12 maja minęła 30. rocznica śmierci Grzegorza Przemyka. Sejm jednak nie przyjął uchwały w tej sprawie.
Niestety, marszałek Sejmu Ewa Kopacz uległa naciskowi SLD w tej sprawie i zablokowała uchwałę. Uważam, że jest osobiście odpowiedzialna za nieprzyjęcie jej przez Sejm
- mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Kazimierz Michał Ujazdowski, współautor uchwały przygotowanej przez PiS.
To bardzo smutna okoliczność. Grzegorz Przemyk zginął jako młody człowiek, maturzysta, tylko dlatego, że głosił samodzielne poglądy i upominał się o wolność i niepodległość Polski. Wszystko przemawiało za tym, żeby o tej sprawie powiedzieć całą prawdę
- dodaje.
Zdaniem posła Ujazdowskiego, Ewa Kopacz powinna była przełamać opór SLD, a gdyby to nie było możliwe, powinna poddać uchwałę pod głosowanie, tym bardziej, że pozwala na to procedura regulaminowa.
Dla mnie to jest ogromne zaskoczenie, że dyktat SLD – absolutnie cyniczny, bo poseł Tadeusz Iwiński twierdzi, że nie wiadomo, kto odpowiadał za to zabójstwo – był taki skuteczny. To, że uchwała nie została przyjęta, jest złym triumfem ludzi cynicznych nad wymogiem złożenia czci ofierze stanu wojennego i powiedzenia całej prawdy
- podkreśla.
Zapytany o powód, dla którego marszałek Kopacz uległa tej presji SLD, odpowiada:
Doświadczenie z pracy publicznej mówi mi, że jeżeli dla kogoś batalia o wolność i niepodległość Polski w latach 80. nie była ważnym przeżyciem osobistym, to często owocuje to po prostu obojętnością. A mówię o tym nie bez emocji, bo zdawałem maturę w tym samym czasie co Grzegorz Przemyk. Jego śmierć była niezwykle dojmującym wydarzeniem dla wszystkich młodych ludzi, którzy stali po stronie „Solidarności" i niepodległości. Nie wyobrażam sobie, aby w tej sprawie można było zachować się tak obojętnie, jakby chodziło o zwykłe uzgodnienia polityczne. Marszałek Sejmu, jako druga osoba w państwie i reprezentująca Sejm, powinna się wykazywać szczególną wrażliwością. Grzegorz Przemyk jest bohaterem naszej wolności. Pamięć o jego śmierci nie może być przedmiotem negocjacji między klubami.
Poseł PiS odpiera zarzuty SLD, jakoby uchwała była formą uprawiania polityki.
W tej uchwale po prostu powiedziano całą prawdę: że aparat represji i wymiar sprawiedliwości, a właściwie niesprawiedliwości, PRL zrzucił winę za zbrodnię na niewinnych ludzi, ukrywając winnych. Wolne państwo nie może na ten temat milczeć
- mówi, podkreślając że w całej sprawie nikt do tej pory nie poniósł odpowiedzialności, nikt nie został skazany przez sąd.
Jestem przekonany, że Sojusz zabolało to, iż uchwała mówi o odpowiedzialności kierownictwa PZPR za to przestępstwo, czyli nadzorców tych, którzy dopuścili się zbrodni. Cała nasza wiedza o latach 80. przemawia za tym, że sprawcy mieli mocodawców. Do zbrodni, przestępstw i naruszeń praw człowieka nie dochodziło w tamtych czasach bez osłony ludzi sprawujących wysokie funkcje w aparacie PZPR i aparacie represji. SLD podejmuje próbę reinterpretacji PRL. Ma to być jasne oblicze Edwarda Gierka, budowniczego gierkówki i modernizatora Polski. Ale prawda o tamtym czasie wygląda zupełnie inaczej. Do końca istnienia PRL miały miejsce zabójstwa polityczne, nawet w 1989 roku tuż przed Okrągłym Stołem.
- zaznacza Kazimierz Michał Ujazdowski i dodaje:
Prawdy nie można negocjować. To przestępstwo jest bardzo jednoznaczne. Dlatego trzeba zrobić to, co nakazuje przyzwoitość – złożyć cześć ofierze i powiedzieć prawdę o tym, co się wydarzyło. SLD chce, by w uchwałach dotyczących stanu wojennego i dyktatury komunistycznej nie było ani słowa o odpowiedzialności za zbrodnie. To przeczy elementarnemu poczuciu prawdy i sprawiedliwości.
mall, rp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/157595-ujazdowski-grzegorz-przemyk-jest-bohaterem-naszej-wolnosci-pamiec-o-jego-smierci-nie-moze-byc-przedmiotem-negocjacji-miedzy-klubami