Przedstawiając powojenne losy żołnierzy podziemia niepodległościowego obu okupacji, należy przypomnieć, więzienne epopeje skazywanych na śmierć i więzienie bohaterów polskiego podziemia. Znamienita ich większość, na których komunistyczne sądy nie wykonały wyroków śmierci, opuściła więzienia w połowie lat pięćdziesiątych. Taka jest też powszechna na ten temat opinia. Nie jest ona jednak prawdziwa.
Człowiek z tajemnicą
We wsi, w której mieszkał nazywali go dla odróżnienia starym nauczycielem, choć nigdy nie uczył nikogo w ich szkole. Otoczony był dziwnym niezrozumiałym respektem, jaki wzbudzają wokół siebie ludzie owiani tajemnicą. Nazywał się Tadeusz Zajączek.
Urodził się 10 grudnia 1913 r. w Smolicach w Wielkopolsce. Maturę uzyskał 6 czerwca 1933 r. w Państwowym Seminarium Nauczycielskim w Rawiczu. Służbę wojskową odbył w Szkole Podchorążych Piechoty w Zambrowie, staż podchorążacki w 70 pp. w Pleszewie. Od 1937 r. był nauczycielem we wsi Olhomel, powiat stoliński, na Polesiu. Od stycznia 1938 r. był ppor. rezerwy piechoty. Po ogłoszeniu mobilizacji 31 sierpnia 1939 r. zameldował się w swojej jednostce wojskowej.
W ramach 84 pp., a po jego reorganizacji, w składzie 184 pp. walczyłem pod rozkazami generała Kleeberga aż do 5 października 39. Swój ostatni bój stoczyłem jako dowódca plutonu w 1 kompanii ciężkich karabinów maszynowych 2 batalionu pod Wolą Gałęską
– wspominał.
Po krótkotrwałej niewoli, udał się do rodziny zamieszkałej w Kucharach niedaleko Kalisza. W grudniu 1939 r. podobnie jak tysiące Wielkopolan został wywieziony do GG. Trafił do Opoczna, gdzie już w dzień Nowego Roku 1940 rozpoczął działalność konspiracyjną pod pseudonimem „Szary”.
Między młotem a swastyką
Swój konspiracyjny szlak rozpoczął w szeregach Narodowej Organizacji Wojskowej, a od września 1942 r. w Narodowych Siłach Zbrojnych. Początkowo był dowódcą kompanii, a wkrótce batalionu. Pod koniec 1943 r. jego batalion liczył 920 żołnierzy. Na przełomie 1943/44 był zastępcą dowódcy oddziału partyzanckiego „Las I” Stanisława Masłochy ps. „Lucjan”. Wraz ze swoimi podkomendnymi walczył z Niemcami i oddziałami komunistycznymi. Palącym problemem dla partyzantów była likwidacja konfidentów. Jeden z donosów doprowadził do wystrzelania przez Niemców, w gajówce Rawicz w lasach Przysuskich, kilkunastu partyzantów. „Szary” prowadził również intensywną akcję likwidacji partyzantki komunistycznej.
Im nie chodziło o walkę z Niemcami. Rozpracowywali teren i przygotowywali grunt na przyjście regularnych, okupacyjnych oddziałów sowieckich
– wspominał.
Świadomi zagrożenia partyzanci opracowali operację „złota ryba”. Jeden z pojmanych przez oddział „Szarego” PPR-owiec Bolesław Leski „Bęc”, ujawnił podczas przesłuchania hasło „złota ryba” otwierające drogę przez sowieckie posterunki do samego sowieckiego matecznika – wsi Pardołów. Na przełomie stycznia i lutego 1944 r. przebrani polscy partyzanci uzbrojenia w sowiecką broń przeniknęli do formacji wroga i dokonali planowej egzekucji szpiegów, zdrajców i sowieckich oprawców.
Partyzanckie szczęście odwróciło się od „Szarego” 26 listopada 1944 r., kiedy to został aresztowany przez gestapo. Osadzony początkowo w Opocznie, wkrótce przewieziony został do więzienia w Tomaszowie Mazowieckim. Skazany na śmierć, miał spłonąć żywcem tuż przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Uciekł z więzienia w nocy z 16/17 stycznia 1945 r., następnie powrócił do Wielkopolski i tam w Górce Duchownej u szwagra ukrywał się od marca 1946 r.
Początkowo pracował jako ogrodnik, potem jako kierownik świetlicy. Chcąc skorzystać z amnestii ujawnił się 23 narca 1947 r. przed PUBP w Kaliszu.
PRL-owski galernik
Od kwietnia do sierpnia 47 pracowałem jako nauczyciel w Kucharach. Potem w szkole w Głuchowie. 11 lutego 1949 r. zostałem aresztowany przez jarociński UB. Po roku śledztwa w rocznicę aresztowania zostałem wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Łodzi skazany na karę śmierci. Wyrok ten zmieniono mi później na dożywotnie więzienie, a następnie na dwadzieścia pięć lat (…) Karę odbywałem z przerwą ze względu na zły stan zdrowia
- relacjonował.
Przebywał w więzieniach w Piotrkowie Trybunalskim, w Łodzi, w Rawiczu, w Poznaniu. Od 10 czerwca 1956 r. do 26 stycznie 1966 r. ze względu na zły stan zdrowia odstąpiono od wykonania reszty kary. W tym czasie, ożenił się ze Stefanią Adfeld. Ślub odbył się 17 września 1956 r. w Górce Duchownej. Dolegliwości więzienne spowodowały, iż do ślubu szedł o kulach. Młoda para zamieszkała wkrótce potem w szkole w Targowisku, gdzie w kwietniu 1958 r. przyszedł na świat syn Wojciech.
„Szary” rzucił się tymczasem w wir pracy z młodzieżą, organizując naukę gry na instrumentach, występy artystyczne dla dzieci i młodzieży. 26 stycznia 1966 r. został powtórnie osadzony w więzieniu, w Poznaniu i Barczewie. 25 lutego 1970 r. Sąd Wojewódzki w Łodzi zmienił karę dożywotniego wiezienia na 25 lat. Został zwolniony warunkowo na wniosek Sądu Wojewódzkiego w Olsztynie… 17 maja 1975 r. (termin zakończenia kary upływał 5 października 1983 r.). Wrócił do rodziny. Jeden z dziennikarzy, którzy w początkach lat dziewięćdziesiątych rozmawiał z Tadeuszem Zajączkiem, tak go przedstawił:
wiosną nie czuł tak bardzo zmiażdżonych palców, wybitych goleni chropowatych zrostów połamanych nóg. Były takie chwile, że nawet kręgosłup wygięty w pałąk jak kostur nie przygniatał go rwącym bólem do ściany, nie paraliżował zwiotczałych mięśni.
Ze względu na zły stan zdrowia nie mógł zająć się pracą zarobkową, do końca jednak pracował z młodzieżą. W 1990 r. otrzymał uprawnienia kombatanckie, a od 1991 najniższą rentę jako inwalida I grupy.
Zmarł 25 grudnia 1995 r., pochowany w Radomicku. 30 czerwca 1996 r. odsłonięto na ścianie kościoła w Radomicku marmurową tablicę ufundowaną przez towarzyszy broni z NSZ na której złotymi literami można przeczytać m.in. :
Świętej pamięci Kapitan Tadeusz Zajączek „Szary” (…) Dowódca batalionu NSZ (…) Więzień gestapo i PRL z wyrokiem śmierci (…)
Rafał Sierchuła
Tekst opublikowany w najnowszym numerze "Na Poważnie".
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/156074-polecamy-w-na-powaznie-ostatni-wiezien-wyklety-czyli-historia-tadeusza-zajaczka