Minister Marcin Korolec kozłem ofiarnym? Rzecz bez precedensu: premier Tusk atakuje swojego podwładnego zagranicą

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Leszek Szymański
fot. PAP/Leszek Szymański

Rzecz bez precedensu: podczas szczytu energetycznego w Brukseli Donald Tusk publicznie skarcił swojego ministra środowiska Marcina Korolca. Zarzucił mu, że ma za bardzo duszę ekologa, a trzeba kogoś, kto ma duszę przedsiębiorcy. Chodzi o decyzje dotyczące eksploatacji gazu łupkowego. Właśnie z poszukiwań wycofały się trzy firmy: dwie amerykańskie (Exxon Mobile i Marathon Oil) i jedna z Kanady (Talissman).

Rzecz została słabo zauważona przez media, choć huczało o niej w kuluarach Sejmu, rozmawiali też o niej cudzoziemcy (tak się składa, że tego dnia gościłem w fundacji amerykańskiej German Marshall Fund). Sprawę zauważyła głównie prasa branżowa. Co ciekawe ministra wziął miękko w obronę komentator „Gazety Wyborczej” Andrzej Kublik. I akurat w tym przypadku miał zdaje się rację, choć nie dotknął istoty problemu.

Tusk zarzuca Korolcowi zapóźnienia w pracach nad ustawą potrzebną do eksploatacji łupków  oraz przygotowywanie przepisów niekorzystnych dla inwestorów. Tymczasem zapóźnienia są wieloletnie, sięgają roku 2008 (Korolec objął stanowisko w roku 2011). To wtedy rząd PO zignorował projekty przepisów i przygotowania dokonane już przez poprzedni rząd – PiS. Odsyłam do ciekawych opinii dawnego głównego geologa kraju Mariusza Oriona Jędryska, dziś posła niezrzeszonego.

Korolec próbuje ten czas nadrobić. Możliwe, że jak zarzucił mu niedawno – znowu rzecz rzadko spotykana – wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski, jego propozycje są zbyt restrykcyjne dla firm i zbyt mocno nastawione na ochronę interesów polskiego państwa. Tyle że gdyby pewne rzeczy zaczęto rozstrzygać wcześniej, byłoby więcej czasu na wyważenie interesu prywatnego i narodowego.

Co więcej, nawet dziś nie wszystkie opóźnienia obciążają osobiście Korolca. Czy premier nie powinien brać odpowiedzialności za tempo prac rządu, za uzgodnienia między resortami? Właśnie po raz kolejny odwołano zatwierdzenie nowych przepisów przez Komitet Stały Rady Ministrów. Atmosfera prawnej niepewności jest dla inwestorów gorsza niż konkretne, takie czy inne przepisy.

To ciekawe, ale Korolec przychodził na ministra w opinii wybitnego fachowca. Dziś podobno Tusk mu nie ufa, bo upatruje w nim „agenta PiS”. Wynika to z jego biografii – minister pracował także w czasach rządów PiS jako podsekretarz stanu w resorcie gospodarki. Kiedy wszedł do rządu, wziął z kolei na zastępcę swojego dawnego przełożonego Piotra Woźniaka, ministra gospodarki u Marcinkiewicza i Kaczyńskiego. A dziś to obciążenie.

Ludzie z otoczenia Tuska kolportują plotki, że w resorcie środowiska powstał „PiS-owski układ”. Sam Korolec jest konserwatywnym działaczem Klubów Inteligencji Katolickiej, a to w czasach dzisiejszej psychozy ideologicznej wystarczy, aby zwiększyć podejrzliwość. No i wyraźnie pasuje do roli kozła ofiarnego. Kto zapyta o zmarnowane cztery lata w pracach nad przepisami o gazie łupkowym? Premier zmarszczy brew i zwali wszystko na nieudolność ostatniego współpracownika. Sam będzie próbował pozostać czysty.

Piotr Zaremba

 

 

----------------------------------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------------------------------

Tylko wSklepiku.pl do nabycia: Kubek wPolityce.pl

Elegancki kubek z logotypem wPolityce.pl i specjalnie wykonanym rysunkiem znakomitego artysty Andrzeja Krauzego.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych