"Wyrzucając nas, wyrzucacie misję z telewizji publicznej". NASZA RELACJA z debaty na temat sytuacji w Telewizji Polskiej

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

Decyzja zarządu TVP S.A. o przekazaniu firmie zewnętrznej realizacji niektórych funkcji pracowników: jak montaż, charakteryzacja i grafika oraz części funkcji dziennikarskich, była przyczynkiem do dyskusji w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. W efekcie przejęcia zadań firma przejmie również wszystkich pracowników, którzy do tej pory realizowali te zadania w strukturze TVP. Przeniesienie ma dotyczyć 550 osób. Decyzja zarządu jest kontynuacją rozpoczętych wcześniej procesów restrukturyzacyjnych w spółce.

CZYTAJ WIĘCEJ: Związkowcy "Wizji" zdecydowali. Będzie strajk w telewizji publicznej. Na razie ostrzegawczy

Jak poinformowała przewodnicząca związku zawodowego "Wizja" działającego w ramach Telewizji Polskiej, pierwotnie debata ta miała odbyć się w siedzibie TVP, na co jednak nie wyrazili zgody szefowie mediów publicznych.

W związku z tym, że jesteśmy w gościnnych progach SDP, bardzo dziękuję Krzysztofowi Skowrońskiemu. Władze odmówiły nam na piśmie organizacji takiego spotkania.  Gościnne progi SDP-u są otwarte nie tylko dal dziennikarzy, ale dla wszystkich

- podkreśliła Markowska.

Z kolei Mariusz Jeliński, rzecznik prasowy "Wizji" wspomniał o

Zaprosiliśmy na debatę zarówno prezesa Brauna, jak i Ewę Ger, piastującą stanowisko dyrektora biura zarządzania zasobami ludzkimi. Powiedziała, że ma tak wypełniony kalendarz, że ona nie przyjdzie. Nikt z nas zmuszać nie będzie do spotkania z załogą, ale jest szereg pytań i te wszystkie pytania będziemy zadawać i wysyłać do Ministra Skarbu jako właściciela, do NIK z prośbą o kontrolę, czy nie ma konfliktu interesów. Zainteresowaliśmy sprawą wiele środowisk – mam nadzieję, że ponieważ są to publiczne pieniądze, ten proceder zostanie wstrzymany. Proszę bardzo – chcecie rozmawiać z załogą, to usiądźcie i rozmawiajcie. Dlaczego znowu pokątnie i po cichu ktoś w gabinecie decyduje o losie takim ludzi? A co z medium publicznym?

- mówił Jeliński.

Wielu z obecnych na sali dziennikarzy założyło specjalnie przygotowane koszulki z napisem "Jestem tu niepotrzebny. Dziennikarz TVP". Nawiązując do hasła na koszulkach Markowska opisała sedno problemu, z którego powodu zorganizowane zostało całe spotkanie:

W związku z tym, że jesteśmy tu niepotrzebni, zadaliśmy pytania, komu przeszkadzają dziennikarze telewizji, dlaczego prezesowi Braunowi przeszkadzają, jak to się stało, że do grupy dziennikarzy dołączono montażystów, grafików, charakteryzatorki? Nie wiemy, kto dał zielone światło na wyprowadzenie wielu milionów złotych do firmy zewnętrznej. Zadajemy pytanie, po diabła jest ta reforma tak przeprowadzona? Po pierwsze – apelujemy do zarządu o natychmiastowe wstrzymanie procesu do czasu odpowiedzi na nasze pytania i do czasu rozstrzygnięcia wątpliwości. Jeżeli zarząd tego nie zrobi – na naszą serdeczną prośbę – to znaczy, że cele są inne, ukryte. Bardzo nas dziwi tempo, w jakim zmiany są przeprowadzane. Chcą zdążyć – ale przed czym?

- mówiła Markowska.

Kwestia firmy, która ma "przejąć" pracowników Telewizji Polskiej była jedną z istotniejszych, jakie poruszono w trakcie dyskusji.

Ile publicznych pieniędzy zostanie przekazanych do firmy wybranej w ograniczonym przetargu? Ile zarobi firma na Telewizji Polskiej, na tym procederze? Kto będzie weryfikował umiejętności tych osób? Czy do tej firmy przejdzie sprzęt, czy montażyści będą montowali na sprzęcie telewizji czy jakimś innym?

- pytała przewodnicząca "Wizji".

W trakcie konferencji wrócił również temat właściciela tejże firmy. Co prawda zostanie ona wyłoniona w przetargu, jednak - o czym jako pierwszy poinformował portal wPolityce.pl - przeprowadzono już rozmowy z trzema spółkami, w tym przedsiębiorstwem należącym do Tomasza Misiaka, byłego senatora Platformy Obywatelskiej.

CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ NEWS: TVP prowadziła rozmowy z firmą Work Service na temat przejęcia dziennikarzy i innych pracowników

Odpytywane były trzy firmy, w tym jedna należąca do Misiaka. Obawiamy się, że nasza sytuacja stanie się podobna do pracowników szczecińskiej stoczni, gdzie po wyprowadzeniu pracowników, przejęto ich, a później po prostu nie płacono. Stocznia została natomiast doprowadzona do stanu upadłości. Pytam, czy nas dziennikarzy ma oceniać właściciel firmy wózków widłowych?

- mówił rzecznik związku "Wizja".

Poparcie dla pracowników Telewizji Polskiej zadeklarował obecny na sali poseł Adam Kwiatkowski, zapraszając na spotkanie parlamentarnego zespołu w obronie wolności słowa:

Chciałem zadeklarować naszą pomoc – jeśli uznacie państwo za stosowne przyjąć nasze zaproszenie, to zapraszam na posiedzenie zespołu obrony wolności słowa. Rozmawiamy na nim o tym, co dotyka polskie media, a które nie powinny. To źle, że w polskim parlamencie działa zespół o takiej nazwie. Ale skoro dzieją siętakie rzeczy, to ten zespół jest potrzebny. Jesteśmy gotowi państuw pomoc, we wsparciu państwa pytań, by odpowiedzi zostały udzielone. To jest telewizja publiczna, nie może być tu żadnych tajemnic. Nie chcemy, aby stało się to, o czym mówili tutaj państwo – by był to kolejny krok, aby telewizji publicznej nie było. A te działania są krokiem w tym kierunku

- ocenił Kwiatkowski.

CZYTAJ TAKŻE: "Tu nie chodzi o oszczędności, tu chodzi o likwidację telewizji publicznej" - PiS krytykuje zmiany w TVP

CZYTAJ WIĘCEJ: Komisja kultury zaniepokojona planami restrukturyzacji w TVP. "To będzie swoista rzeź dziennikarstwa polskiego"

Jeliński ocenił również, że pomysły i plany zarządu TVP o przekazaniu licznych kompetencji na zewnątrz firmy przyczynią się do utraty - bądź zmniejszenia - niezależności dziennikarskiej:

Wyniesienie telewizji poza teren, pozbawienie ich praw pracownika ma wpływ na zasady etyki dziennikarskiej. Zdają sobie państwo sprawę, że jeżeli pan redaktor koordynator zechce zamówić u dziennikarza zlecenie, to określi, jaki to ma być materiał i jak go należy zrobić. Jeżeli uzna on, że zrobi to inaczej, to może być to jego ostatnia praca. Tymczasem prezes Braun stwierdził, że jego zdaniem etyka z etatem nie ma żadnego związku

- konstatował Jeliński.

Z kolei Jacek Dybowski zwrócił uwagę na strukturę spółki, która po planowanych zmianach zostanie zachwiana:

W TVP powstanie kompletny bałagan, jeśli chodzi o sferę zatrudnienia. Pozostaną ludzie zatrudnieni na etatach, umowach cywilno-prawnych, zatrudnienie podmiotów gospodarczych oraz firm, które będą pośredniczyły w tych umowach. Dyrektor Ger w pierwszych rozmowach deklarowała, że nie chce kontynuować w TVP polityki zmian polegających na jakichś tymczasowych działaniach chwilowych, a dziś robi coś innego

- ocenił.

Przyznał również, że podjęto uchwałę o strajku ostrzegawczym.

Podjęliśmy uchwałę o strajku ostrzegawczym. Apelujemy do prezesa Brauna i pani Ger – nie idźcie tą drogą. (...) Na razie wiemy, że sześć związków zawodowych prawdopodobnie przyłączy się do strajku organizowanego przez  Wizja. To pierwsze w TVP działanie masowe, zarząd TVP powinien rozważyć swoje kroki

stwierdził Dybowski.

A Jeliński dopowiadał:

Wzorem powinna być sytuacja w programie 3 Polskiego Radia, gdy pracownicy zaprotestowali zdjęciu pani dyrektor. Koledzy puszczali jedynie muzykę i co kilkanaście minut mówił o tym, żetrwa protest. Czy nam się to uda w podobnej formie? Nie wiem

- oznajmił.

Wyrzucając nas, wyrzuca się tak naprawdę misję z telewizji publicznej. Według nas to wstęp do prywatyzacji publicznych mediów

- puentowali organizatorzy.

maf

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych