. Więźniowie zareagowali na nią okrzykami: „Niech żyje >>Solidarność<<” oraz „Śmierć komunie”. Tak na marginesie, według ustaleń SB, najgłośniejszej miały krzyczeć aresztowane kobiety...
Z kolei audycja z 10 kwietnia 1985 r. zakończyła się interwencją „atandy”, czyli funkcjonariuszy więziennych uzbrojonych w tarcze i pałki, którzy musieli pacyfikować więźniów demonstracyjnie hałasujących metalowymi naczyniami. Wystarczyła melodia wywoławcza Radia „Solidarność”. Ta emisja była dziełem Grup Oporu „Solidarni”, a konkretni Grupy „Witka”/”Waldka”, której szefem był Wiktor Świercz. Brali w niej również udział członkowie Federacji Młodzieży Walczącej.
8 listopada 1985 r. audycję przerwał po 2-3 minutach dozorca bloku, z którego dachu emitowano. Wcześniej cały pawilon 3 („polityczny”) śpiewał wraz z Jackiem Kaczmarskim „Mury”, uznawane za hymn „Solidarności”.
Cały artykuł w majowym numerze „Sieci Historii”. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/158378-caly-pawilon-3-polityczny-spiewal-wraz-z-jackiem-kaczmarskim-mury-uznawane-za-hymn-solidarnosci-o-radiu-solidarnosc-pisze-grzegorz-majchrzak