Wspomnienie w I rocznicę śmierci Wiesława Chrzanowskiego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wikipedia.pl, autor: R.Hołubowicz, licencja: Creative Commons 3.0
fot. wikipedia.pl, autor: R.Hołubowicz, licencja: Creative Commons 3.0

Myśl polityczna może być ożywiana przez rożne czynniki: fascynację politycznymi tradycjami, wielkimi dokonaniami z przeszłości czy bogata erudycją. Profesor Chrzanowski miał wielostronne zainteresowania. W młodości fascynował go teatr, wspominał, że w czasie studiów prawniczych w Krakowie nie chodził na wykłady kursowe, ”bo przecież były podręczniki”. Natomiast z entuzjazmem słuchał Kotarbińskiego i wykładów z literatury. W bezpośrednich kontaktach bardzo często cytował prace, które wpłynęły na jego myślenie i które cenił, np. w rozmowach o prawie wyrażał admirację dla teorii Leona Petrażyckiego i myśli nieznanego w Polsce węgierskiego prawnika i polityka Istvana Bibo.

Ale jego pisarstwo nie było erudycyjne, było w nim stosunkowo niewiele odwołań do innych prac, nawet prace Romana Dmowskiego i narodowych demokratów nie pojawią się często. W przypadku Wiesława Chrzanowskiego decydujące znaczenie miał samodzielny namysł nad rzeczywistością. W centrum refleksji od młodości stała przyszłość cywilizacji chrześcijańskiej i sprawy polskiej.

Uderzająca jest konsekwencja i stałość jego przemyśleń. A więc przekonanie o potrzebie syntezy myśli narodowej i chrześcijańsko – społecznej obecne już w czasach okupacji. Wiesław Chrzanowski wychowany w tradycji narodowo-demokratycznej chciał nadać jej kształt zgodny z chrześcijańskimi wskazaniami i uodpornić na wynaturzenia skrajnego nacjonalizmu. Po wojnie za tym wyborem przemawiała społeczna i polityczna rzeczywistość, Kościół i religia były nieodzownymi czynnikami polskiej tożsamości i niezależności wobec władz komunistycznych. Nie może dziwić zatem współpraca i zbliżenie z Prymasem Wyszyńskim, który w okresie komunizmu prowadził Kościół z zamysłem ocalenia tożsamości i niezależności narodu. Profesor znajdował w myśli Prymasa potwierdzenie sensu własnych przekonań ideowych. Wielokrotnie powtarzał prymasowską myśl o ordo caritatis i silniejszych zobowiązaniach jednostki wobec wspólnot bliższych rodziny i wspólnoty narodowej narodu. Przywoływał wypowiedź Prymasa podczas pielgrzymki prawników na Jasną Górę w 1957 roku, że w świadomi Polacy muszą być nacjonalistami. Myślę, że bliska była mu również strategia Prymasa Wyszyńskiego nastawionego na wytrwałą budowę suwerenności narodu w warunkach dyktatury i szukającego przestrzeni między ugodą a radykalizmem.

Raz jeszcze potwierdzała swe znaczenie metoda przyjęta na początku XX wieku przez Narodową Demokrację zakładająca uobywatelnienie szerokich warstw społecznych i budowę nowoczesnego narodu. Na tym gruncie ukształtowała się koncepcja polityki czynnej zakładająca możliwość systematycznej i wielostronnej pracy nad odbudową niezależności narodu i przygotowania do momentu, w którym będzie możliwe kształtowanie polityki niepodległego państwa. Tytuł zbioru tekstów profesora „Rzecz o obronie czynnej” (Warszawa Biblioteka „Polityki Polskiej” 1988) wyraźne nawiązywał do strategii twórców Endecji. Obrona Kościoła i religii, podtrzymanie niezależności polskiej wsi, praca nad wychowaniem młodych elit stanowiły podstawowe elementy tej strategii. Gdy po raz pierwszy słuchałem profesora w Poznaniu podczas spotkania uczestników Ruchu Młodej Polski na „Plebanii” w Poznaniu przekonywał nas jak wiele mogą osiągnąć ludzie podejmujący trud pracy społecznej nawet w niewielkim zasięgu. Sam był niestrudzonym wychowawcą, poświęcającym czas młodym ludziom poszukującym inspiracji ideowej w tradycji polskiej prawicy. Podkreśla się jego wpływ na ukształtowanie poglądów Młodopolaków, w jednak zakres jego oddziaływania był znacznie większy. Dopiero po jego śmierci w czasie uroczystości pogrzebowych mogliśmy przekonać się jak wielki był zastęp jego wychowanków.

Przyznam, że rozmowy z profesorem Chrzanowskim o polityce Prymasa Wyszyńskiego i latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych wzbudzały moje największe zainteresowanie, dotyczyły okresu, którego nie mogła obejmować moja pamięć. Profesor ukazywał historię Polski w innej perspektywie niż prezentowała to opozycja o lewicowo-demokratycznym rodowodzie. Dzięki doskonałej pamięci przekazywał wiedzę o konkretnych aspektach polityki Prymasa np. o faktycznym blokowaniu przez niego watykańskiej Ostpolitik Casaroliego. Interesujące było przypomnienie prawie nie znanych faktów oporu społecznego np. spontanicznej wielotysięcznej manifestacji solidarności z Prymasem na ulicach Warszawy w czerwcu 1967 roku, po której doszło do zatrzymań i kar nałożonych przez kolegia. Rozmowy „Pół wieku polityki” stanowią niezwykle cenne i bogate źródło do historii PRL z masą szczegółów, np. z informacją o nacisku niemieckich kół kościelnych wyniku których ks. Karol Milik niewygodny zarówno dla komunistów i dla Niemiec nie mógł po 1956 objąć wrocławskiej diecezji. Warto również zwrócić uwagę na te fragmenty wspomnień, które dotyczą procesów sądowych w latach 60-tych. Wiesław Chrzanowski występował w nich właściwie jako adwokat, choć formalnie był aplikantem i nie mógł uzyskać wpisu na listę adwokatów aż do 1981 roku. Wspomnienia te są istotnym przyczynkiem do historii PRL-owskiego wymiaru sprawiedliwości, pokazują także praktyczne przejawy oporu przeciw komunizmowi, które nie zostały przedstawione przez historiografię.

Profesora Chrzanowskiego poznałem bliżej w lutym 1988 roku, przyjechał do Łodzi na zaproszenie środowiska Ruchu Młodej Polski i prowadzonego przeze mnie kola naukowego młodych prawników na Wydziale Prawa Uniwersytetu Łódzkiego. Pamiętam otwarte spotkanie w sali przy kościele salezjańskim św. Teresy, profesor przedstawiał koncepcję polityki czynnej polegającej na oddolnym budowaniu siły narodu z perspektywą odzyskania niepodległości. Widoczny był stale obecny w jego myśli krytycyzm wobec radykalizmu lewicy laickiej, która liczyła na scenariusz rewolucyjnej zmiany. Warto przypomnieć, że w okresie Pierwszej „Solidarności” był rzecznikiem linii umiarkowanej i bliskim współpracownikiem Lecha Wałęsy. Jesienią 1981 wraz z Janem Olszewskim opracował „Tezy” dokument alternatywny wobec idei „Rzeczypospolitej samorządnej". Wskazywał on na możliwość poszerzania przestrzeni wolności bez konfrontacji. W latach osiemdziesiątych podtrzymywał krytyczny stosunek do solidarnościowego radykalizmu. Jednocześnie sformułował negatywną opinię o próbach polityki ugodowej. Parę miesięcy wcześniej spotkał się ze studentami w łodzi Władysław Siła Nowicki, jego akces do rady konsultacyjnej przy przewodniczącym Rady Państwa został przyjęty bardzo chłodno. Wiesław Chrzanowski odrzucał pomysł udziału środowisk niezależnych w nadchodzących wyborach do rad narodowych. Wiedział, że struktura rad narodowych ma charakter martwy i pozbawiony samodzielności właściwej samorządowi terytorialnemu. Udział w wyborach do rad narodowych nie dawał szans na kształtowanie życia publicznego, stanowił natomiast ryzyko legitymizowania władz.

W tej ostatniej sprawie decydujące było doświadczenie i kompetencje prawnicze. Choć w latach osiemdziesiątych poważna część środowiska prawniczego była zaangażowana w działania „Solidarności” to brakowało w nim osób, które miały tak skrystalizowane poglądy i doświadczenie. Wydaje się, że nie docenia się jego dorobku jako prawnika. A właściwie temu zawdzięczał swoją pozycję jako doradca i ekspert „Solidarności”. Podkreślał wpływ jaki wywarł na nim Leon Petrażycki twórca psychologicznej teorii prawa. Rzecz jasna zakładał prymat zasad moralnych nad prawem pozytywnym. Jednocześnie opowiadał się za prawem „oszczędnym” i oponował przeciw wchodzeniu regulacji prawnych na coraz to nowe obszary. Pamiętam jego bardzo krytyczną drobiazgowej regulacji zasad etycznych w kodeksie jednej ze znanych korporacji zawodowych. Był to dla niego wyraz kryzysu wewnętrznego morale tej grupy zawodowej. Miał umysłowość prawnika cywilisty instynktownie krytycznego wobec jurydyzacji życia społecznego. „Oszczędne” podejście do prawa tłumaczy jego talent legislacyjny. Był przecież autorem statutu Solidarności, ważnych ustaw określających położenie Kościoła w niepodległej Polsce. W 1994 roku miałem zaszczyt pracować wspólnie z Wiesławem Chrzanowskim i Jarosławem Kaczyńskim nad projektem konstytucji Przymierza dla Polski. Niektórzy próbowali przedstawić Chrzanowskiego jako jednego z twórców III Rzeczpospolitej bezkrytycznie odnoszącego się do jej dorobku, tak jakby nie spierał się o jej kształt. Zapomina się na przykład, że w 1990 był zwolennikiem zastosowania węgierskiego modelu budowy pluralistycznego systemu partyjnego z publicznym finansowaniem ich działalności. Rok później jako minister sprawiedliwości próbował zwiększyć nadzór nad sądownictwem kosztem przywilejów samorządu sędziowskiego. Jego wysiłki zostały wtedy zablokowane przez Trybunał Konstytucyjny ze szkodą dla jakości wymiaru sprawiedliwości.

Po śmierci Chrzanowskiego eksponowano jego krytyczne stanowisko wobec sensu wywołania Powstania Warszawskiego. Niegdyś nie budziło ono tylu skojarzeń czysto doraźnych. Poglądy te głosił od dawna bez intencji ściśle politycznej. Przypomnieć wypada, że Chrzanowski bił się w Powstaniu i jako były żołnierz podważał sens militarny i polityczny decyzji o jego wywołaniu. Patriotyzm Chrzanowskiego nie miał jednak nic z wyniosłości tych, którzy koncentrują się na piętnowaniu narodowych wad a sami nie podejmują wysiłku ich przezwyciężenia.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych