Co takiego się stało, że notowania PO nagle zaczęły spadać? Zdaniem prof. Andrzeja Zybertowicza, ludzie wreszcie zaczęli masowo dostrzegać rozbieżność między swoimi oczekiwaniami a tym, co Platforma faktycznie robi.
Już po pierwszym roku rządów, a zwłaszcza po ujawnieniu afery hazardowej, prawdziwy kształt polityki PO było wyraźnie widać. Jednak mimo to wiele osób stało przy Platformie. Dlaczego? W wyniku mobilizacji emocjonalnej, która uniemożliwiała im zdystansowanie się od własnej wcześniejszej decyzji politycznej. W miarę upływu czasu i odsłaniania kolejnych warstw nieudolności i korupcyjności tego systemu władzy wyborcom łatwiej jest odciąć się od wcześniejszych, emocjonalnych zaangażowań.
- mówi socjolog społeczny w rozmowie z „Polska the Times”. Dodaje, że „gdyby Platforma, przymykając oczy na patologie w swoich szeregach, jednocześnie skutecznie rządziła, ocena społeczeństwa byłaby inna”.
Powiedzmy, że przy przetargach na autostrady rzeczywiście widać nieprawidłowości, ale ostatecznie drogi szybko i dobrze wybudowano. Tymczasem okazało się, że chociaż w autostrady wpompowano ogromne unijne pieniądze, to mówi się o bankructwie kilkuset firm. Gołym okiem widać poważne problemy na kolei. Podobne informacje płyną z całego kraju. Jeśli je połączyć, to skala niekompetencji powiązanej z przyzwoleniem na korupcję zaczyna ludzi irytować.
Zdaniem prof. Zybertowicza nie jest już możliwe odzyskanie przez PO zaufania społecznego
Proporcje między względnie efektywnym administrowaniem a przyzwoleniem na złodziejstwo zostały zaburzone w takim stopniu, że Platforma nie może już ich wyprostować. Coraz więcej działaczy myśli nie o odrodzeniu PO, ale w jaki sposób coś jeszcze dla siebie ugrać lub jak zatrzeć za sobą ślady. Donald Tusk nie ma kadr, które byłyby zdolne dokonać odnowy, ponieważ zdemoralizował swą partię.
I podaje przykłady żerowania przez władzę na zasobach publicznych:
Oto Marcin Rosół, współpracownik ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, rozsyła mejle: "W załączeniu przesyłam CV klienta od Mira (...) zależy mi, aby realizacja nastąpiła jak najszybciej, forma umowy dowolna, o pracę, zlecenie, termin na pół roku, kwota między 6 a 8 brutto PLN". Odbiorców mejli takie dyspozycje nie dziwią. Tu nie chodzi tylko o marnotrawstwo etatów dla ludzi o wątpliwych kompetencjach. Jeszcze bardziej szkodliwe jest niszczenie etosu służby publicznej. W spółkach Skarbu Państwa wiadomo, że dla osób zaufanych aranżuje się pewne posady lub sytuacje czysto korupcyjne i ta świadomość demobilizuje obywateli.
Prof. Zybertowicz nazwał też premiera Tuska „mistrzem premiowania nieodpowiedzialności”. Za przykłady podał Ewę Kopacz, Cezarego Grabarczyka czy Aleksandra Grada.
znp, polskatimes.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/158219-prof-zybertowicz-skala-niekompetencji-powiazanej-z-przyzwoleniem-na-korupcje-zaczyna-ludzi-irytowac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.