"W samym centrum kolejnej afery PO kontratakuje. Chce wybić zęby odradzającej się kontroli parlamentarnej nad służbami specjalnymi"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

W samym centrum kolejnej afery dotyczącej polskiego bezpieczeństwa narodowego Platforma Obywatelska przechodzi do kontrataku. Próbuje wybić zęby odradzającej się kontroli parlamentarnej nad służbami specjalnymi. We wtorek posłanka PO Elżbieta Radziszewska złożyła wniosek o powołanie jeszcze jednego wiceprzewodniczącego komisji ds. służb specjalnych. Po co? Jak tłumaczy Marek Opioła, Platforma chce w ten sposób osłabić jego pozycję, jako szefa komisji ds. służb. I trudno mu nie przyznać racji. Jeden rzut oka na skład komisji wystarczy, by zobaczyć, jak krucha jest obecnie kontrola parlamentarna nad służbami.

W komisji ds. służb zasiada jedynie dwóch posłów realnej opozycji - poseł Opioła oraz posłanka Beata Mazurek. To jedyne osoby, po których możemy się spodziewać chęci kontrolowania władzy i służb. Po fatalnej zamianie posła Marka Biernackiego, którego zastąpił typowy polityczny zacietrzewiony żołnierz Paweł Olszewski, sytuacja w komisji znów może stać się czysto iluzoryczna. Będzie to możliwe dzięki powiększeniu prezydium o kolejnego posła. Zapewne nie zostanie nim posłanka PiS...

Przez wiele miesięcy PO utrzymywała w komisji stan patologiczny dla państwa demokratycznego, odsuwając posłów PiS od przewodniczenia tej komisji i uzurpując sobie prawo decydowania, kto w niej ma zasiadać. Obecnie wytrzymała trzy miesiące szefowania komisją przez posła Opiołę. Stał się groźny, być może zaczął zadawać zbyt trudne pytania. Ostatnio o działania służb ws. Smoleńska...

Decyzja o rozszerzeniu prezydium komisji będzie bardzo poważnym krokiem, o bardzo poważnych skutkach. Jak wskazuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl wieloletni funkcjonariusz polskich służb, skuteczna kontrola parlamentu zawsze dobrze działała na służby.

Najwięcej dobrego służbom przyniosły kontrole parlamentarne, gdy posłowie opozycji mogli skutecznie domagać się wyjaśnień od władz rządowych. W Polsce mamy podwaliny dobrego systemu kontrolnego, jednak on został przetrącony przez władze na początku poprzedniej kadencji. Jeśli doprowadzono do tego, że partia rządowa zaczęła wskazywać, kto może być w komisji ds. służb, że ona decyduje, kto jest szefem tej komisji, a dodatkowo nie rozszerza się możliwości działań komisji, to kontrola zaczyna być nieskuteczna. Bardzo ważną sprawą jest kwestia skutecznej, realnej kontroli parlamentu nad służbami

- zaznacza nasz rozmówca.

Jednak wbrew tej opinii Platforma Obywatelska, zdaje się, chce utrącić odradzającą się kontrolę nad służbami. Dlaczego? Być może z bieżącej potrzeby ukrycia czegoś ws. smoleńskiej. Jednak wydaje się, że te decyzje należy raczej wiązać z kolejnymi problemami ludzi establishmentu...

Po ostatnich doniesieniach mediów służby powinny natychmiast zająć się Sławomirem Nowakiem i jego zegarkowymi związkami z biznesmenami, jak również Janem Krzysztofem Bieleckim oraz premierem Tuskiem i byłym prezydentem Kwaśniewskim. Ich działania powinny zostać gruntownie przejrzane przez ABW i CBA. A wyniki tych działań mogą być miażdżące dla rządu i ważnych ludzi polskiego salonu. Być może działania służb mogłyby okazać się zabójcze dla całego systemu III RP.

Podobnych spraw można się spodziewać więcej. Wystarczy wspomnieć przeszłość biznesowo-polityczną ministra Sienkiewicza, który posłom sejmowej komisji spraw wewnętrznych odmówił odpowiedzi na pytanie, dla kogo pracował, dla kogo lobbował w ostatnich latach, sprawę zgody polskiej strony na ekspansję energetyczną Rosji, czy kwestie nieprawidłowości związanych z funduszami europejskimi.

Coraz lepiej czuć podskórnie, że w Polsce możemy mieć do czynienia z gigantycznymi aferami, które zaczną wypływać. W tym momencie, gdy jeden z takich przecieków trzeba tamować, PO przechodzi do ofensywy. Jednym z jej elementów jest cios w komisję ds. służb specjalnych. Ona ma zostać sparaliżowana. Ma przestać bruździć władzy, czyli ma wrócić do swojej czysto dekoracyjnej funkcji, w jaką wpędziła ją PO.

Z drugiej strony coraz lepiej widać również ustawianie służb. Z lubością za tę robotę wziął się minister Sienkiewicz, który od kilku dni bryluje w mediach powtarzając najpierw, że CBA ws. Sawickiej jest gorsze od Sawickiej, a obecnie tłumacząc, że w sprawie Bieleckiego wszystko jest czyste i jasne. Zdaniem Sienkiewicza to opozycja jest jak zwykle zła. Do chóru tych, którzy tłumaczą służbom jak działać, dołączył we wtorek i szef CBA Paweł Wojtunik. On również skrytykował działania CBA ws. Sawickiej, zaznaczając, że wyrok uniewinniający byłą posłankę PO "musi być pewnym drogowskazem".

Wydaje się, że na naszych oczach rządzący tresują służby, tłumacząc im, czego mają nie widzieć i jak nie działać. A przekaz idzie silny, bowiem nad służbami wciąż wisi widmo zmian, które nie wiadomo co będą oznaczały dla funkcjonariuszy. Oni będą więc posłuszni. Do tego sygnału dochodzi tępienie kontroli parlamentarnej oraz zapowiadana zmiana na linii ABW-CBŚ, która zapewne będzie skutkowała gigantycznym chaosem i osłabi - na pewno czasowo - zdolności polskiego państwa do zabezpieczenia siebie.

Wszystko zaczyna się układać w jeden spójny i logiczny ciąg decyzji. Służby mają zniknąć ludziom władzy z oczu, mają działać tak, by realizować jej wytyczne, ale władzy nie przeszkadzać. A społeczeństwo ma nie wiedzieć, co dzieje się w tym newralgicznym dla demokracji obszarze.

Czyżby świeżo upieczona niewinna-łapowniczka wróciła do Platformy Obywatelskiej? Lody będą zdaje się kręcone na większą skalę...

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych