Wrak tupolewa „przełącznikiem temperatury wewnętrznej w Polsce”. Sienkiewicz (Bartłomiej) o Rosjanach, którzy nie są barbarzyńcami

fot. PAP/Artur Reszko
fot. PAP/Artur Reszko

Nie ma powodu, by powoływać komisję śledczą w sprawie rzekomego lobbingu szefa Rady Gospodarczej przy premierze Jana Krzysztofa Bieleckiego - uważa minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.

Klub PiS złożył w Sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej do sprawdzenia czy przewodniczący Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki lobbował na rzecz rosyjskiego kapitału w Zakładach Azotowych Tarnów. O sprawie napisał tygodnik „ Sieci”. Bielecki zaprzecza zarzutom.

Sienkiewicz uznał w RMF FM, że w sprawie Bieleckiego "nie ma powodu" powoływać komisji śledczej. Na pytanie, czy w ogóle taki lobbing był, odparł, że "nic na to nie wskazuje".

Na to trzeba mieć jakiekolwiek dowody, a wydaje mi się, że tych dowodów nie ma i mamy do czynienia raczej z takim rzemieślniczym działaniem opozycji, która oczywiście korzysta z każdego pretekstu do ataku na rząd

– stwierdził .

Według Sienkiewicza, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przecięła wątpliwości ws. pozostawienia notatki w tej sprawie przez Bondaryka.

Według tego co powiedziała ABW, taka notatka nie istnieje, nigdy nie została wytworzona

- orzekł.

Stwierdził, że nie ma półprywatnych i półoficjalnych notatek od szefów służb i od służb:

Albo jest notatka, albo jej nie ma. Gdyby notatka była, musiałaby być zapisana w książkach wejść i wyjść, w tajnych kancelariach. Tu sprawa jest klarowna.

Sienkiewicz dotknął też innych tematów. Odniósł się m.in. do pytania czy nie jest dziwne, że CBA dopiero po doniesieniach prasowych interesuje się zegarkami Sławomira Nowaka.

Nie, nie jest dziwne

– skwitował zagadnienie szef MSW.

Równie wiele miał też do powiedzenia o tym jakie są  efekty „prześwietlania” ministra.

Nie wiem, ja mam trochę chiński mur między CBA a sobą, wynikający z ustawy i wynikający z innych przepisów

– stwierdził.

Mówił też o tym, czy Rosjanie kiedyś oddadzą nam tupolewa.

To jest pytanie do Rosjan. Mamy taką sytuację, którą traktują jako element, a raczej przełącznik do temperatury wewnętrznej w Polsce. Mają wyraźny pretekst, a mianowicie postępowanie prokuratorskie, które może trwać miesiąc lub trzy lata. To sytuacja, w której jesteśmy zdani jedynie na protesty międzynarodowe

- oświadczył.

W ramach tego przełączania temperatury w Polsce mogą posunąć się kiedyś do zniszczenia i zutylizowania tupolewa?

- padło pytanie.

Mamy do czynienia z trudnym sąsiadem, ale nie z barbarzyńcami

– uznał Sienkiewicz.

Przy okazji wyznał jakim uczuciem obdarza ministerstwo, którym kieruje.

Ja kocham ten resort. Od zawsze

– powiedział.

Warto przypomnieć, że miłość bywa ślepa, więc może lepiej w kierowaniu poważną instytucją kierować się rozsądkiem niż uczuciem. Jeden z klasyków rzekłby "nie idź tą drogą, ministrze Sienkiewicz". Inny: Quo vadis?

JKUB/RMF FM/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych