Solidarna Polska i PJN przystawkami Platformy? Krzyczą o likwidacji finansowania partii z budżetu. W interesie PO...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Rafał Guz
fot. PAP/Rafał Guz

Solidarna Polska i PJN coraz bardziej stają się przystawkami rządzącej Platformy. Obie partie, mające poparcie w granicach błędu statystycznego, jedna nie mająca nawet reprezentacji parlamentarnej, głośno krzyczą o konieczności zawieszenia, a nawet zlikwidowania finansowania partii politycznych z budżetu państwa.

Co takie ewentualne zmiany będą oznaczać w praktyce?

Po pierwsze są w interesie partii Donalda Tuska. Zwiększają przewagę PO w kampaniach wyborczych, czyniąc je - de facto - wydarzeniami nie mającymi większego znaczenia dla wyniku wyborczego. To kolejny przywilej dla Platformy. PO zawsze w kampaniach jest wspierana przez „zaprzyjaźnione media”, celebrytów. Premier Tusk i ministrowie mogą w kampanii codziennie jeździć po Polsce i promować siebie i partie otwierając kolejne „orliki” czy niedokończone autostrady, za które przecież płacą wszyscy podatnicy.

Budżetowe pieniądze dla partii antyestablishmentowych są szansą na finansowanie kampanii wyborczej w terenie, w telewizji i próbą przebicia betonowego sufitu w mediach. Nie da się tego zrobić bez środków na mocną kampanię medialną. Propozycje SP i PJN są więc w interesie PO i wprost skierowane przeciw Prawu i Sprawiedliwości. Widocznie obie partie uznały, że wygodne jest dla nich aby nadal rządził Donald Tusk.

Inicjatywy SP i PJN jest też od początku do końca niewiarygodna. Wszystkim tym politykom, kiedy przez wiele lat byli w szeregach PiS, lub z jej list startowali, nie przeszkadzało, że są w partii, która jest współfinansowana z budżetu państwa.

Niech pani Kempa, panowie Migalski, Kowal, Ziobro pokażą swoje wypowiedzi z tamtego czasu, w których krytykują taki sposób finansowania partii. Niech pokażą swoje ówczesne inicjatywy ustawowe, które by do tego zmierzały. Nie ma takich wypowiedzi, nie było takich inicjatyw.

Uczestniczyli jako kandydaci w kampaniach PiS, których centralna część była finansowana z pieniędzy budżetowych. Ich obecne zachowanie jest niewiarygodne.

Propozycje SP i PJN niosą też inne niebezpieczeństwa, że np. przedstawiciele rządzącej partii w zamian za profity finansowe będą na cmentarzach i stacjach benzynowych ustalać kształt prawa, że wrócą czasy „ustawy za łapówkę”, a rządzący obecnie politycy będą de facto siedzieć w kieszeniach oligarchów? Czy tego chcą politycy SP i PJN? Dlaczego Zbigniew Ziobro, który chce uchodzić za szeryfa, firmuje projekt, który doprowadzi do wielu patologii i korupcyjnych działań. Czy potrzeba nam kolejnych ministrów, którzy muszą tłumaczyć się z dziwnych praktyk pożyczania drogich zegarków od kolegów biznesmenów? A może potrzebna jest kolejna Beata Sawicka, która pieniądze na kampanię wyborczą będzie szukać w łapówkach?

W październiku 2012 roku tygodnik Newsweek przypominał o korzeniach środowiska które tworzyło Kongres Liberalno - Demokratyczny, z którego dziś wywodzi się wielu działaczy PO z Donaldem Tuskiem na czele. Do środowiska KLD przylgnęła opinia liberałów – aferałów. Opowiada były parlamentarzysta Kongresu: – To była wolna amerykanka. Do naszego biura w Mariotcie gotówka wjeżdżała w reklamówkach, na stolikach leżały dolce. Tygodnik relacjonuje, że sam Tusk, zarówno w czasach KLD jak i PO, nie chciał mieszać się w sprawy finansowe. Od początków powstawania PO sprawy finansowe zostawiał Drzewieckiemu, Piskorskiemu, Schetynie, sam nie chciał o nich słyszeć. Uważał, że jak odwróci głowę i nie będzie patrzeć, to będzie bezpieczny.

Czy powrotu do takich praktyk chce były minister sprawiedliwości, kreujący siebie na symbol walki z korupcją?

Na koniec politykom , szczególnie SP, wypada przypomnieć, że architektem ustawy o finansowaniu partii politycznych był ich kolega partyjny Ludwik Dorn. I akurat te ustawę należy zapisać panu Dornowi na plus.

Warto też pamiętać, że wysokość sum otrzymywanych przez partie z budżetu ma swoje źródło w wyniku wyborczym. Wzór na podstawie, którego ustalana jest wysokość subwencji został tak stworzony, żeby preferować ugrupowania, które uzyskały mniejsze poparcie. To ma wyrównywać ich szanse.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych