wPolityce.pl: 9 maja "Wiadomości" TVP rozpoczęły emisję programu od nadania rosyjskiego materiału propagandowego, pokazującego przygotowania do rosyjskiej defilady, która jak co roku miała miejsce w ramach obchodów zakończenia II wojny światowej. Materiał wpleciono w "czołówkę" serwisu. Dlaczego w polskiej telewizji publicznej mogło dojść do takiej sytuacji?
Krystyna Grzybowska: Wydaje mi się, że to było do przewidzenia. Mówi się - ja nie wiem na ile te głosy są uprawnione - że Pałac Namiestnikowski przejmuje telewizję publiczną, a w każdym razie te główne programy TVP. A jeśli mowa o Pałacu Namiestnikowskim to w kontekście tej czołówki "Wiadomości" przypomniało mi się wydarzenie z 2010 roku. Wtedy w maju, niecały miesiąc po katastrofie smoleńskiej, p.o. prezydent Bronisław Komorowski wziął udział w takiej samej defiladzie, podobnie jak grupa polskich żołnierzy. To skojarzenie jest dla mnie bardzo ważne. Obecnemu prezydentowi bowiem doradzają ludzie, którzy w czasach komunistycznych robili kariery. Wystarczy wspomnieć o historyku Tomaszu Nałęczu, czy Romanie Kuźniarze. Ten ostatni pracował w Instytucie Stosunków Międzynarodowych, ukończył wydział dziennikarstwa i nauk politycznych, był dyrektorem instytutu spraw międzynarodowych. W tym samym czasie do konstytucji PRL wpisano przyjaźń ze Związkiem Radzieckim.
To ma związek?
Oczywiście. W Pałacu są ludzie, którzy tę przyjaźń mają we krwi. Podziw dla byłych sowietów, dla Rosji, ta wiernopoddańczość to jest coś, co się zakonotowało w duszach tych ludzi. Polacy mają odbierać Rosję jako potęgę. Potęgę, która wyzwoliła Polskę - wiemy, jakie były skutki tego "wyzwolenia" Europy. My mamy rocznicę tego "wyzwolenia" czcić razem z Rosjanami. To wszystko jest zdumiewające, również dlatego, że Rosja jest obecnie niemal bankrutem, zarówno politycznym, jak i gospodarczym. Polska dla Rosji się nie liczy, bo to nie z nami Moskwa będzie robić interesy. Jednak chętnie wykorzysta ludzi z Pałacu Namiestnikowskiego do rozwijania swoich wpływów w Polsce. To bardzo rozmaite wpływy - począwszy od rozwijania sieci wywiadowczej w Polsce, po przejmowanie kolejnych firm. Duże państwo w kłopotach wykorzystuje takie wpływy dla poprawienia swojej sytuacji gospodarczej.
Kto ponosi winę za tę sytuację?
Nie Rosjanie, bo oni działają zgodnie ze swoimi interesami. Winę za tę sytuację ponosi nasze, polskie przywództwo, z rządem włącznie.
W Polsce często rządzący mówią o Zachodzie, o tym, że dążymy do standardów zachodnich. A tymczasem coraz częściej otwieramy się na Wschód, zaczynamy wręcz przypominać Wschód. Skąd ten rozdźwięk?
My wciąż bowiem tkwimy w tamtej epoce. Od aparatu sądowniczego poczynając, poprzez urzędników, do władzy politycznej na pierwszej linii widać ludzi, którzy w czasach komunizmu byli piękni, młodzi i robili kariery. I tego nie da się z człowieka wyplenić. W związku z tym służalczość wobec Rosji jest normalną rzeczą. I ten strach przed Rosją jest normalny. Jednak dziś również specyficzny, ponieważ to jest obawa przed potęgą, która odeszła w przeszłość.
To, co miało miejsce 9 maja w "Wiadomościach", powinno mieć swoje konsekwencje personalne?
Nie jestem przekonana, czy jakiekolwiek konsekwencje ktokolwiek może ponieść. Nawet jeśli byśmy tego chcieli. Przecież na szczytach władz TVP również są ludzie, którzy kariery robili w PRL. Takie mam podejrzenie.
Gdy ci robiący karierę w PRL odejdą z życia publicznego, Polska sama się uzdrowi?
Tak długo, jak długo telewizja będzie propagandą, a nie misją czy informacją w miarę obiektywną, której najwięcej powinno być w telewizji publicznej, tak długo będzie się odmóżdżać młode pokolenie. Jednak na szczęście młodzież nie jeździ do Rosji, ale raczej na Zachód. I ona widzi świat trochę inny. To nie jest świat, który ja znam ze Związku Sowieckiego. Byłam jednym z nielicznych dziennikarzy, którzy jeździli do ZSRS mimo bezpartyjności. Zawsze towarzyszył mi jakiś człowiek, który mnie pilnował. Dziś jest tak samo. W Rosji nic się nie zmieniło. My przy władzy mamy wciąż ludzi o specyficznej mentalności. Również ich potomstwo jest zmanipulowane. Rzeczywiście musi nastąpić zdecydowana zmiana władzy, żeby ludzie zaczęli myśleć. Oni muszą dostać informacje zgodne z prawdą.
Teraz nie dostają?
Największym problemem Polaków jest to, że nasze posłuszne media mijają się z prawdą albo dają prawdę zmanipulowaną. Jednak nie sądzę, żeby młode pokolenie było pod wrażeniem czołówki, o której mówimy. Nie sądzę, by się przestraszyło potęgi rosyjskiej. To są już nie te czasy.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Do nabycia w Sklepiku.pl:"Na widecie II Rzeczpospolita wobec Sowietów 1918-1943"
autor:Materski Wojciech
Książką, którą Autor wieńczy ponad trzydzieści lat swoich badań nad powikłanymi stosunkami II Rzeczypospolitej z Sowietami - od odrodzenia państwowości polskiej, po zerwanie relacji dyplomatycznych na tle kryzysu wokół ujawnienia katyńskiego ludobójstwa. Potoczysta, interesująco skomponowana narracja oparta w dużym stopniu na badaniach archiwalnych, rysuje przed Czytelnikiem przede wszystkim meandry wzajemnych kontaktów polityczno-dyplomatycznych. Niejako w ich tle zarysowane też zostały inne płaszczyzny - gospodarcza, kulturalna, wojskowa, walki wywiadów itp.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/157362-nasz-wywiad-red-grzybowska-o-czolowce-wiadomosci-podziw-dla-bylych-sowietow-dla-rosji-ta-wiernopoddanczosc-to-jest-cos-co-sie-zakonotowalo-w-duszach-tych-ludzi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.