Prof. Roman Kubicki oskarża kolegów z AKO, że są dowodem na szersze zjawisko kryzysu nauki, a sam jest tego kryzysu potwierdzeniem w czystej postaci

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
prof. Roman Kubicki  fot. You Tube
prof. Roman Kubicki fot. You Tube

W środę, 24 kwietnia, ukazał się w Głosie Wielkopolskim tekst pod tytułem „Antoni Macierewicz. Polityk na medal?”. Opisano w nim kontrowersje jakie wzbudził zapowiadany wykład Antoniego Macierewicza o najnowszych ustaleniach w sprawie śledztwa smoleńskiego w wynajętej  przez Akademicki Klub Obywatelski sali PAN i wręczenie mu medalu Przemysła II.

Część naukowego środowiska Poznania poczuła się dotknięta, że AKO używa w nazwie słowa akademicki, skoro reprezentuje tylko część środowiska a legitymizuje zapraszając do siedziby PAN-u, działalność człowieka cynicznego, wcielonego demona, który tragedię smoleńską wykorzystuje do gry politycznej. Wcześniej rektor UAM nie zgodził się na użyczenie AKO przestrzeni Uniwersytetu. Taki wykład - zdaniem naukowców oburzonych pomysłem AKO, nie powinien odbyć się w sali PAN-u, bo Polska Akademia Nauk to przestrzeń apolityczna, a z daleka może wyglądać to tak, jakby PAN wspierała ustalenia Komisji Macierewicza. Wykład w sali PAN-u jak wiadomo się nie odbędzie.

Można się spierać czy wykład polityka w sali PAN-u, to był dobry pomysł. Do tej pory nikomu to jak podejrzewam nie przeszkadzało. AKO powinno zaprosić na wykład w Poznaniu prof. Biniendę, czy prof. Nowaczyka, naukowców o niekwestionowanym dorobku, pracujących na uczelniach w Ameryce, i zachęcić do przybycia poznańskich przedstawicieli nauk ścisłych, aby mogli sobie podyskutować. A medal Przemysła II można by wręczyć w poznańskim Muzeum Narodowym, wszak można wiele Macierewiczowi zarzucić, tylko nie to, że nie jest gorącym polskim patriotą. Jest jednym z założycieli KOR-u.

Odmawiając AKO sali na Uniwersytecie i w PAN-ie stworzono sytuację, w której wstępu do PAN-u i na Uniwersytet nie ma już żaden polityk. I od tego momentu trzeba się mobilizować i bronić apolityczności Uniwersytetu jak niepodległości. Trzeba wspomóc szlachetnych apolitycznych włodarzy Uniwersytetu w ich walce o zachowanie apolitycznej cnoty w świątyni nauki. Żadnej polityki w PAN-ie i na Uniwersytecie! Żadnych tytułów honoris causa dla zbrodniarzy, na poznańskich uczelniach, byłych oficerów stalinowskiej bezpieki, która po II wojnie wymordowała od 40 do 50 tysięcy przeciwników komunizmu. A to miało miejsce na poznańskim Uniwersytecie Artystycznym w przypadku wybitnego pisarza Zygmunta Baumanna, który teraz subtelnie indoktrynując i uwodząc młode umysły, udaje obiektywnego naukowca, socjologa. Przyznam, że nie lubię sytuacji gdy z punktu widzenia moralności, usiłuje się deprecjonować dzieło sztuki, które z moralnością nie musi mieć wiele wspólnego. Można być psychopatą i wybitnym artystą. Ale tacy ludzie, oficerowie stalinowskich służb, tak jak esesmani, powieści niech piszą, jednak niech nie pouczają jak żyć i niech nie robią za mędrców, bo to groteskowe.   

Co mnie uderzyło w dwóch artykułach w „Głosie Wielkopolskim”, bo w czwartek 25 ukazał się następny to demoniczny wizerunek Macierewicza jako szaleńca, obsesjonata. W telewizji, to nawet z biednej sierotki Marysi można zrobić demona zła. Przedstawia się tego biednego Macierewicza jakby jego wykład miał być tylko jego dziełem, jakby Macierewicz sam mierzył, obliczał, ekshumował, odsłuchiwał taśmy, preparował fałszywki, a potem zahipnotyzował naukowców w branży lotniczej, którzy jak bezwolne cielęta dali się zapisać do jego komisji i robią to, co on im każe robić i mówić. Rzeczywiście demoniczny ten Macierewicz, że panowie profesorzy, inżynierowie, głupieją do tego stopnia.

W artykule w „Głosie” jako cytat z wypowiedzi jednego z profesorów oburzonych pomysłem AKO pada sformułowanie o „skandalu rozumu”.

Nie od dziś wiadomo, że posiadanie tytułów naukowych nie chroni przed naiwnością

– komentuje postawę naukowców z AKO prof. Roman Kubicki z UAM.

Obawiam się o nich, bo gdy rozum śpi budzą się demony

– dodaje poznański filozof.

Brałem udział w przedsięwzięciu „Polska - Wielki Projekt”, w jego poznańskiej odsłonie, jako jeden z panelistów, reprezentowałem AKO, poczułem się więc zaniepokojony, że oto znalazłem się w kręgu osób, o których stan psychiczny zatroskany jest filozof Roman Kubicki. To niepokojące sugerować publicznie, że duża grupa ludzi może być niespełna rozumu. Przenoszenie dyskusji na ten poziom, to wpisywanie się w pewną tradycję „naukową”. Chodzi o radziecką psychiatrię z jej bezobjawową schizofrenią.

Ta sytuacja pokazuje, że utytułowani ludzie potrafią myśleć naiwnie tak jakby Oświecenia w ogóle nie było.

To stwierdzenie godne Woltera chciałoby się rzec. To przywołanie  Oświecenia, to jakby wytoczenie kolumbryny, która strzela pociskami rozumu w Częstochowę, gdzie narodowa dzicz i zaprzaństwo. Jak wiadomo Oświecenie to jasność i rozum, po której to stronie sytuuje się Kubicki, po drugiej stronie ciemnota i obskurantyzm gdzie lokowani są członkowie AKO, bo ufają ustaleniom Komisji Macierewicza, która nie przesądzając, wskazuje na zamach.

Problem jest dużo poważniejszy niż zdaje sobie z tego sprawę prof. Roman Kubicki. Nie ma prostego podziału na dobrą jasność i złą ciemnotę. Otóż w tym samym „Głosie Wielkopolskim” z dnia 15 lutego b.r. mamy relacje ze spotkania promocyjnego książki Tadeusza Mazowieckiego. Relację tę napisała Justyna Bryske. Na tej promocji Tadeusz Mazowiecki powiedział, co prawda w kontekście działalności polskiego kościoła, że:

Kościół nie może żerować na tym, że katastrofa smoleńska mogła być wynikiem zamachu.

I zanotował to rzetelny dziennikarz. Czego jak czego ale po filozofach powinniśmy się spodziewać większej poznawczej ostrożności. Tadeusz Mazowiecki to nie jest przecież członek AKO, ale polityk, choć nie z prawicowej bajki. Tadeusz Mazowiecki nie wyklucza, a Roman Kubicki wyrokuje. Czy Mazowiecki też zwariował? Nie od dziś wiadomo, że posiadanie tytułów naukowych nie chroni przed naiwnością.

Poniekąd prof. Roman Kubicki jest trochę uczniem Zygmunta Baumana, kontynuuje propagowanie jego koncepcji „płynnej ponowoczesności”, wszystko jest w ruchu, nie ma żadnych pewników. Tę koncepcje „płynnej ponowoczesności”, przenosi chyba na metodologię nauk empirycznych, co jest wyższym, rzekłbym wyrafinowanym  rodzajem obskurantyzmu w masce „nowoczesności”, bo humanistykę miesza z fizyką, mechaniką, ocenia profesorów nauk ścisłych, o których to naukach pewnie mniej wie niż Łysenko o genetyce. Oskarża kolegów z AKO, że są dowodem na szersze zjawisko kryzysu nauki, a sam jest tego kryzysu potwierdzeniem w czystej postaci. Rzeczywiście, nie przerobił uważnie tradycji oświeceniowej. Podkreślam, że z literackiego punktu widzenia bardzo to ciekawe, ta „płynna ponowoczesność”, ale wiadomo sztuka i literatura to nie twarda nauka. W 1997 roku w wydawnictwie Zysk i S-ka ukazała się książka będąca zbiorem rozmów z Zygmuntem Baumanem pt „Humanistyka w ponowoczesnym świecie” przeprowadzona przez Romana Kubickiego i Annę Zeidler-Janiszewską. Komentując tę książkę na łamach „Kuriera Czytelniczego” (Megaron, Kurier Czytelniczy nr 39, styczeń 1998) wówczas jeszcze nie znana tak jak dziś feministka Kinga Dunin napisała:

Rozmowa z Zygmuntem Baumanem, kiedyś marksistą, dziś kontrowersyjnym postmodernistą. Aż trudno uwierzyć, że z tak interesującym człowiekiem można zrobić tak nudną rozmowę. Jak to szło? Ty mnie Styka nie maluj na kolanach, ty mnie maluj dobrze.

Koledzy i mocodawcy Baumana siłą wbijali do głowy przekonanie, że to Niemcy mordowali w Katyniu, że komunizm to raj na ziemi, pod rządami kolegów Baumana rozwijał się Łysenkizm. Kubicki z naukowców twierdzących, że w Smoleńsku mógł być zamach, w sposób subtelny czyni wariatów a PAN odmawia Sali AKO gdzie miał się odbyć wykład Antoniego Macierewicza, referujący ustalenia naukowców. Dalszy komentarz zbyteczny.

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych