Niesłychane! Jedno posiedzenie i wszystko jasne. Zespół Laska: hipotezy, które wykraczają poza ustalenia raportu Millera, nieuprawnione

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Na nic się zdają fakty, które w coraz bardziej oczywisty sposób dowodzą, że rządowa wersja wydarzeń ze Smoleńska z 10 kwietnia 2010 roku jest nieprawdziwa. Choć prokuratura przyznaje, że na wraku samolotu wykryto wstępnie materiały wybuchowe, choć okazuje się, że nikt jeszcze nie badał słynnej pancernej brzozy, a trzy lata po katastrofie nie wiadomo nawet, na jakiej wysokości się złamała, choć wiadomo, że nie ma żadnego dowodu na naciski czy obecność gen. Błasika w kokpicie tupolewa, oficjalna rządowa strona ma się dobrze ze swoimi ustaleniami.

Wszelkie inne hipotezy przyczyn katastrofy smoleńskiej niż podane w raporcie komisji Millera należy uznać za nieuprawnione i niepoparte wiarygodnym materiałem dowodowym

- podkreśla zespół Macieja Laska, który zebrał się po raz pierwszy.

Niesłychana to skuteczność. Już na pierwszym spotkaniu uznać, że wszelkie wątpliwości, nawet te podzielane przez polską prokuraturę, są nieuprawione... Doprawdy wielkim specem jest Maciej Lasek.

I z zapałem bierze się do pracy. A jeśli ktoś nie wie, o co w tej pracy chodzi (czemu trudno się dziwić, widząc kolejne oświadczenia Laska) PRowcy rządowi spieszą przypomnieć:

Zespół ds. wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej ma przybliżyć opinii publicznej główne przyczyny katastrofy, zawarte w raporcie komisji Jerzego Millera.

Tego zadania podjęli się: Maciej Lasek (przewodniczący) i Wiesław Jedynak (wiceprzewodniczący) oraz Agata Kaczyńska, Piotr Lipiec i Edward Łojek.

Według komunikatu CIR zespół przypomina, że przyczyną katastrofy samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem - jak wskazała komisja Millera - było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg. Doprowadziło to do zderzenia z przeszkodą terenową, oderwania fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką, a w konsekwencji do utraty sterowności samolotu i zderzenia z ziemią.

Wszelkie inne hipotezy należy uznać za nieuprawnione i niepoparte wiarygodnym materiałem dowodowym

- podkreślono.

I wiadomo - wszystko wyjaśnione, wnioski wyciągnięte, a kto wątpi i pyta o przesłanki do wniosków ten głupi i tyle.

I zdaje się, że rząd już ma Polaków za głupich. CIR bowiem przekazując zabawne w swej pewności oświadczenie zespołu Laska przypomina, że "do zadań zespołu należy analiza pojawiających się w przestrzeni publicznej hipotez na temat innych niż ustalone w oficjalnym raporcie oraz naukowa ocena materiałów, na których podstawie zostały one sformułowane".

I co? Właściwie zespół już powinien zakończyć pracę. Zdaje się, że właśnie rozprawił się ze wszystkimi hipotezami, przeprowadził analizy i wydał jasne oświadczenie. Zespół stwierdził bowiem jednoznacznie, że nikt poza komisją Millera racji ws. smoleńskiej mieć nie może. Po co zatem dalsze prace zespołu?

Trudno o tym przesądzać, choć zdaje się, że Lasek jeszcze coś szykuje. W najbliższych miesiącach zespół ma się skupić na spotkaniach z ekspertami lotniczymi i przedstawicielami środowiska naukowego, którzy od wielu miesięcy deklarują gotowość współpracy w celu przybliżania przyczyn katastrofy.

Podobno również przyjrzy się analizom i wynikom prac ekspertów współpracujących z parlamentarnym zespołem badającym przyczyny katastrofy smoleńskiej. Zespół Laska ma wydać w tej sprawie swoją opinię.

Tyle tylko, że my już ją znamy. Poznaliśmy po raz kolejny:

Wszelkie inne hipotezy przyczyn katastrofy smoleńskiej niż podane w raporcie komisji Millera należy uznać za nieuprawnione i niepoparte wiarygodnym materiałem dowodowym.

Więc po co ta rządowa hucpa za publiczne pieniądze?

KL,PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych