Prof. Jan Żaryn, historyk, redaktor naczelny miesięcznika „Sieci Historii” spotkał się z czytelnikami na facebookowym profilu tygodnika „Sieci”. Prezentujemy fragment zapisu tej rozmowy.
Jak pan profesor ocenia ostatnie ataki na IPN i rotmistrza Pileckiego?
Swoją odpowiedź umieściłem w bieżącym nr. tygodnika „Sieci”. Prof. Romanowski z niewiedzy albo świadomie nie rozróżnia różnych kategorii akt; dokumenty śledcze czytać mieli prokuratorzy, a zatem gładzono je przed odesłaniem z Koszykowej czy Mokotowa, gdzie bito więźniów. Myślę, generalnie, że autor rękami IPN chciał zohydzić jedną z piękniejszych postaci, z którą próbujemy wyjść w świat, tak, by Unia uznała nazizm i komunizm jako dwa systemy totalitarne, które zniszczyły Europę.
1. Co Pan sądzi o nieżyjącym prof. Pawle Wieczorkiewiczu, ponoć kontrowersyjnym historyku. 2. Czy trzeba było pójść na ZSRR z Hitlerem (Wieczorkiewicz a potem Zychowicz)? 3. Czy miał Pan jakieś propozycje współpracy od bezpieki podczas pobytu na uniwersytecie w PRL?
Ad 1. Bardzo go ceniłem, a po ludzku jemu też zawdzięczałem, gdy w 1982 r. siedziałem w Białołęce. Ad. 2. Z poglądem na temat paktu Beck-Ribbentrop nie zgadzam się, uważam że Niemcy realizowaliby koncepcję pokoju brzeskiego z 1918 r., czyli zgnietliby nas Ukrainą. Ad 3. Nie, nigdy nie miałem, takich wprost wyrażanych; pamiętam tylko, że na Wilczej, gdy byłem w 1982 r. jako aresztant, to z całej grupy tylko jedna osoba zgłosiła się do współpracy sama, tak był przestraszony; i rzeczywiście do celi nie wrócił. Widziałem go potem raz czy drugi na ulicy. Krzysiu, trzymaj się!
Czy nie miał Pan ochoty odmówić prezydentowi Komorowskiemu nominacji profesorskiej? Czy będzie profesor startował w przyszłych wyborach? Na pewno wielu studentów z UKSW by zagłosowało na Pana. W tym ja.
Nie, to nie jest państwo okupacyjne, a jedynie gospodarz wybrany przez Polaków nie odpowiada moim wyobrażeniom o głowie państwa. Nie wiem, ale cieszę się, że mam już jeden głos! Dzięki.
Dlaczego ludzie boją się wyjść z domu i nie walczą o lepsze życie dla siebie i dla najbliższych w przyszłości. Czy dopiero stanie się to, jak nie będą mieli co do garnka włożyć, tak jak było to za komuny w Polsce?
Ale tak było i w PRL, że robotnicy wychodzili na ulice po podwyżkach, a de facto wtedy się okazywało, iż czynią to w imię godności bądź odpowiedzialności za żony, dzieci lub Polskę. I tak będzie – bo opór czynny jest bezsilny, gdy nie ma nad nim idei.
Pana dzisiejszy artykuł w "Sieci"… Jak to było z rtm. Pileckim? Na czym polegała podjęta przez Niego gra już na początku aresztowania?
Nie jest to proste. Wiem natomiast, że jego zeznania, czy to złożone pod przymusem, po cierpieniach czy też w innych warunkach, per saldo tylko jego zaprowadziły pod stalinowski szafot. Nikt, ani Płużański, ani Szelągowska czy inni współwięźniowie nie odczuwali – ich zdaniem – skutków zeznań Pileckiego. Najprawdopodobniej Pilecki był zresztą aresztowany 2 dni wcześniej, a zatem przez 48 godzin był maltretowany i dopiero potem uznał pewnie, że trzeba coś zacząć mówić. Generalnie jednak, z faktu, że nie wiemy, nie można wysnuwać wniosków, że się załamał. Choć po ludzku rzecz biorąc załamać mógł się także jak każdy.
Cała relacja na stronach tygodnika „Sieci”. Polecamy!
znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/157966-opor-czynny-jest-bezsilny-bez-idei-czat-z-prof-janem-zarynem-red-naczelnym-sieci-historii