Polskość na wyprzedaży. Wszystko ma się opłacać. Jak się nie opłaca? Sprzedajemy! I sprzedaje się w Polsce polską historię, polską mentalność, polskie priorytety...

Rys. ANDRZEJ KRAUZE
Rys. ANDRZEJ KRAUZE

Rząd otworzył drogę do prywatyzacji LOTu. Ustawowe ograniczenia związane z prywatyzacją spółki zostały zniesione przez Sejm. Jeśli Senat oraz Prezydent Bronisław Komorowski nie wytną Platformie żadnego numeru, rząd dopnie swego. Uda mu się sprzedać Polskie Lini Lotnicze LOT.

Komentując decyzje Sejmu prezes LOTu Sebastian Mikosz mówił:

To bardzo dobra decyzja dla spółki. Czyni to prywatyzację możliwą, do tej pory - w mojej ocenie - była ona niemożliwa. (...) Konsolidacja linii lotniczych jest nieunikniona i LOT musi brać w tym udział.

Przyjęcie przez Sejm ustawy oraz komentarz prezesa spółki dają jasny sygnał, że Polska pozbędzie się LOTu, narodowego przewoźnika. Kolejny raz udział w konsolidacji - tym razem linii lotniczych - światowego rynku dla Polski oznacza wyprzedaż.

Zapewne równie radosne, utrzymane w triumfalnym tonie wypowiedzi będziemy słyszeć niedługo, gdy rządowi "uda się" znaleźć inwestora, czyli sprzedać, słynne na całą Polskę Zakłady im. Cegielskiego. Jak czytamy na stronie MSP termin nadsyłania ofert w tej sprawie mija 7 czerwca. Rząd chce sprzedać akcje stanowiące ponad 90 proc. kapitału zakładowego spółki. Zapewne i w tym przypadku rząd będzie się cieszył i radował, że udało mu się polską spółkę włączyć w proces konsolidacji jakiegoś rynku.

Przy okazji prywatyzacji LOTu pojawiają się pytania o zarządzanie spółką, o to, czy mogła być źle kierowane celowo, by obniżać jej wartość, czy dobrym pomysłem dla spółki z problemami jest jej sprzedaż. Jednak sprawa wydaje się być znacznie poważniejsza niż jedynie rachunkowo-ekonomiczna. Te sprawy rodzą bowiem pytania o kwestie zupełnie podstawowe.

Co dziś znaczy "polskie", co znaczy "własne"? Polityka rządzących wskazuje, że coraz mniej...

LOT nazywany jest powszechnie "narodowym przewoźnikiem". I obecnie polski przewoźnik zostanie sprzedany. Podobnie z Zakładami Cegielskiego. Ta firma w specjalnej sejmowej uchwale pod koniec 2012 roku została opisana w ten sposób:

W naszej historii gospodarczej nazwisko Cegielski jest marką. Marką polską szeroko znaną w świecie począwszy od czasów wystawy paryskiej w końcu XIX wieku aż po współczesność, w której znakomicie zapisały się silniki okrętowe z zakładów H. Cegielski.

I te dwie firmy idą pod młotek. Dlaczego? Bo się nie opłaca, bo nie ma pieniędzy...

Taka postawa rządzących budzi niepokój.

Rząd uznaje bowiem, że wartością nadrzędną w Polsce nie jest własność narodowa, polskość. Uznaje, że to może podlegać negocjacji w każdym przypadku. Nie ważne czy chodzi o firmy kluczowe dla polskiego bezpieczeństwa narodowego (ostatni przykład Azotów czy próby sprzedaży LOTOSu), czy chodzi o firmy związane z Polską historycznie (jak LOT, Zakłady Cegielskiego, kolejka na Kasprowy czy polskie uzdrowiska). Wszystko jest do negocjacji, wszystko jest jedynie kwestią ceny.

Rząd swoimi działaniami umacnia i szerzy prymat ekonomii nad wartościami narodowymi, państwowymi. O tym, czy Polska ma coś mieć, nie mają decydować interesy wyższe, tradycja, bezpieczeństwo, czy utrzymanie odpowiedniego potencjału. Wszystko ma się opłacać. A jeśli się nie opłaca... wyprzedaż!

I wyprzedaż idzie pełną parą, choć w Polsce wyprzedaliśmy już niemal wszystko. Sprzedajemy, bo wszystko, co polskie nie musi być polskie. Bo utrzymanie polskości majątku nie jest dziś priorytetem.

To podejście - widoczne od samego początku III RP - przynosi dramatyczne skutki, skazując państwo na ekonomiczny niebyt i niewolniczą politykę rozwojowo-ekonomiczną.

Jednak sprawa jest daleko bardziej niepokojąca. Nie kończy się bowiem na kwestiach ekonomicznych. Rozszerza się i niczym rak toczy całe życie publiczne.

To samo podejście, które obecnie rząd prezentuje ws. LOTu czy Zakładów Cegielskiego, widać w dominującym nurcie w wielu sprawach. Ośrodki dominujące, media formatują Polaków w ten sam sposób, tłumacząc, że ma się opłacać. Opłacać ma się wszystko.

Ten typ myślenia doszedł do samych podstaw polskiej suwerenności i niepodległości. Polityka zagraniczna, polityka obronna, polityka historyczna - wszystko ma się opłacać. Jak się nie opłaca? Sprzedajemy! I sprzedaje się w Polsce od lat polską historię, polską mentalność, polskie cele i priorytety. Wtłacza się ludziom, że polskości trzeba się jak najszybciej pozbyć, sprzedać, jeśli przeszkadza. A przeszkadza! Mówi się, że polska historia naznaczona jest jedynie fatalnymi decyzjami, "bo się nie opłacało", bo trzeba było zawrzeć kontrakt, bo ma się opłacać...

Ten typ myślenia dotyczy również współczesności. Dziś słyszymy, że nie warto walczyć o priorytety w Unii Europejskiej, o swoją podmiotowość, bo "nam się opłaca" być w UE. Nie warto walczyć o godne traktowanie przez Rosję, "bo nam się opłaca" mieć dobre kontakty z Moskwą. Słyszymy, że nie należy stawiać żądań Berlinowi, "bo nam się nie opłaca" zatarg z Merkel. Polska ma robić tak, by się jej opłacało. To ma być ponad wszystkim. Prymat pełnej michy trwa i dotyczy wszystkiego.

I zdaje się, że jest wspólny mianownik rządowych działań, medialnego salonu, czy tzw. elit III RP. To budowa w Polakach przeświadczenia, że dla Polski, polskości poświęcać się nie należy, że nie należy jej traktować, jako czegoś specjalnego. Ośrodki dominujące w Polsce prowadzą jasną i konsekwentną politykę: "polskość" jest czymś zwyczajnym, podlega negocjacji. Jest czy jej nie ma - wszystko jedno. Ważne jest, żeby się opłacało.

W sposób najbardziej znamienny wypowiedziała to pewna celebrytka lansowana w Polsce. W swojej piosence wyśpiewała: "nie oddałabym ci Polsko/ani jednej kropli krwi/sorry Polsko".

Coraz lepiej widać, że współczesna Polska odeszła od tego, co płynie z opowieści naszych przodków. Kiedyś o polskość Polski trzeba było walczyć, kiedyś na spolszczenie, scalenie Polski trzeba było poświęcić czas, kiedyś polskości broniło się zapalczywie - traktując jej każdy skrawek jak coś godnego największego szacunku. O polskość walczyło się z bronią w ręku, piórem, pisząc, mówiąc, ucząc dzieci, modląc się. Polskość była czymś pożądanym ponad wszystko.

Dziś gdy nastał "pokój III RP" coraz częściej polskość przeszkadza, jest czymś w kolejce do wyprzedaży...

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.