Państwem rządził mechanizm lekceważenia Prezydenta Lecha Kaczyńskiego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/ Tomasz Gzell
fot. PAP/ Tomasz Gzell

 

Fragment rozmowy Wiesławy Lewandowskiej z Piotrem Bączkiem

WIESŁAWA LEWANDOWSKA: Gazety doniosły, że autorzy dokumentu „Raport smoleński. Stan badań” zainkasowali spore honoraria. Dużo Pan zarobił, pisząc teksty do rozdziału „System bezpieczeństwa i tragedia smoleńska”?

PIOTR BĄCZEK: Zero! Żaden ze współautorów nie otrzymał honorarium! Była to albo praca społeczna, albo wykonywana w ramach obowiązków wynikających z uczestnictwa w zespole parlamentarnym.

Można by raczej pytać o honoraria ekspertów z zespołu pana Laska, bo to ich gaże znacznie, nawet trzykrotnie, przekroczyły wysokość średniej krajowej pensji. Porównując możliwości finansowe obu zespołów, widać, że my jesteśmy biedakami. A mimo to w zespole sejmowym pod kierunkiem Antoniego Macierewicza powstało już kilka istotnych dokumentów. Mówienie więc o naszych „wielkich” zarobkach jest celową dezinformacją, kolejnym przykładem odwracania uwagi od istoty rzeczy, kolejną zasłoną dymną.

 

To dość przykre, ale praca społeczna dla dobra kraju, za tzw. Bóg zapłać, jest na ogół uważana za niewiele wartą amatorszczyznę. I tak też, niestety,  często ocenia się właśnie pracę zespołu...

W takim razie trzeba zadać pytanie, czy np. byli szefowie BOR, ABW, SKW, którzy byli w służbie przez kilkanaście lat naprawdę nie są profesjonalistami?

Ludzie ci pracowali w służbach zarówno pod rządami lewicowymi, jak i prawicowymi, i dopiero PO zmusiła ich do odejścia...

A na jakiej podstawie pracującym na rzecz zespołu sejmowego profesorom zagranicznych i polskich uczelni odmawia się profesjonalizmu? Właściwie narzuca się tu zasadnicze pytanie: dlaczego państwo polskie nie chce wykorzystać  wiedzy i doświadczenia tych osób, choćby do wspólnej korekty raportu Millera? (…)

 

W jakim stopniu to zlekceważenie wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu wynikało z atmosfery płynącej wprost z Kremla?

Niewątpliwie toczyła się wspólna gra rządu Tuska i rządu Putina. Rozmowy na temat uroczystości w Katyniu, jak to zeznał jeden z urzędników, rozpoczęły się już jesienią 2009 roku. W grudniu 2009 r. przedstawiciele Kancelarii Prezydenta wskazywali, że może dojść do takiej sytuacji, iż Rosja będzie rozgrywać polskie nieporozumienia między premierem a prezydentem w celu skompromitowania Polski na arenie międzynarodowej. Minister  Mariusz Handzlik, odpowiedzialny za sprawy międzynarodowe w Kancelarii Prezydenta  przesłał na ten temat specjalną notatkę do min. Tomasza Arabskiego z Kancelarii Premiera, który z kolei przekazał ją ówczesnemu sekretarzowi Kolegium ds. Służb Specjalnych Jackowi Cichockiemu. (…)

 

Instytucjami państwa rządził mechanizm przyzwolenia na lekceważenie Prezydenta?

Tak. Dlatego podkreślam, że trzeba dziś mówić nie tyle o zaniechaniach służb państwa, co o woli politycznej ich zwierzchników, czyli rządu. Same służby są strukturami ściśle zhierarchizowanymi i wykonują rozkazy.

 

całość w najnowszym tygodniku „Niedziela” z 12 maja 2013 r.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych