NASZ WYWIAD. Prof. Mariusz Orion Jędrysek: "Straciliśmy naszą wielką szansę gazową i to jest wyłącznie wina Donalda Tuska"

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Dzisiejszy "Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że skończyło się polskie El-Dorado gazu łupkowego - surowca jest u nas mało, a jego wydobycie może się nie opłacać. Amerykańskie koncerny - ExxonMobil, Talisman i Marathon Oil - już zrezygnowały z poszukiwań gazu łupkowego. O komentarz do tych pesymistycznych ocen poprosiliśmy prof. Mariusza-Oriona Jędryska, b. wiceministra środowiska i b. głównego geologa kraju - inicjatora poszukiwań gazu i ropy w łupkach w Polsce, dziś posła Prawa i Sprawiedliwości.


wPolityce.pl: - DGP napisał, że zaczął się exodus firm wydobywczych bo okazuje się, że w Polsce pękła "bańka łupkowa" i zamiast kilku bln metrów sześciennych gazu jest go kilkanaście miliardów. Zgadza się pan z tą oceną?


Prof. Mariusz Orion-Jędrysek: -
To nie jest takie proste. Owszem, kilka firm się wycofało, ale nie dlatego, że tego gazu nie ma. Główną przyczyną jest brak otoczenia prawno-organizacyjnego - Polska nie poczyniła niczego w zakresie prawnym i organizacyjnym, aby umożliwić rentowne poszukiwanie i wydobycie gazu.

Część z firm już powinna kończyć poszukiwania, a niektórzy nawet na serio nie zaczęli prac, albo wykonali kilka procent tego co powinni. Czas leci, nikt nic nie wie - nie wie jak planować. Ludzie, materiały sprzęt itd. nie pracują tak, jak należałoby tego oczekiwać.

Przypominam, że pierwszych bodajże 11 koncesji, z własnej inicjatywy, wydał rząd Prawa i Sprawiedliwości, w 2007 r. Wydawałem je nie dlatego, że ktoś do mnie przyszedł, tylko to wynikało z moich wcześniejszych prac badawczych.

I nie było łatwo znaleźć inwestora, bo np. PGNiG w ogóle nie był tym zainteresowany. Dlatego uważałem, że należy wydać te koncesje każdemu kto by choćby zaczął poszukiwać tego gazu, kilku różnym firmom, na oddalonych od siebie koncesjach. Przyznaliśmy je na poszukiwania według starego prawa, a więc z gwarancją uzyskania koncesji na eksploatację i praktycznie prawie że bez podatków.

Oni z tą jedną koncesją czy dwiema nic by nie zrobili, musieliby dobrać jeszcze kilka. Za te następne zapłaciliby jednak rzetelne opłaty, bo wstrzymałem wydawanie koncesji i w tym czasie tworzyliśmy nowe prawo, właściwe organy Państwa itd. Stąd pełna kontrola i maksymalny zysk dla Państwa były zagwarantowane bezwzględnie.

Cała koncepcja z 2006-7 r. była następująca - całe ryzyko wy bierzecie na siebie, całe koszty bierzecie na siebie, a my zyski i tak mamy zapewnione a przede wszystkim zyskujemy wiedzę. No i milczeliśmy na ten temat - rozgłos mógłby budzić niepotrzebne emocje i niesprzyjające działania producentów gazu traktujących gaz jak oręże przemocy gospodarczej. Po dojściu do władzy Donald Tusk i członkowie jego rządu, niemal natychmiast krzyczeli o Kuwejcie czy gazowym El-Dorado, a jednocześnie rząd PO-PSL wycofał się z przygotowań organizacyjno-prawnych i wydał resztę koncesji wg starego prawa, bez kontroli zmian właścicielskich i bez należytych opłat.


wPolityce.pl: - Ale dziś okazuje się, że jednak tego gazu nie ma i firmy się wycofują. Te szacunki były aż tak błędne?


- Nie, nie były.


wPolityce.pl: - Ale ten gaz w Polsce jest?

 

- Ależ jest, oczywiście, że jest. Geologia się nie zmieniła. Ten gaz jest, tylko my nie wiemy, ile jesteśmy w stanie go wydobyć. W tym fragmencie skały [płaskiej bryłce o wymiarach 30 mm x 5 mm x 1 mm - przyp. red.] jest go tyle ile ma łebek od szpilki. I pytanie jest jaką część tego łebka jesteśmy w stanie wydobyć. A to jest wyłącznie kwestia technologii a nie geologii. Geologia swoją ofertę ma - gaz i ropa są, ale czy umiecie je wydobyć?



wPolityce.pl: -  To ile faktycznie mamy tego gazu?

 

- Ja tę wielkość oszacowałem już kilka lat temu na 1,9 bln m3, co potwierdziły częściowo wyliczenia Państwowego Instytutu Geologicznego, który oszacował maksymalną wartość na 1,92 bln m3. Ale nie to jest tu istotne. Otóż w przypadku gazu w łupkach w zależności od technologii do jakości skał to wydobycie może być na poziomie kilku procent do kilkudziesięciu procent. Mamy jeszcze ropę w łupkach, która może stanowić większą wartość niż sam gaz.

Jednak nie cały gaz czy ropę da się wydobyć - kluczowa jest technologia dostosowana do warunków geologicznych. Żeby pokryć koszty eksploatacji, to te pierwsze kilka procent - musi być wydobyte. Jeżeli jest więcej wydobyte, to wtedy to zaczyna przynosić zysk.

Dlatego, jeśli wydobycie będzie na poziomie więcej niż kilku procent tego, co jest w złożu, to ktoś mówi, że to musi się nie opłaci. Ale to jest wyłącznie kwestia technologii - dostosowania technologii do skał, nowych technologii - a to jest do zrobienia, ale trzeba inwestować bardzo dużo.

Aby to zrobić inwestor musi w kalkulacji uwzględnić ryzyko polityczne w tym stabilność systemu prawnego i fiskalnego. Następne kilka procent wydobycia musi udźwignąć - pokryć -  to ryzyko i opodatkowanie. Nikt nie chce inwestować, jeśli nie ma dużych szans na sukces. W Polsce koalicja PO-PSL wprowadziła tak ogromne ryzyko polityczne, że firmom poszukiwawczym cały ten biznes łupkowy się nie opłaci. Chaos i brak rozwiązań organizacyjno-prawnych powoduje, że należałoby wydobyć przypuśćmy jeszcze o 20 proc. gazu więcej, co w formacjach łupkowych jest trudne. Stąd - dla tych firm gazu w Polsce jest za mało aby go eksploatować dla pewnego zysku.


wPolityce.pl: I dlatego rezygnują nawet z poszukiwań?


Oddają koncesje albo Państwu albo komuś komu na eksploatacji nie zależy. Na przykład idą do Rosji, albo na Ukrainę. Rosja bardzo chętnie weźmie nasze koncesje - Rosnieft nie Gazprom - bo w ten sposób ma wpływ na zablokowanie produkcji w Polsce. Im przecież zależy, żeby Polska była niewiarygodna i nie produkowała gazu. Chcą dokończyć osieciowanie sporej części świata, a już na pewno Europy, swoimi gazociągami.

Działania i bierność rządu Tuska wspiera Rosję. Każdy w Europie będzie miał podpisany wieloletni kontrakt na dostawy gazu przez nowo budowane gazociągi -  wtedy mogą rzec: a wydobywajcie sobie Polacy ten gaz, tylko, że wtedy my już nie będziemy mieli komu sprzedawać tego gazu...

Dziwnie zbiega się to ze sprzedażą przez rząd PO-PSL 12 procent akcji nowo skonsolidowanych zakładów azotowych, które zużywają około 4 mld m3 gazu. Akcje te rosyjska spółka Akron pragnie i ma szanse w takim stopniu przejąć, aby spowodować związanie Zakładów dostawami metanu z Rosji. To są zaś krytyczne zagrożenia implikowane - nie tylko dla polskiego przemysłu chemicznego, ale dla polskich dostawców surowców, rolnictwa itd.


wPolityce.pl: - Czy to oznacza, że sen o wielkim gazie w Polsce i Polski prysnął już definitywnie?

 

- Tak, to już przewidywałem dwa lata temu, tylko, że wtedy nikt tego nie zauważył, a dopiero dziś o tym napisał Dziennik Gazeta Prawna i inne media,  naiwnie sprawę spłycając. Dawno już pisałem, że dla Donalda Tuska byłoby najlepiej, jeśli tego gazu w Polsce by nie było, bo nie będzie musiał się tłumaczyć przed Polakami z co najmniej zaniedbań m.in. w sprawie koncesji.

Niestety Polska jeśli chodzi o gaz łupkowy "ma już pozamiatane" - straciliśmy naszą wielką szansę gazową, byliśmy pierwsi w Europie przez co najmniej 3 lata. Utrata naszej szansy to jest wyłączna wina Donalda Tuska. Podobnie pisał ekspert ekonomiczny Grzegorz Pytel.


wPolityce.pl: - Co to oznacza jak pan mówi, że "to już jest pozamiatane" - czy to jest pozamiatane definitywnie, czy jest jeszcze szansa na odkręcenie tych błędów?

- Na najbliższe 10 lat sprawa jest już pogrzebana. Dużo zależy od tego kto będzie rządził w Polsce. Można oczywiście jeszcze sprawę wygrać, ale na to by trzeba było wielkiej determinacji, której rząd Donalda Tuska nie ma.


wPolityce.pl: - A jeśli rząd się zmieni za 2 lata?

 

- Jeśli się zmieni to owszem, można będzie jeszcze wygrać, ale niestety takiego oddziaływania geopolitycznego i efektu ekonomicznego już nie będzie. To już zostało zaprzepaszczone na wiele lat, ponieważ Rosja konsekwentnie buduje swoją sieć - proszę zwrócić uwagę - kolejne kraje przystępują do South Streamu, np. Serbowie, dyskusje są z Węgrami, Cypr też planuje się podłączyć i wpompować swój gaz (Gazprom może przejąć złoża szybko) w sieć Gazpromu.

I jaka jest sytuacja? Niemcy i Holendrzy mają Nord Stream - stąd cała Zachodnia Europa będzie przez niego zaopatrywana (dziś Dolny Śląsk ma gaz z Niemiec). Południe otrzyma gaz przez South Stream. Stąd pytanie -  komu Polacy mieliby sprzedawać swój gaz? Przecież kontrakty są podpisywane na wiele lat.

No więc koniec. Tylko nowe zapotrzebowania otworzą rynki. A Rosjanie budują gazociągi przekraczające potrzeby przepustowości wynikające z zawartych kontraktów. Będziemy musieli konkurować z tanim gazem z Rosji, bo oni mają już gotową infrastrukturę i będą w stanie zaoferować taką cenę, jakiej my nie będziemy w stanie utrzymać, bo będziemy na etapie inwestycji.

Został stracony czas - moment zaskoczenia i szybkiego innowacyjnego działania rządu Prawa i Sprawiedliwości. Z dzisiejszej perspektywy lepiej, żeby te koncesje w ogóle nie były wydane, niż wydane w ten sposób.


wPolityce.pl: - Czy to oznacza, że po raz kolejny rząd Donalda Tuska jak dziecko, nieświadomie dał się ograć Rosji?

 

- Nie, sądzę że była to świadoma decyzja Donalda Tuska. Nie wierzę, że można być aż tak głupim. No nie wierzę, że można być tak głupim i kompletnie się nie orientować i intencjonalnie ślepo niszczyć działania poprzedników. Nie, nie wierzę - to jest niemożliwe. Bo gdyby to była tylko głupota, to by Tusk albo ktoś z jego rządu jakoś reagował - zareagowałby choćby na mój list otwarty - przecież nie napisał go ktoś nie mający pojęcia o gazie, ale ktoś, kto "zaczął" w Polsce ten gaz łupkowy. Mimo moich starań w 2007, 9 i 10, nie chciał ze mną rozmawiać na ten temat minister środowiska pan prof. Nowicki ani minister gospodarki Waldemar Pawlak. Do dziś tej chęci ze strony rządu nie ma.

To wszystko było przygotowane, to było gotowe do dobrej realizacji! To jest najgorsze, że krzywdę Polsce wyrządził rząd w Polsce.

 

rozmawiał Krzysztof Karwowski

 

Tylko w Sklepiku.pl do nabycia:

Kubek wPolityce.pl

Elegancki kubek z logotypem wPolityce.pl i specjalnie wykonanym rysunkiem znakomitego artysty Andrzeja Krauzego.

Kubek węgierski

Niech te kubki będą znakiem naszego wsparcia dla zmian na Węgrzech. Spada dziś na ten kraj taka sama lawina jak na nas kilka lat temu. Ale ludzie mają prawo żyć w państwie wolnym, uczciwym i naprawdę demokratycznym!

Kubek lemingowy wPolityce.pl

Najgorętszy gadżet sezonu. Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy. Kubek o głębokim wnętrzu.

Oni są lemingami - a Ty? Oni piją kawę ze starbunia - Ty możesz ją pić z naszego kubka! Najlepsza kawa, najsłodsza herbata - tylko z lemingowego kubka wPolityce.pl!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.