Money. Prawica musi zabezpieczyć się finansowo. Po prostu zarabiać. Święta racja. Bagatelizowanie tego jest głupotą

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Artykuł ukazał się na portalu SDP.PL.

Pisze biedna matka, że zginęła jej we Francji dorosła córka, która pojechała tam zdobywać wiedzę. Prosi by sprawą zajęli się dziennikarze, bo Francuzi bagatelizują jej prośby, a nasze władzy bezradnie rozkładają ręce. Pytani  jasnowidze mówią niestety, że dziewczyna nie żyje. Nawet wskazują miejsce ukrycia zwłok ale jest ono trudno dostępne. Zrozpaczona kobieta zwraca się do żurnalistów; jesteście ostatnią szansą, ale sprawa jest arcytrudna. Będziemy starali się kogoś znaleźć. Powinien to być doświadczony dziennikarz śledczy. Problem skąd wziąć fundusze na długie i kosztowne dochodzenie prawdy. Bo trzeba to wykonać bardzo porządnie. Potrzeba czasu i pieniędzy. Który naczelny albo wydawca zaryzykuje? Przecież od zrozpaczonej rodziny pieniędzy brać nie wolno. Byłoby to okropnie podłe.

Inna sprawa: kolega napisał, że facet jest na liście tajnych współpracowników, jako agent TW. Sąd nawet nie zawiadomił naszego kolegi o sprawach, które odbywały się przez kilka miesięcy (listy wysyłano na nieaktualny adres). Ale skazał go na zapłatę aż 15 tys. No dobrze, że nie na 150 tys! Będzie odwołanie i na pewno dziennikarz wygra, choćby miał nawet i piechotą iść do Strasburga. Tyle, że pieniądze trzeba wpłacić już.

Pani Joanna Duda-Gwiazda na spotkaniu w Klubie Ronina powiedziała: prawica musi zabezpieczyć się finansowo. Po prostu zarabiać. Święta racja. Bagatelizowanie tego jest głupotą.

Oczywiście nie godzi się zarabiać jak nomenklatura i służby. Oni wtedy powiedzieli sobie: nie mamy władzy to zostaniemy bogaci. Przedtem bezczelnie kraść nie mogli bo jednak wszechwładna partia tolerowała tylko niektórych złodziei – tych sobie najbliższych. Generalnie bano się zawłaszczać majątek społeczny. Partia padła i wtedy zaczęło się - hulaj dusza piekła nie ma. Czerwone sukno poszarpano na strzępy. Geszefty zaczęły być robione bezwstydnie i bezpardonowo. Przodowali w tym zresztą czynownicy partyjni. I tak właśnie mamy bardzo bogatych i plebs, na który ci z góry nawet nie patrzą.

Dziennikarze jeśli chcą być skuteczni w tropieniu wielkich złodziei, bandytów w białych kołnierzykach i w ogóle przekrętów wszelkich - dokonywanych we wszystkich środowiskach bez wyjątku - muszą mieć wsparcie. FINANSOWE.

Powołujemy w Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich fundację służącą takiemu właśnie celowi. Chcemy pomóc tym, którzy walczą o prawdę i sprawiedliwość. Chcemy pomagać naszym kolegom, którzy w tej walce zostali pokonani i teraz, gdy stracili majątek i zdrowie bywa, że drżą o życie własne i swojej rodziny.

Pecunia non olet. Choć wiadomo, że jednak śmierdzą, gdy są z nieprawego łoża. Ale my domu schadzek zakładać nie zamierzamy (choć tych, którzy się prostytuują w dziennikarstwie jest jednak sporo). Nasza fundacja jest potrzebna ludziom uczciwym i będzie transparentna. SDP nie wszystkim dziś się podoba. Np. - i to jest zrozumiałe – lekceważą nas ci, którym przydzielamy „Hieny” za szczególnie paskudne odstępstwa od ogólnie przyjętych norm. Trudno, niech sobie wzruszają ramionami, bo porządnych ludzi na pewno nie wzruszą. Jeśli nawet akceptuje się kogoś na oko, to jednak dopiero potem - słuchając tego co mówi - można wyrobić sobie zdanie o takim dziennikarzu. Podły, czasem długo się trzyma ale w końcu się …puści, albo go spuszczą.

Dziennikarska fundacja nie będzie dla lizusów władzy, dla kundli medialnych, synekurczyków nepotycznych rozdań. Ci wprawdzie byli, są i będą ale - miejmy nadzieję - zostaną zmarginalizowani. Zło dobrem zwyciężaj, ale rózgą też.

Niestety na wszystko – nawet na zbożne dzieło – potrzebne są pieniądze. Tymczasem wszystkie środki idą do TVP i PR. To te pieniądze za abonament. I choć wykonywanie misji - do której zobowiązane są media publiczne - pozostawia bardzo wiele do życzenia: publiczne są szczególnie wyróżniane. Nawet gdyby nic nie robiły mają zapewniony byt. A jest gorzej. Media publiczne jak ognia unikają najtrudniejszych spraw, albo kłamią. Tam decyzje o podjęciu właśnie tych najbardziej oczekiwanych przez społeczeństwo tematów przechodzą kaskadę szczebli. Hierarchicznie od najważniejszych do najmniej ważnych udających redaktorów. I za to – nową selekcję cenzuralną – jest ten standardowy abonamentowy szmal. Nie dzielą go z nikim. A przecież wielu jest dziennikarzy, którzy chcieliby robić rzeczy naprawdę trudne i  nie pod dyktando władzy.

Prywatne stacje miały być wybawieniem z monopolu dyktatu medialnego. One jednak boją się, że przy kolejnym rozdawaniu koncesji – jako niegrzeczne – mogą zostać pominięte. Bardzo się więc starają, aby decydenci byli z nich zadowoleni. I tylko wtedy są ostre, gdy na przykład chodzi o ministra, który przed chwilą spadł ze stołka.

Jak więc dzielić wpływy z abonamentu? Po prostu kierując się liczbą oglądających program. Ale nie program figo- fago ale programy informacyjno-publicystyczne. Oczywiście przy uwzględnieniu procentowego pokrycia kraju przez daną stację. Na pewno można znaleźć sprawiedliwy sposób na podział abonamentowych pieniędzy. Ale trzeba chcieć to zrobić. Niestety nadzorcy bronią jedynie tych grzecznych wobec władzy. Wola ludu to głos wołającego na puszczy.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych