Andrzej Bober wzywa do bojkotu Agnieszki Radwańskiej. Prędzej doczeka się bojkotu własnej osoby...

Pan Andrzej Bober, niegdyś dziennikarz z zawodowym charakterem, zabrał się ostatnio na portalu Wirtualne Media, za Agnieszkę Radwańską. Bez sensu, bez taktu, za to z dość prostackim przytupem.

Bober pokazywał kiedyś w TVP gospodarcze nonsensy epoki PRL i nie był w tamtym czasie uwielbiany przez partyjny taliban. W żadnym razie to nie upoważnia do ogłaszania bzdur w dniu dzisiejszym. Ponieważ jedna z najlepszych tenisistek polskich skrytykowała TVN, bo miała ku temu powody, a na dodatek nie zgadza się, by ludzie z tej stacji uczestniczyli w jej prasowych spotkaniach, Bober poucza ją w używając chamskich zwrotów, których nawet nie chce mi się tu powtarzać. Ponadto wzywa innych dziennikarzy do jakiejś idiotycznej solidarności, by oni także nie uczestniczyli w konferencjach Agnieszki Radwańskiej.

Na szczęście każdy w Polsce może spotykać się z kim chce, a z kim nie chce – niekoniecznie. Pani Agnieszka powiedziała jasno – TVN ma u mnie dożywotnio czerwoną kartkę. Ostro, ale ona taka jest. Nie będzie udawać, że plucie na nią, to tylko lekka odmiana mżawki. Nie udawała też głuchej, gdy jakieś chamy w Izraelu wykrzykiwały w jej stronę wredne wyzwiska. Tylko dlatego, że wraz z siostrą ograły reprezentację tego kraju.

Andrzej Bober może, wraz z TVN, nie starać się o wywiad z Agnieszka Radwańską. Jego sprawa, ale używanie wobec niej określeń dalekich od elegancji świadczy tylko o ich autorze. A już apel o ignorowanie konferencji prasowych Radwańskiej jest zwykłym wygłupem. Na wezwanie Radwańskiej przybiegnie wielu, westchnienie Bobera wyląduje w... pomieszczeniu westchnień. Ot i co.