Bajki Zbigniewa Ziobry. "Solidarna Polska ułatwia zadanie Platformie, rozprasza głosy na prawicy, dezorientuje i zniechęca wyborców"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Zbigniewziobro.pl
Fot. Zbigniewziobro.pl

Na łamach dziennika „Rzeczpospolita” szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro zapowiedział samodzielny start swojej partii w nadciągającej serii wyborów. Opowiadał o sile struktur Solidarnej Polski i wyborczym potencjale swojej partii (jego zdaniem 19 procent wyborców „rozważa głosowanie na SP”) oraz snuł plany znacznego przekroczenia progu wyborczego wyborach do Parlamentu Europejskiego. Dezawuował Jarosława Kaczyńskiego twierdząc, że ów nie będzie „drugim Viktorem Orbanem” oraz, że lider PiS „nie realizował odważnych zmian”, gdy był u władzy (ale przecież sam Z. Ziobro był wtedy ministrem sprawiedliwości i wiceprezesem PiS - sic!).

Żyjemy w wolnym kraju, więc każdy może opowiadać, co chce. Może - powodowany ambicją - założyć partię i prężyć muskuły, snując fantazje na temat potęgi partyjnych struktur oraz potencjalnego poparcia wyborców. Może wierzyć w magię swojego nazwiska. Aby stworzyć dla siebie przestrzeń w życiu publicznym może podkopywać pozycję większej konkurencyjnej partii i krytykować jej lidera. Wydaje się, że to właśnie przypadek Z. Ziobry.

Spójrzmy na fakty. W ostatnim czasie z kilkunastoosobowego klubu parlamentarnego SP odeszło 3 posłów, dwóch z nich wróciło do PiS, jeden przeszedł do PSL. Struktury partyjne są wątłe (we Wrocławiu, gdzie mieszkam, zupełny marazm). Poparcie w kolejnych sondażach opinii publicznej oscyluje wokół 2-3%. Czas płynie, popularność kilku czołowych działaczy SP zdobyta w Prawie i Sprawiedliwości, maleje (zwłaszcza, że próbując odróżnić się od PiS dystansują się od własnego dorobku). Wyborcy i sympatycy Z. Ziobry przecierali oczy ze zdumienia, gdy ten dołączył m.in. do J. Palikota i L. Millera w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego powołanej przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, gdy reklamował się i wyżalał atakując PiS w TVN, gdy wreszcie 10 maja b.r. w programie „Piaskiem po oczach” w TVN 24 bronił mec. Rafała Rogalskiego, który radykalnie zmienił zdanie w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej i „nawrócił się” na prorządowe stanowisko.

W ostatnim przed Sylwestrem programie Bogdana Rymanowskiego „Kawa na ławę” w TVN 24 politycy różnych opcji mówili o swoich marzeniach i planach na rok 2013.  Poseł PO i były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski życzył powodzenia partii Zbigniewa Zbiory dodając bez ogródek, że dzięki temu zmaleje poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości, czyli głównego rywala Platformy. Rzeczywiście, Solidarna Polska ułatwia zadanie Platformie, rozprasza głosy na prawicy, dezorientuje i zniechęca wyborców. Krytyką i poszczypywaniem PiS sprawia dużo uciechy zwolennikom rządu, dostarcza paliwa mediom służącym władzy.

Pora na puentę bez owijania w bawełnę. Źle się dzieje w Polsce. Zmiana władzy jest konieczna. Wyzwania są wielkie, a reformy niezbędne. Żeby tego wszystkiego dokonać potrzebna jest mobilizacja, jednolity front i przekonujące zwycięstwo wyborcze dużego obozu politycznego tj. Prawa i Sprawiedliwości oraz środowisk wokół niego skupionych. Bajki oraz prywatne ambicje i anse Z. Ziobry zostawmy na boku.

Roman Kowalczyk
Wrocław

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych