Władza dawno nie była tak słaba. Tusk ustępuje poszczególnym środowiskom, bo boi się społecznego wybuchu. Tak jak Gierek pod koniec swojej dekady

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Premier Donald Tusk ustąpił (słusznie) "matkom pierwszego kwartału". Dłuższe urlopy macierzyńskie uzyskają rodzice wszystkich dzieci urodzonych w 2013 r. Tusk na specjalnej konferencji prasowej wdzięczył się bezwstydnie do rodziców, choć to przecież to jego rząd zasiał niepotrzebny ferment. No, chyba że chodziło o wykreowanie przestrzeni to tego dziwnego sukcesu nad własną decyzją.

"Wielkie wrażenie zrobiła na mnie determinacja matek. Ale też kultura uprawiania tego dialogu i tej serdecznej presji" - powiedział premier, i z pewnością frazę o "serdecznej presji" warto zapamiętać.

Tusk częściowo ustąpił także (jeszcze bardziej słusznie) w sprawie 6-o latków. Jak zapowiedział:

Będziemy proponowali, by w 2014 roku obowiązkowo sześciolatki między styczniem a lipcem, a połówka młodszych sześciolatków będzie mogła w 2015. Będziemy to jeszcze konsultować, ale wydaje się, że to zniweluje różnicę wieku.

Sprawy to nie zamyka, bo sprzeciw budzi nie tylko wysłanie 2 roczników za jednym zamachem, ale sam fakt zmuszania dzieci do przyspieszonej edukacji szkolnej, tak jak gdyby cenniejszy był rok spędzony w pracy (bo dzieci wcześniej wejdą na rynek) niż rok z rodzicami w domu bądź w przedszkolu. Ale podkreślmy: i tu premier się cofnął.

Pojawiły się przeprosiny (słuszne) za opóźnienia w wypłatach zwiększonej od kwietnia kwoty zasiłku pielęgnacyjnego dla rodziców niepełnosprawnych dzieci.

To przemyślana, i z punktu widzenia premiera - rozsądna taktyka. Władza czuje się słaba, wie, że społeczne poparcie dla jej działań topnieje w oczach, że Polacy zaczynają mieć dość Platformy. Roszczenia nawet niewielkich grup trafiają na podatny grunt i mogą stać się zapalnikiem czegoś poważniejszego; mogą dostarczyć paliwa opozycji.

Dlatego Tusk się cofa i gasi niepokoje w poszczególnych środowiskach, nie patrząc na koszty. Bo przecież wcześniejszy sprzeciw wobec objęcia wydłużony urlopami matek I kwartału wynikał z realnie dramatycznej sytuacji budżetu państwa. Ta sytuacja się nie zmieniła, ale znów polityka wygrała z ekonomią. Tusk ryzykuje, bo musi ryzykować. Kupuje czas licząc na dowiezienie władzy do chwili, gdy wróci koniunktura. Choćby za cenę dalszego zadłużania państwa i rezygnacji z wszelkich inwestycji, czego przykładem porzucenie niezwykle potrzebnej budowy elektrowni w Opolu, a wcześniej w Ostrołęce.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że to ten sam mechanizm, który widzieliśmy pod koniec rządów Gierka. Wówczas władza też ustępowała, rozdając podwyżki na lewo i prawo. Pierwsze postulaty stoczniowców z Gdańska - te ekonomiczne - też spełniono bardzo szybko. 16 sierpnia Wałęsa ogłosił koniec strajku, który uratowała - nigdy dość przypominania - śp. Anna Walentynowicz. Dziś Tusk działa podobnie - byle złapać chwilę oddechu, byle nie dopuścić do zlania się drobnych protestów środowiskowych w większy strumień sprzeciwu wobec władzy.

Jeśli więc macie, obywatele, jakieś roszczenia do władzy, to działajcie. Teraz jest wasz czas. Kreujcie presję, serdeczną presję oczywiście, pukajcie do drzwi, zbierajcie podpisy. Słaba władza w końcu ulegnie.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych