Z pewnością unijne członkostwo samo w sobie nie wyklucza możliwości bycia suwerennym państwem. Ale to wymaga umiejętności wykorzystywania pewnych narzędzi - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Jadwiga Staniszkis.
Chodzi o świadomość tego, że można osiągnąć sukces, zachowując kontrolę nad sobą, i jednocześnie zdolność wprowadzenia do rozwiązań negocjowanych na szczeblu unijnym naszego interesu jako warunku brzegowego. To dotyczy też kwestii tożsamościowych – żeby ważne dla nas wartości były respektowane. (…) Mamy tu kwestię umiejętności gry formą, czyli coś, czego w Polsce wciąż nie potrafimy robić i nie rozumiemy. Jako przykład takiej gry mogą posłużyć Niemcy. Artykuł 23. konstytucji tego kraju świadczy o tym, że to, co Niemcy narzucają innym krajom – nawet unię bankową – u siebie na pewnym poziomie wyłączają. Zapis ten mówi, że żadne unijne rozwiązanie nie może naruszyć federalnej konstrukcji państwa niemieckiego, ponieważ to, co oddane jest landom, nie może być im zabrane, również przez Unię. Tym samym landy zachowują swoje prawa niezależnie od tego, w jakim zakresie państwo niemieckie podporządkowuje się Unii.
Socjolog diagnozuje także podejście do relacji ze wspólnotą europejską, które prezentują szef rządu Donald Tusk i jego największy oponent Jarosław Kaczyński. Według prof. Staniszkis, polityka ani jednego, ani drugiego jej nie przekonuje.
W przypadku Donalda Tuska mamy omijanie problemów za pomocą klientelizmu, opóźnianie wszystkiego, w tym kosztowne opóźnianie wdrażania niewygodnych dla nas dyrektyw unijnych. Z kolei Jarosław Kaczyński poprzestaje na grze atutami symbolicznymi. To zdecydowanie za mało, żeby sformułować jakąś alternatywę dla linii obozu rządzącego. Ale i Tuskowi, i Kaczyńskiemu brakuje podejścia do każdej sytuacji jako do wyzwania, które można wygrać dla siebie oraz zastanawiania się nad tym, jaka Unia byłaby dla nas najbardziej korzystna(...).
Prof. Jadwiga Staniszkis uważa, że klientyzm wobec UE prezentowany przez Donalda Tuska i jego rząd nie jest podejściem przyszłościowym i daje Polsce jedynie doraźne korzyści.
Krótkofalowe bezpieczeństwo dzięki dopływowi gotówki, którą zarabiają Polacy pracujący za granicą. W ten sposób Litwa ustabilizowała swoją sytuację. Transfery płacowe są w takim przypadku głównym zasobem. Ale tracimy rzeczy naprawdę ważne. Nie rozwija się nauka, następuje spadek demograficzny, skazujemy się na pewien rodzaj niebytu. Dokonuje się degradacja nauki – młodzi ludzie kształceni są pod kątem realizacji w przyszłości prac wykonawczych, nie są oni uczeni samodzielnego myślenia. (...) Stawianie na doraźne bezpieczeństwo i klientelizm nic tu nie da.
W tej sytuacji, jak wskazuje prof. Staniszkis, błędem może byc także umniejszanie roli Kościoła, jako naturalnego wzoru wartości i tożsamości.
Kościół stał się przedmiotem ataków. A przecież katolicyzm stanowi fundament naszej tożsamości. W krajach zachodnich zsekularyzowane chrześcijaństwo do dziś decyduje o kształcie dominujących w poszczególnych krajach filozofii politycznych
- podsumowuje prof. Jadwiga Staniszkis.
źródło: Rzeczpospolita/Wuj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/157221-prof-jadwiga-staniszkis-tracimy-rzeczy-naprawde-wazne-nie-rozwija-sie-nauka-nastepuje-spadek-demograficzny-skazujemy-sie-na-pewien-rodzaj-niebytu