Berczyński o zespole Laska: „Będą szukali dziury w całym, jakiegoś wyjścia, żeby wyszło na ich. Zaangażowali w to cały swój autorytet, kariery”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Kadr z filmu National Geographic "Śmierć prezydenta". Fot. YouTube
Kadr z filmu National Geographic "Śmierć prezydenta". Fot. YouTube

- Obawiam się, iż cały problem nie leży w tym, jak będzie zorganizowane to spotkanie, tylko w tym, że oni takich specjalistów od naszych konkretnych specjalności nie mająmówi „Naszemu Dziennikowi” dr inż. Wacław Berczyński, konstruktor lotniczy koncernu Boeing, współpracujący z zespołem parlamentarnym badającym katastrofę smoleńską.

Berczyński podkreśla, nieprawdziwe są twierdzenia szefa PKBWL dr. Macieja Laska, jakoby trzej eksperci zespołu – właśnie dr berczyński, a także prof. Wiesław Binienda i prof. Kazimierz Nowaczyk – zostali przez szefa PKBWL zaproszeni do przedstawienia dowodów swoich ustaleń.

Proszę, żeby podał, kiedy i na jaki adres wysłał ten list albo powinien przeprosić. To mnie uderzyło, że on mówi takie rzeczy zupełnie nieprawdziwe. Jestem w kontakcie także z wymienionymi kolegami i wiem, że oni również żadnego listu nie dostali. Słyszałem, że wysłał list do pana Macierewicza. Potem niby dziwi się w swoim oświadczeniu, że mu odpowiedział Macierewicz.

Zapytany, jak wyobraża sobie spotkanie zespołu Laska z ekspertami zespołu parlamentarnego, dr Berczyński odpowiada:

My w trójkę i jeszcze dr inż. Szuladziński mamy określone specjalizacje. Dla mnie najbardziej naturalne byłoby, żeby z ich zespołu został wytypowany ktoś, kto się zna na konstrukcjach lotniczych, tak jak ja; na metodzie elementu skończonego – jak Binienda i tak dalej. Niech rozmawia Berczyński z odpowiednikiem Berczyńskiego, a Binienda z odpowiednikiem Biniendy. Jeśli chodzi o mnie, to niech znajdą inżyniera, który jest konstruktorem samolotów, zna się na analizie strukturalnej. Wtedy moglibyśmy sobie porozmawiać fachowo, bo będziemy mówili tym samym językiem na ten sam temat. Wówczas zapewniam, że nie będziemy mówić o polityce, tylko o wytrzymałości. Obawiam się, iż cały problem nie leży w tym, jak będzie zorganizowane to spotkanie, tylko w tym, że oni takich specjalistów od naszych konkretnych specjalności nie mają. Wypowiada się głównie pan Lasek, który podaje, że jest specjalistą od aerodynamiki. To akurat nie jest moja dziedzina.

Ekspert dodaje, że nie jest przeciwny spotkaniu bez udziału mediów, ale musi ono być „co najmniej dokumentowane”.

Aby potem ktoś nie rozgłaszał, że Berczyński powiedział, iż samolot buduje się z gliny czy coś podobnego. Niestety nie mamy takiego zaufania do zespołu pana Laska, żeby być pewnym, że niczego nie przekręcą.

I dziwi się, że Maciej Lasek żąda od naukowców dowodów na potwierdzenie ich stanowiska.

Co do mnie, to miałem wystąpienie na konferencji smoleńskiej w październiku, które jest łatwo dostępne, niedawno wyszły też wszystkie referaty w druku. Czego oni jeszcze chcą? Są tam zdjęcia pochodzące z raportu Millera, które ja omawiam, wszystko szczegółowo opisując: ile jest nitów, jak zerwane itd. (…) Mogę to wszystko jeszcze raz powtórzyć. A nawet pomnożyć na tablicy. Tak samo Nowaczyk. Analizował materiały komisji Millera, a więc ich materiały. Te analizy są również publicznie dostępne. A więc jakie dowody? To pan Lasek powołuje się na dane rejestratorów, które są utajnione.

Berczyński nie wierzy, by ludzie Laska byli skłonni choć trochę zmienić prezentowane opinie o przyczynach katastrofy, bo „są nastawieni na pewien punkt widzenia i trzymanie się swojej wersji”.

Co bym nie powiedział, będą szukali dziury w całym, jakiegoś wyjścia, żeby wyszło na ich. Zaangażowali w to cały swój autorytet, kariery itd. Zmiana zdania to byłoby nawrócenie. Trudno mi w nie uwierzyć.

Ekspert zespołu parlamentarnego odnosi się również do wywiadu udzielonego przez Laska „Rzeczpospolitej”, w którym twierdzi on, że w środowisku specjalistów lotniczych ten dokument nie jest kwestionowany. Zdaniem dr. Berczyńskieg, „mało kto w ogóle zna ten raport i się nim interesuje”.

Jakby się rozbił samolot prezydenta Argentyny w Brazylii, to czy w Polsce ktoś będzie analizować szczegóły tej katastrofy? A to są państwa większe od Polski. Władze amerykańskie zapewne dobrze wiedzą, co tam się stało, i mają wszystko dobrze zarejestrowane. Taka jest moja opinia. Myślę, że gdy leci samolot z prezydentem i całą wyższą generalicją, to odpowiednie służby amerykańskie wszystko nagrały. Ale tego nie ujawniają, oczywiście z przyczyn politycznych, a nie lotniczych. Natomiast organizacja ICAO nie zajmuje się lotnictwem wojskowym. A nawet gdyby chciała, to działa ona na zasadzie pełnego konsensusu stron. Jeśli dostała ten raport, to jedynie włożyła go na półkę. Nie mają tam żadnych możliwości badania ani oceniania czegokolwiek i nigdy nie będą tego robić. Wiem, bo byłem tam kiedyś ekspertem.

Cała rozmowa w „Naszym Dzienniku”.

znp

 

Polecamy w Sklepiku.pl: "wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r"
autorzy:Artur Bazak, Jacek Karnowski, Michał Karnowski, Paweł Nowacki, Izabella Wierzbicka

W książce znalazły się analizy publicystów oraz wzruszające wspomnienia Czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych