Prof. Zybertowicz: "Skala niekompetencji powiązanej z przyzwoleniem na korupcję zaczyna ludzi irytować"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Rafał Guz
Fot. PAP / Rafał Guz

Co takiego się stało, że notowania PO nagle zaczęły spadać? Zdaniem prof. Andrzeja Zybertowicza, ludzie wreszcie zaczęli masowo dostrzegać rozbieżność między swoimi oczekiwaniami a tym, co Platforma faktycznie robi.

Już po pierwszym roku rządów, a zwłaszcza po ujawnieniu afery hazardowej, prawdziwy kształt polityki PO było wyraźnie widać. Jednak mimo to wiele osób stało przy Platformie. Dlaczego? W wyniku mobilizacji emocjonalnej, która uniemożliwiała im zdystansowanie się od własnej wcześniejszej decyzji politycznej. W miarę upływu czasu i odsłaniania kolejnych warstw nieudolności i korupcyjności tego systemu władzy wyborcom łatwiej jest odciąć się od wcześniejszych, emocjonalnych zaangażowań.

- mówi socjolog społeczny w rozmowie z „Polska the Times”. Dodaje, że „gdyby Platforma, przymykając oczy na patologie w swoich szeregach, jednocześnie skutecznie rządziła, ocena społeczeństwa byłaby inna”.

Powiedzmy, że przy przetargach na autostrady rzeczywiście widać nieprawidłowości, ale ostatecznie drogi szybko i dobrze wybudowano. Tymczasem okazało się, że chociaż w autostrady wpompowano ogromne unijne pieniądze, to mówi się o bankructwie kilkuset firm. Gołym okiem widać poważne problemy na kolei. Podobne informacje płyną z całego kraju. Jeśli je połączyć, to skala niekompetencji powiązanej z przyzwoleniem na korupcję zaczyna ludzi irytować.

Zdaniem prof. Zybertowicza nie jest już możliwe odzyskanie przez PO zaufania społecznego

Proporcje między względnie efektywnym administrowaniem a przyzwoleniem na złodziejstwo zostały zaburzone w takim stopniu, że Platforma nie może już ich wyprostować. Coraz więcej działaczy myśli nie o odrodzeniu PO, ale w jaki sposób coś jeszcze dla siebie ugrać lub jak zatrzeć za sobą ślady. Donald Tusk nie ma kadr, które byłyby zdolne dokonać odnowy, ponieważ zdemoralizował swą partię.

I podaje przykłady żerowania przez władzę na zasobach publicznych:

Oto Marcin Rosół, współpracownik ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, rozsyła mejle: "W załączeniu przesyłam CV klienta od Mira (...) zależy mi, aby realizacja nastąpiła jak najszybciej, forma umowy dowolna, o pracę, zlecenie, termin na pół roku, kwota między 6 a 8 brutto PLN". Odbiorców mejli takie dyspozycje nie dziwią. Tu nie chodzi tylko o marnotrawstwo etatów dla ludzi o wątpliwych kompetencjach. Jeszcze bardziej szkodliwe jest niszczenie etosu służby publicznej. W spółkach Skarbu Państwa wiadomo, że dla osób zaufanych aranżuje się pewne posady lub sytuacje czysto korupcyjne i ta świadomość demobilizuje obywateli.

Prof. Zybertowicz nazwał też premiera Tuska „mistrzem premiowania nieodpowiedzialności”. Za przykłady podał Ewę Kopacz, Cezarego Grabarczyka czy Aleksandra Grada.

znp, polskatimes.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych