Obrońcy życia i rodziny podkreślają, że zwolennikom legalizacji związków homoseksualnych nie chodzi w istocie o wzniosłe cele i wartości, lecz zniszczenie instytucji rodziny. Wskazują na to słowa Mashy Gessen, dziennikarki walczącej o prawa gejów i lesbijek.
Chodzi o słowa Mashy Gessen, która w zeszłym roku podczas imprezy literackiej Writer's Festival w Sydney przyznała, że homoseksualiści powinni mieć prawo do zawierania małżeństw, ale podkreśliła też, że instytucja małżeństwa w ogóle powinna przestać istnieć:
Jest także rzeczą oczywistą, że instytucja małżeństwa nie powinna istnieć. Walka o małżeństwa gejowskie generalnie zakłada kłamanie na temat tego, co zrobimy z małżeństwem, kiedy osiągniemy cel - kłamiemy, że instytucja małżeństwa się nie zmieni, to jest kłamstwo
– mówiła aktywistka, oklaskiwana przez życzliwą jej publiczność
Według przedstawicieli organizacji pro-life tezy głoszone przez Gessen, są bardzo niebezpieczne. Aktywistka jest zdeklarowaną lesbijką i wychowuje troje dzieci, które teoretycznie mają pięcioro rodziców. Jedno dziecko Gessen adoptowała ze swoją byłą partnerką, jedno urodziłą sama, a jego ojciec mieszka w Rosji a trzecie jest potomstwem jej partnerki i własnego brata.
KAI/LifeSiteNews , mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/156672-to-nie-przejaw-tolerancji-tylko-brutalny-atak-na-rodzine-australijscy-obroncy-zycia-o-slowach-dziennikarki-walczacej-o-prawa-homoseksaulistow